10°   dziś 7°   jutro
Poniedziałek, 25 listopada Erazm, Katarzyna, Elżbieta, Klemens

Chandra? A kysz!

Opublikowano 15.11.2015 08:53:16 Zaktualizowano 04.09.2018 16:30:56

Może dopaść każdego niezależnie od wieku. Częściej cierpią na nią jednak kobiety niż mężczyźni. Nieleczona może doprowadzić nawet do depresji, a w skrajnych przypadkach do prób samobójczych. Jesienna chandra jest zmorą wielu Polaków i jak pokazują badania, każdego roku dopada coraz więcej osób. Jak walczyć z sezonową depresją? Podpowiada psycholog Agnieszka Chemperek.

- Jesienna chandra nie jest żadnym mitem. Wbrew powszechnym opiniom istnieje i dotyka coraz większą grupę ludzi. Szczególnie teraz w listopadzie, nazwanym najbrzydszym miesiącem w roku.

- Jesień to wyjątkowy okres obciążony ryzykiem występowania sezonowej depresji, sezonowego obniżenia nastroju, który jest podyktowany wieloma czynnikami. Zmieniają się warunki klimatyczne, jest mniej słońca, czyli mniejszy dopływ chociażby witaminy D, szybko robi się ciemno, często jest szaro, pochmurno i deszczowo. To wszystko powoduje, że wielu z nas zamyka się w domach ograniczając swoją aktywność do siedzenia przed komputerem czy oglądania telewizji, a co za tym idzie, zaczynamy odczuwać smutek, przygnębienie i apatię.

- Jak z tym walczyć?

- Katalog radzenia sobie z sezonowym obniżeniem nastroju jest bardzo szeroki i w dużej mierze zależy od osobistych preferencji. Dobrym sposobem będzie na pewno aktywność. Jeśli mamy dobry przepływ krwi, dobre krążenie, to nasz organizm lepiej funkcjonuje. Zaczynają się nam wydzielać zwiększone ilości hormonów serotoniny, które poprawiają nastrój, dotlenia się cały nasz organizm. Aktywność fizyczna zmusza nas do wyjścia z domu i to już jest krok, żeby przełamać zły nastrój. Przy okazji biorąc udział w zajęciach grupowych możemy spotkać inne osoby i być, jak to się mówi, „między ludźmi”. Czasami krótka rozmowa czy choćby uśmiech drugiego człowieka mają bardzo dobry wpływ na nasze samopoczucie. Warto też sięgnąć do naszych zainteresowań. W zależności od upodobań mogą to być: książka, kino, teatr. Dobrym sposobem może być rozmowa z osobą, która ma pogodne nastawienie, która po prostu dobrze na nas wpływa. Pomocna może też być terapia poprzez światło.

- Dobra dieta pewnie też odgrywa w tym ważną rolę?

- O wiele łatwiej jest utrzymać dobrą i zróżnicowaną dietę w okresie letnim, bo mamy szeroki dostęp do warzyw i owoców. Jesienią często słyszę: Nie chce mi się przygotowywać sałatki, bo jest zimno, bo trzeba pójść do sklepu, najchętniej schowałbym się pod kocem. Tak być nie może, bo automatycznie przestajemy dbać o naszą dietę. A ta ma bardzo duży wpływ na nasze samopoczucie. Trzeba o tym pamiętać. Może zamiast czekolady, która tylko na chwilę podniesie nam poziom glukozy, warto przygotować na poprawę nastroju słoneczną sałatkę, po której poczujemy się lepiej. Być może niektórym z nas przypomną się te ciepłe, fajne miesiące.

- Kiedy powinna się nam zapalić czerwona lampka, że coś jest nie tak i że sami nie poradzimy sobie ze swoimi problemami?

- Jeśli odczuwamy ciągłe zmęczenie, rozdrażnienie, a wszelkie próby zapobiegania temu nic nie dają, w dodatku taki stan utrzymuje się dłużej niż dwa tygodnie, wówczas zaleca się kontakt ze specjalistą celem przeprowadzenia diagnozy, czym podyktowany jest ten obniżony nastrój.

- Czy chandra może się przerodzić w depresję?

- Tak, jeżeli stany obniżonego nastroju trwają długo, jeśli zaczynamy się wycofywać z codziennych aktywności życiowych, zaniedbywać pracę, rodzinę, dom, a nawet siebie. To wszystko może się przerodzić w niebezpieczne zaburzenia. Pomoc specjalisty jest wówczas bardzo wskazana.

- Ale nie każdy umie o tę pomoc poprosić, bo przecież w wielu środowiskach nadal panuje przekonanie, że wizyta u psychologa to wstyd...

- Po pierwsze wiele osób traktuje psychologa jako specjalistę od chorób i zaburzeń psychicznych. Po drugie wiele osób nie chcę o tę pomoc prosić. Myślą tak: Jak ja sobie nie pomogę, to kto mi pomoże? Ale czasem pomoc z zewnątrz jest po prostu nieodzowna.

- Jesienną chandrę można pokonać raz na zawsze? Czy bardziej należałoby ją porównać do przeziębienia, w sensie choroby, która kiedyś może powrócić?

- Są osoby, która są bardziej poddane na odczuwanie tych sezonowych spadków nastroju. To znak, że te objawy mogą się u nich pojawiać cyklicznie. Wiele czynników ma na to wpływ: charakter, osobowość. Kluczowy może tu być sposób naszego życia, to jak je organizujemy. Oprócz pracy trzeba znaleźć czas na realizację swoich zainteresowań, na kontakty z innymi. Takie osoby będą mniej narażone na jesienną chandrę. Jeśli pewnych czynników czy życiowych, czy przyzwyczajeń, nie zmienimy i będziemy w nich trwać, to stan przygnębienia będziemy cyklicznie odczuwać.

- Mówi się, że chandra może dopaść każdego niezależnie od wieku, ale zdecydowanie częściej cierpią na nią kobiety. Dlaczego?

- Czynników jest kilka. Są wśród nich kwestie psychologiczne. Kobiety mają po prostu więcej obowiązków jeśli chodzi o funkcjonowanie w różnych obszarach życiowych. Badania pokazują, że chandra dopada najczęściej kobiety w wieku od 20 do 40 lat. Często są to kobiety aktywne zawodowo, które starają się realizować w pracy, ale myślą też na przykład o założeniu rodziny czy dalszym kształceniu. To kobiety, które mają dużo obowiązków, co dodatkowo obciąża ich organizm. Poza tym kobiety są z natury bardziej wrażliwe i bardziej wyczulone na pewne stany emocjonalne. Czynniki związane z układem hormonalnym na pewno też mają tu swój wpływ.

Rozmawiała Marta Tyka

Fot. z arch. A. Chemperek

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Chandra? A kysz!"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]