Najlepsza marynata to: kefir lub serwatka (ale naturalna, bez mleka w proszku i innych śmieci), do tego dużo czosnku pokrojonego w plastry, przyprawy ziołowe (np czubrica lub tymianek). Zanurzasz mięso by było w całości zakryte i wkładasz do lodówki na 12-16 godzin (nie więcej). Wyjmujesz, obmywasz i przyrządzasz. Marynatę wyrzucasz.
Jeśli masz do dyspozycji młody comber (schab) to wystarczy na kilka godzin zamarynować w niewielkiej ilości oliwy, cytryny i tymianku oraz sporej ilości czosnku.

A jak z mięsem bo różnie mówią że lepiej jest podgotować przed marynowaniem jak wogóle to powinno się odbywać

nie próbowałam z gotowaniem ale moim zdaniem to zły pomysł.
Marynata zabiera z mięsa ten niechciany "zapach" i powoduje kruszenie mięsa. Gotowane mięso ma już zamkniętą strukturę i ciężko będzie chyba spowodować jego kruszenie. Choć jak mówię, nie spotkałam się by gotować mięso przed włożeniem do marynaty. Wszystkie przepisy jakie znam i moje doświadczenie podpowiada mi żeby marynować zawsze surowe mięso (każdy rodzaj).
Ponadto jeśli masz młodą baraninę a chcesz ją grillować to gotowanie także zniweczy efekt grillowania. Comber grillujesz jak schab- czyli kilka minut z każdej strony. Plastry z udźca też chyba nie dłużej jak 10 minut. Tylko comber smażyłam na patelni więc to znam. Zazwyczaj udziec piekę w całości w piekarniku więc nie wiem ile powinien się grillować.