Żmije są w ogrodach, wchodzą nawet do domów. Mieszkańcy są przerażeni

Dobra. Są w ogrodach, wylegują się na schodach, a nawet wchodzą do domów – mieszkańcy jednego z osiedli w Dobrej walczą z plagą żmij.

– Żmije przychodzą nam do ogrodów i na schody, pod drzwi wejściowe. Problem trwa od tamtego roku. Teraz jest jeszcze gorzej, bo żmije zaczynają wchodzić do domów. U sąsiadów zdarzył się taki przypadek w ostatni weekend. Węża w domu zauważyło dziecko – przyznaje jedna z mieszkanek osiedla.

W pobliżu domostw znajdują się łąki, które według mieszkańców, od dawna nie są koszone. – Zapewne w tych wysokich trawach mają swoje siedlisko – dodaje.

Mieszkańcy obawiają się w największym stopniu właśnie o swoje dzieci i wnuki, bo dla najmłodszych spotkanie ze żmiją może oznaczać tragiczne konsekwencje. – Ostatnio sama natknęłam się przed schodami do domu na żmiję, mającą chyba 80 cm, o mało co na nią nie nastąpiłam. Dlatego boję się nawet zaprosić swoje wnuki do siebie, żeby coś złego im się nie stało – dodaje nasza rozmówczyni.

W niedzielę sklepy będą otwarte? Pleksi w domu i firmie – praktyczne zastosowania

Mieszkańcy twierdzą, że próbowali powiadomić o zagrożeniu urzędników gminy, ale nie spotkali się ze zrozumieniem i nie uzyskali żadnej pomocy. Na temat tej sprawy chcieliśmy więc porozmawiać z wójtem gminy Dobra, Benedyktem Węgrzynem. Według wójta, dotychczas urzędnicy nie odnotowali większej, w stosunku do poprzednich lat, liczby tego typu zgłoszeń. 

– Rozmawiałem z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Starym Sączu, która jak dotąd nie miała żadnych bezpośrednich zgłoszeń. Przyjęto jednak zgłoszenie ode mnie i RDOŚ będzie teraz rozpoznawać tę sprawę. Przede wszystkim należy zbadać skalę i dowiedzieć się, czy jest to problem punktowy, czy też szerszy. Apelujemy do mieszkańców o dokonywanie zgłoszeń, choćby telefonicznych czy e-mailowych, które można kierować do Urzędu Gminy Dobra lub bezpośrednio do Wydziału Spraw Terenowych RDOŚ w Starym Sączu. Apelujemy równocześnie do rolników, by wykaszali swoje łąki, bo nieużytki mogą zapewne być jedną z przyczyn problemu. Przy tym wszystkim trzeba jednak pamiętać i o tym, że żmija jest gatunkiem chronionym, dlatego sprawa jest w jurysdykcji Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – mówi wójt gminy Dobra, Benedykt Węgrzyn.  

Tereny, na których - według mieszkańców - niebezpieczne węże mogą mieć swoje siedlisko, należą do miejscowej parafii. W rozmowie z nami proboszcz parafii, ks. Wojciech Sroka, zaznaczył, że sprawa nie była mu dotąd znana, bo mieszkańcy jej nie zgłaszali, a jeśli to nastąpi, parafia postara się pomóc rozwiązać problem.

(Aktualizacja - 19:10)