Biznes polega aby tanio kupić, drogo sprzedać.

Zgadzam się z tym ale biznes a wyzysk to dwie różne rzeczy.
W pierwszym przypadku gościa nazywamy biznesmenem a w drugim to zwyczajny oszust.
Rozumiem,że do antykwariatów często przychodzą ludzie,którzy nie mają na chleb i niektórzy antykwaryści mogą być przyzwyczajeni,że wtedy za grosze kupują przedmioty warte majątek ale są też klijenci zorientowani w temacie,którzy oferują do sprzedaży zdublowany element kolekcji i wtedy rażącym jest propozycja antykwarysty granicząca z żebraniem i z rozpaczliwym poszukiwaniem idioty w klijencie.

Nie nazywa się łajna perfumerią z tego samego powodu,z którego nie nazywa się biznesmenem oszusta i wyzyskiwacza.
Człowiek,który wyzyskuje ludzi to nie biznesmen tylko zwykły cham i prostak.Nazywajmy więc rzeczy po imieniu.
Propozycja pięciu tysięcy za przedmiot warty pięćdziesiąt nie ma nic wspólnego z biznesem.To próba wyłudzenia i na to jest paragraf.Najlepiej jest przychodzić w takie miejsca ze świadkiem lub nagrywać przebieg tranzakcji.Taka zapobiegliwość wydaje się zbędna ale tylko do czasu aż sami nie zostaniemy oszukani.

@czarnywdowiec Zawsze mówię ile oferuję za dany przedmiot/produkt lub ile według mnie / dla mnie jest on warty . Czy ktoś nie ma prawa sprzedać mi złotego naszyjnika za 100 zł ?
Moje pragnienie posiadania go oceniam na nikłe i stwierdzam że w danej chwili jestem gotów i stać mnie na wyłożenie 100 zł , dlaczego mam kupić gorszy produkt skoro oferują mi lepszy? ...

To ty przychodzisz z ofertą, że chcesz sprzedać, nikt cię nie zmusza do danej transakcji, za tyle może kupić i wcale nie musisz sprzedać, zawsze możesz iść do następnego.

W Nowym Sączu jest antykwariat przy alejach ale to jest antykwariat tylko z nazwy, bo przyjmują wyłącznie podręczniki ;)

Nie chodzi o to czy antykwariusz ma prawo,czy nie ma prawa oferować ceny za jaką jest w stanie kupić dany przedmiot ale o fakt,że funkcja antykwariusza zobowiązuje do uczciwej wyceny przedmiotu.
Powiecie pewnie,że tak nie jest bo każdy ma prawo wyceniać jak mu się podoba,byle tylko trafić na głupka albo na biednego i go oszwabić ale to bzdura.

@czarnywdowiec nie dostosowuj świata do siebie, tylko siebie do świata.

W tej kwestii (niestety), muszę się zgodzić z Czarnymwdowcem.

Antykwariat to nie Lombard i uważam, że osoby, które zajmują się wyceną powinny mieć nie tylko doskonałą wiedzę z dziedziny historii, sztuki, bibliotekarstwa, ale również wyjątkową uczciwość i proponować ceny zbliżone do średnich cen rynkowych.
Oczywiście nie mówię tutaj o cenach warszawskich czy krakowskich, ale takich do których marża jest naliczana góra 30%.
Dlaczego uczciwość jest tak ważna?
Ponieważ przeważnie osoby sprzedające "coś" w Antykwariacie są do tego zmuszone, a pozbywanie się części swojego dziedzictwa po rodzicach, dziadkach, pradziadkach jest rzeczą dla wielu niezmiernie trudną i przykrą.
Każdy wyzysk jest zły, ale żerowanie na cudzym nieszczęściu jest skrajnie złe.

Jeżeli rzeczywiście są tacy Antykwariusze, którzy drastycznie zaniżają wartość przedmiotów, to uważam, że lepiej jest wystawić przedmot na Allegro, Ebay, dać ogłoszenie na forach tematycznych, bądź jechać do Krakowa szczególnie, jeżeli chodzi o cenniejsze przedmioty.

24.05 na rynku w NS odbyła się giełda staroci. Ile tam było wspaniałości :) Szkoda, że redakcja nie informuje o takich eventach.

HDD >>Kto Cię tego nauczył? Lenin czy Stalin?
Nie jest niczym zdrowym być dobrze przystosowanym do chorego społeczeństwa.Przemyśl Sobie to.
Gorąco namawiam do samodzielnego myślenia i więcej odwagi życzę ;)

"W tej kwestii (niestety), muszę się zgodzić z Czarnymwdowcem."

kolorowymotyl>> Uśmiałem się do łez :D
Tak barzo się Boisz ze mną zgodzić Biedactwo? :D
Bardzo trudno,jak widać,mieć w tych czasach własne zdanie a nie takie jak kupa,w której niby siła :D
hehe :D

Nie "Biedactwo" bynamniej się nie boję, ale po jednym Twoim komentarzu, gdzie zacząłeś rzucać su*insy*ami nie chcę mieć zbyt dużo wspólnego z Twoją Osobą, a "kupy" nie wiem, czy zauważyłeś z nikim nie trzymam.
Co do tematu przyznaję Ci rację, ale biorąc pod uwagę, że w wielu innych opiniach się z Tobą nie zgadzam, umieściłam dopisek "niestety".

Już się tak nie izoluj bo się to robi podejrzane :D

Nagle Ci su.insyny przeszkadzają?.

Dlaczego nagle? Nazwanie czyjejś matki s**ą, k***ą uważam, że jest najgorszym prymitywizmem.

Znam jeszcze gorsze prymitywy.Nie przesadzaj.
Jak ktoś jest zwykłym sukinsynem to go kanarkiem nie nazwę przecie.

Ja tam nie wnikam w Twoje znajomości - mogę Ci tylko współczuć.
Jeżeli nie razi Cię to słowo i uważasz dalej, że nie ma nic złego w obrażaniu czyjejś matki, której nawet na oczy nie widziałeś, to widzę, że nie dojdziemy do konsensusu.

Zbyt dosłownie bierzesz określenie sukinsyn ale na to akurat wpływu nie mam i mieć nie chcę.Każdy ma prawo mieć własną granicę pojmowania pisanego tekstu i jest to jego osobisty problem lub powód do dumy.Dlatego mam dystans do tych Twoich komentarzy.Nie dotyczą one tematu wypowiedzi,więc niech sobie będą dla samego zamieszania,które udaje zabieranie głosu w temacie.