„Wycinki z przedwojennej prasy” - cz. XL. Moskale w Limanowej
W tym tygodniu w ramach cyklu prezentujemy fragmenty artykułu pt. Moskale w Limanowej, który ukazał się w krakowskim „Głosie Narodu” we wtorek, 19 stycznia 1915 roku.
GŁos Narodu
Kraków, wtorek 19 stycznia 1915
Moskale w Limanowej. (fragmenty)
Około połowy listopada, na wieść że Moskal blisko, niepokój ogarnął mieszkańców miasteczka i wsi przyległych. Co nam przyniosą dni najbliższe, oto denerwujące pytanie, jakie podawano sobie z ust do ust. Strach wzmagał się z dniem każdym; każdy się lękał, boć przecież każdy coś czytał lub słyszał o zachowaniu się wroga w innych częściach kraju naszego, które wcześniej już padły ofiarą najazdu, stąd i tu wszyscy spodziewali się podobnie, jak tam tych samych wybryków – tegoż samego ucisku.
Zobacz również:Najbliższe dni następne, nie przyniosły nic szczególnego. Naokół jedynie huczały armaty, a przy ich muzyce przeszły ostatnie z wojsk naszych, poczem zostaliśmy już prawdziwie sami, to znaczy mieszczanie wraz ze swym burmistrzem p. Janem Zielińskim i księżmi miejscowymi, wyczekując „gości” (…)
Widząc opustoszałe miasto, wchodzili Moskale do sklepów, a także i pozostałym sklepikarzom składali wizytę, zabierali, co im się udało, bez względu, czy przydatne na coś, czy zgoła im niepotrzebne, opatrywali się w niezbędne, niby dla siebie notesy, po kilka za cholewę wtykając i zdaje się nieświadomi celu, boć ołówków wcale nie szukali. Po przedmieściu i wioskach, jak również i miasteczku samem, wpadali do domów, żądali owsa, siana – masła, chleba i wódki, przyczem ze szczególną skwapliwością i łakomstwem konfiskowali znalezione tutaj zegarki.
Za dni parę, zjawiły się znów wojska nasze, liczniejsze zastępy. Radość opanowała mieszkańców, ale niestety, trwała niedługo. W dniu 25 listopada, przyszło pod Limanową do bitwy, poczem już tego samego wieczora, Moskale weszli do miasta, aby rozpocząć tu kilkudniowe rządy. Oczekiwanie atoli, było więcej przykre, niż samo spotkanie się z nimi. Zasługą to widać ich generała Dragomirowa, który ostro trzymał swe szeregi, wzbronił używania trunków, rozkazał alkohole wylać do rzek i kanałów, wskutek czego przeważnie trzeźwi żołnierze zachowywali się dość znośnie i jako tako uczciwie, to znaczy ludności przynajmniej osobiście nie wyrządzali zbytnich krzywd i przykrości (…)
Dnia następnego wyszli z miasta, udając się na pozycye; wieczorem atoli byli znów na tychże samych kwaterach. – W czasie zaostrzonej walki, tak opowiadali po powrocie oficerowie rosyjscy, padł granat tuż obok ich wodza Dragomirowa, zasypał go ziemią, od śmierci, a przynajmniej dotkliwej rany uchroniła go korona, jaką miał w kieszeni, bo na tej zatrzymał się odłamek, który ugodził go w nogę (…)
Działa huczały bez ustanku przez dni kilka, lecz coraz bliżej i bliżej, aż wreszcie w dniu 8 grudnia, t.j. w dniu Niepokalanego Poczęcia Najśw. Maryi Panny, przyszło tuż pod Limanową, we wsi Mordarce, do istnie morderczych, nad wyraz krwawych zapasów. Lud w drobnej cząstce zebrany na Sumę, błagał i wołał ze łzami w oczach na ratunek i opiekę Matki Bożej. Ale jakby w odpowiedzi na prośby ludu i kapłana, kiedy tenże zaintonował „Gloria in excelsis Deo”, zagrały armaty, grzmot straszny rozległ się dookoła, świątynia Pańska zadrżała pod jego tchnieniem, a z nią i serca ludu płaczącego. Bitwa się rozpoczęła, bitwa straszna, krwawa. Armaty grały bez ustanku, karabiny maszynowe i ręczne grzechotały gdzieś ucho skierował, wtórując poważnej muzyce.
Wieczór się zbliżał, a huk dział nie ustawał. Ponad miastem zarysował się co chwila łuk świetlany, to granat wyrzucony drogę odbywał, poczem padał z trzaskiem okropnym, roznosząc śmierć i zniszczenie. Przywykli już nieco do owej muzyki, dobrej myśli i z pewną swobodą w duszy wsłuchiwaliśmy się w tę harmonię, pełną grozy, odróżniając tony rosyjskie od gamy dzieł naszych. Aż tu nagle grzmot straszny, błysk oślepiający – to stodoła plebańska trafiona bombą ekrazytową już cała w płomieniach świeci nad miastem, niby kometa złowróżbna, zapowiadając, że nadchodzą chwile coraz straszniejsze, coraz gorsze, że czas, aby i ci, co zostali dotąd w mieście, w ucieczce ratowali życie.
Nie dziw, że popłoch wielki powstał wśród ludności. Noc już zapadła, na ulicach ciemno. Ciągle coraz to nowe przejeżdżają wojska, coraz to inne przesuwają się wozy; a wśród onego natłoku i zgiełku całe rodziny z dziećmi przerażenia, z tobołkami na plecach, brodząc w błocie po kostki, uciekają w chwili ostatniej na oślep – sami nie wiedząc dokąd.
Po wsiach, które były terenem bojowym, pozostali natomiast wszyscy. Biedni mieszkańcy zatykali okna wiązkami słomy, wstrzymując w ten sposób pociski karabinowe, których bez liku naliczyć można w ścianach każdej chałupy, w wielu zaś wypadkach gromadzili się w piwnicach i tu zanosili modły do Patronki naszej Matki Bolesnej, która istotnie w tych krwawych dniach osłaniała swe dzieci płaszczem szczególnej opieki, boć na tyle ognia, jakim ziały paszcze armatnie, wyszliśmy bardzo szczęśliwie z tak ogromnego gradu kul, których ślady w formie dołów olbrzymich i dziur setki znajdziesz w każdej wiosce parafii naszej. Ofiarami wojny kilka tu osób zabitych, spora liczba rannych, spalone stajnie starowiejskie, stodoła plebańska, w części folwark na Lipowem oraz kilka gospodarstw wiejskich. Wynik czterodniowych krwawych zapasów wiadomy.
Moskale do miasta już nie weszli, ale złamani w popłoch uciekli, zostawiając na polu strasznej śmierci – na pobojowisku tysiące trupów, oraz po domach mnóstwo zdaje się rezerw, które podobnie, jak spore tysiące ich braci w walkach w naszym powiecie się toczących, zwycięskie nasze wojska zabrały w niewolę.
Fot. 1: Rosyjska piechota w drodze na front latem 1914 r., źródło: deacademic.com;
Fot. 2: Limanowa od południa 1914-1918, źródło: Narodowa Biblioteka Austrii.
***
Cykl powstaje przy współpracy z panem Januszem Guzikiem, który zajął się opracowaniem materiałów, zaczerpniętych z zasobów Jagiellońskiej Biblioteki Cyfrowej, Biblioteki Cyfrowej Uniwersytetu Warszawskiego, Małopolskiej Biblioteki Cyfrowej oraz Narodowej Biblioteki Austrii.
Może Cię zaciekawić
Kraków: tłumy w orszaku trzech króli; Jędraszewski o niebezpieczeństwie aborcji
Władca Judei, według Ewangelii św. Mateusza, dowiedziawszy się narodzinach Jezusa polecił zamordować w Betlejem i okolicy wszystkich chłopców,...
Czytaj więcejOwsiak: nie grasz, nie przeszkadzaj
Owsiak w poniedziałek opublikował na Facebooku oświadczenie zatytułowane "Grasz, wielkie dzięki i szacun! Nie grasz, nie przeszkadzaj!". Stwierdz...
Czytaj więcejDziś jedno z najstarszych świąt chrześcijańskich
Na początku IV wieku – 6 stycznia Kościół obchodził święto Epifanii (po grec. objawienia), z tym, że tego dnia świętowano jednocześnie cz...
Czytaj więcejCo zapobiega nawrotom trudnych wspomnień? Nowe wyniki badań
Jak przypominają naukowcy z University of East Anglia, problemy ze snem odgrywają kluczową rolę w powstaniu różnych zaburzeń zdrowia mózgu. J...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Wigilia w czasach okupacji
"Święta okupacyjne to był czas niezwykle trudny dla Polaków. Czas, w którym można było się zebrać razem, złapać dystans wobec dramatycznych...
Czytaj więcejOwce, woły, ale także indyki i zające, czyli zwierzęta w historii i tradycjach Bożego Narodzenia
„W Polsce mamy wigilijnego karpia, w szopce woły, owce i kozy. Jednak za granicą bywa zupełnie inaczej, a już mało kto wie, że wiele zwierząt...
Czytaj więcejDat proponowanych jako święto narodowe było z piętnaście
Narodowe Święto Niepodległości, obchodzone 11 listopada, ustanowione zostało w 1937 r., a po okresie PRL przywrócone ustawą z 15 lutego 1989 r....
Czytaj więcejNauczyciel, etnograf i strażnik tradycji Beskidu Wyspowego
Urodzony w 1881 roku w Tuchowie, Leopold Węgrzynowicz zdecydował się na studia na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie, gdzie w 1905 roku ukońc...
Czytaj więcej
Komentarze (4)