2°   dziś 1°   jutro
Czwartek, 21 listopada Janusz, Konrad, Albert, Maria, Regina

Znalazł się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie

Opublikowano 15.09.2016 09:31:14 Zaktualizowano 04.09.2018 18:33:04

Na co dzień pracuje w Komendzie Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu oraz w OSP Biegonice, a także studiuje ratownictwo medyczne w sądeckiej Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej.

Niedawno miał okazję zastosować swoje umiejętności w praktyce. Sprawdził się doskonale - uratował człowiekowi życie. Podkreśla jednak, że nie czuje się bohaterem.

Rozmowa z 22-letnim ratownikiem i strażakiem KONRADEM WOLAKIEM.

- Nie stracił Pan zimnej krwi i udzielił mu pierwszej pomocy starszemu mężczyźnie. Aż do przyjazdu karetki podtrzymywał Pan u niego funkcje życiowe.

- Zdarzyło się to po południu 30 sierpnia w okolicy ul. Popradzkiej i Gospodarskiej na os. Biegonice w Nowym Sączu. Wracałem samochodem do domu, wcześniej pomagałem w demontażu dekoracji przygotowanych na powitanie nowego księdza w naszej parafii. Mówiąc krótko znalazłem się w odpowiednim miejscu i czasie. O całej sytuacji dowiedziałem się telefonicznie od świadka zdarzania, pana Andrzeja Kowalczyka. Widzieliśmy się dosłownie kilka minut wcześniej. Sądzę, że zadzwonił właśnie do mnie, ponieważ wie, że studiuję ratownictwo medyczne i jestem strażakiem. Był przekonany, że mogę pomóc.

Gdy przyjechałem na miejsce, od razu sprawdziłem oddech u mężczyzny – niestety nie oddychał. Znając postępowanie w takich przypadkach, szybko przystąpiłem do kilkuminutowej resuscytacji. Później, jak już czekaliśmy na karetkę, pomagała mi w tym obecna na miejscu zdarzenia kobieta.

- „Zimna krew” w takich sytuacjach to podstawa?

- Jak najbardziej. Jednak jej zachowanie jest efektem wielu godzin szkolenia, które realizuję w Państwowej Straży Pożarnej, jak również na studiach w PWSZ, gdzie ćwiczę i poznaje różne techniki pomocy poszkodowanym.

- Jednak na studiach korzystacie ze specjalistycznego sprzętu, a podczas akcji ratowniczej dysponował Pan jedynie rękawiczkami i własnymi umiejętnościami…

- Owszem, w tym momencie nie miałem możliwości użycia sprzętu, jaki posiada Straż Pożarna czy Pogotowie Ratunkowe. Będąc na służbie lub podczas szkoleń zawsze korzystamy z najnowocześniejszej aparatury, która ma zapewnić człowiekowi ratunek. Nie ulega jednak wątpliwości, że nawet najlepszy sprzęt, bez osoby potrafiącej go obsłużyć, jest bezużyteczny. Rzeczywiście w tamtym momencie miałem przy sobie tylko rękawiczki, które wyciągnąłem z apteczki samochodowej oraz umiejętności zbyte podczas szkoleń.

- Godzi Pan studia z ratownictwa w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej z pracą w Państwowej Straży Pożarnej, a także w OSP Biegonice. Praca jest Pana pasją?

- W moim przypadku udaje mi się pogodzić wszystkie aktywności, choć czasem rzeczywiście nie jest to łatwe. Praca w Straży Pożarnej od zawsze była moim marzeniem, wykonuję ją z pełnym zaangażowaniem. Już jako dziecko chciałem pomagać ludziom i teraz realizuję swoje zadanie jako profesjonalista.

- Pana ojciec oraz bracia Krzysztof i Sławomir także są strażakami. To rodzinna tradycja?

- Zgadza się. Można powiedzieć, że cała moja rodzina ma tradycje związane z pożarnictwem. Zapału do pracy, chęci niesienia pomocy poszkodowanym, ale przede wszystkim szacunku do drugiego człowieka nauczyłem się właśnie od mojego taty oraz starszego rodzeństwa. Straż to dla nas nie tylko praca lecz służba drugiemu człowiekowi.

- Nadal jednak nie każdy, tak jak strażak, umie sobie poradzić w obliczu zagrożenia. Nie każdy byłby w stanie udzielić pierwszej pomocy. Jak ocenia Pan poziom edukacji w tym zakresie?

- W tym temacie dzieje się dużo dobrego. Świadomość ludzi wzrasta, ale społeczeństwo wciąż ma jednak opory, aby tej pierwszej pomocy udzielać od razu, bez wahania. Mimo wszystko wierzę, że będzie coraz lepiej. Dzieci bardzo ładnie zapamiętują numery alarmowe. Wiedzą także, co zrobić, gdy trzeba komuś nagle pomóc. Byłoby wspaniale, gdyby już od najmłodszych lat wszyscy uczyli się takich zachowań zarówno w szkole jak i w domu.

Czytaj w Dobrym Tygodniku Sądeckim: https://issuu.com/dobrytygodnik/docs/37_2016

Rozmawiała Agnieszka Małecka

Fot. UM NS


Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Znalazł się w odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]