0°   dziś 4°   jutro
Sobota, 23 listopada Adela, Klemens, Klementyna, Felicyta

O jajnikach co miały sklerozę ...

Opublikowano 11.09.2009 11:20:59 Zaktualizowano 05.09.2018 08:23:24 Mirka

PCO - zespół policystycznych jajników - dotyka co 10 kobietę w wieku reprodukcyjnym i jest najczęstszą przyczyną bezpłodności.

O jajnikach, co miały sklerozę.

- Wnuczku, jak się nazywa ten Niemiec, co znów mi schował okulary?
- Alzheimer – odpowie sklerotycznej babci wnuczek...

Słyszymy czasem od koleżanki, że stara się z Mężem o dziecko od jakiegoś czasu, a tu efektów jak nie ma tak nie ma... inne z nas się wcale nie zabezpieczają, a jakoś tak się udaje, chociaż nieraz się zdarza, że okres spóźnia się nawet o kilkanaście dni. Mamy znajome, które walczą z „oponką” na brzuchu, albo z kłakami, które pojawiają się zdecydowanie za często i zdecydowanie za dużo, choć może to być tylko „włoski” wąsik. Zdarza się, że zespół przedmiesiączkowego tłuczenia garnków i uwzięcia się całego świata akurat na ciebie przedłuża się i jest nie do zniesienia.

Zobacz również:

A teraz mały test: pomyśl o dziesięciu kobietach, w tzw. wieku rozrodczym... statystycznie jedna z nich cierpi na zespół sklerotycznych jajników, choć pewno więcej powie nam nazwa PCO bądź zespół policystycznych jajników. Wymienione powyżej to najbardziej charakterystyczne objawy tej choroby, która jest najczęstszą przyczyną bezpłodności u kobiet.

Oczywiście wszystkie wymienione powyżej objawy mogą być niepokojące jednak jednoznacznie i ostatecznie chorobę można stwierdzić dopiero po przeprowadzeniu specjalistycznych badań przez lekarza ginekologa. No i z tym właśnie różnie bywa. Znam trzy dziewczyny ze zdiagnozowanym PCO i każda spotkała się przynajmniej raz z oporem, niewiedzą lub niezrozumiałym murem ze strony lekarzy w kwestii PCO. Oto najdrastyczniejsze przykłady: Młoda mężatka zgłosiła ginekologowi, że ma problemy z zajściem w ciążę. Przez rok leczenia nic się nie stało, więc zmieniła lekarza i dopiero w karcie, którą „wydębiła” doczytała się, że ma PCO. Jej komentarz: „zawsze podejrzewałam, że traktuje mnie jak ciemną wiejską babę i pewno bał się, że nie zrozumiem, co to znaczy jajnikowy zespół dysmetaboliczny” (inna nazwa tego schorzenia).
U kolejnej znajomej rozpoznano chorobę w dość wcześnie, bo w wieku 18 lat. Gdy poszła do lekarza specjalisty ginekologa – położnika – endokrynologa –  i – nie – wiem – co – jeszcze usłyszała na wstępie: „na razie się odchudzamy, a ciążą się zajmiemy jak skończy Pani studia”
Największym hitem jest inna dziewczyna, która w związku z tym, że często zmienia miejsce zamieszkania, często zmienia też ginekologów. Każdemu w wywiadzie zgłasza PCO. I w każdym przypadku spotkała się z reakcją: „Acha” i postawieniem odpowiedniego krzyżyka w karcie.

Większość kobiet dowiaduje się o chorobie w sytuacji gdy ma problemy z „zajściem”!. A przecież cierpi na nią ponad 10% z nas! I co o niej wiemy, gdzie się możemy dowiedzieć o jej istnieniu? Czy o PCO się pisze, rozmawia? Czy lekarze edukują na ten temat? Czy w szkole na lekcjach wychowania seksualnego, przygotowania do życia w rodzinie bądź na katechezach przedmałżeńskich ktokolwiek o tym wspomina? NIE! O pneumokokach, świńskiej grypie i HIV wiemy wszystko, albo przynajmniej o nich słyszeliśmy. A w kwestii PCO – mur milczenia. 

Nie wiem dlaczego. Czy może dlatego, że temat wydaje się drażliwy, albo dotyczy stref niezwykle intymnych dla każdej z nas? Może dlatego, że kobiety z natury są bardziej powściągliwe. Albo żadna nie chciała by ściągnąć na siebie nieprzychylnych komentarzy ze strony teściowych, ciotek, i całej rodziny. Pewnie też nikt nie chce być wytykany palcem i mieć łatki „tej co nie może mieć dzieci”. Kobiety boją się tego typu stygmatyzacji, a PCO „nie widać”, więc nawet nie trzeba jsię specjalnie ukrywać. Wszystkim wścibskim koleżankom zawsze można rzucić, że najpierw kariera, dom, praca, samochód itd. itp. Przyczyn jest wiele, tak wiele, ile kobiet cierpiących z powodu PCO.

Jednak przemilczając ten temat, niestety działamy na szkodę przede wszystkim własną. Choroba, która zostanie odpowiednio zdiagnozowana może być z powodzeniem leczona.. Są lekarze specjaliści, kliniki, szpitale, które zajmują się tym problemem, z naprawdę spektakularnymi sukcesami. A co najważniejsze, przy odrobinie szczęścia i cierpliwości a także przy pewnym wysiłku jajniki w końcu doznają cudownego olśnienia i przypominają sobie, po co je Pan Bóg stworzył....

Zespół wielotorbielowatych jajników (łac. syndroma ovariorum policysticum, ang. polycystic ovary syndrome, PCOS) – zaburzenie endokrynne, który dotyka 10-15% kobiet w okresie reprodukcyjnym. Występuje wśród wszystkich ras i narodowości i jest najczęstszym zaburzeniem hormonalnym u kobiet w wieku rozrodczym, a także najczęstszą przyczyną bezpłodności. Objawy oraz stopień ich nasilenia różnią się bardzo pomiędzy kobietami. Przyczyny zespołu są nieznane, ale wiadomo, że insulinooporność (często wtórna do otyłości) jest silnie powiązana z PCOS (wykazuje wysoki stopień korelacji).

Forum PCO: http://pco.prv.pl/ .

 

Komentarze (3)

HiKrush
2009-09-14 02:34:37
0 0
Ale to w sumie spoko. Nie trza łykać piguł, nie?
Odpowiedz
gruszka
2010-01-03 23:41:03
0 0
Ej, HiKrush, Ty świnio. Fajnie być facetem, nie? Też bym chciała:P
Odpowiedz
HiKrush
2010-01-04 00:15:01
0 0
Pewnie, że fajnie.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"O jajnikach co miały sklerozę ..."
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]