1°   dziś 1°   jutro
Sobota, 23 listopada Adela, Klemens, Klementyna, Felicyta

Owocowe... Czy to zdrowe?

Opublikowano 12.10.2011 00:03:06 Zaktualizowano 05.09.2018 08:21:18 top

Komu się wydaje, że popijając owocowe herbatki robi dobrze swemu smakowi i zdrowiu, tego czeka sromotne rozczarowanie. Okazuje się, że większość tych współczesnych herbat owocowych więcej wspólnego niż z owocami ma z syntetycznymi barwnikami i chemicznymi substancjami smakowymi. Dowiedzmy się więc więcej o historii, produkcji i składzie owocowych herbatek.

Ich historia sięga czasów antycznych, a rozwój tego rodzaju naparów nastąpił w średniowieczu, kiedy medycyna była w powijakach, a ludzie leczyli się tradycyjnymi ludowymi metodami. Już w pierwszych wiekach naszej ery znano 800 roślin leczniczych, z których wielki pożytek uczynili później średniowieczni mnisi. Wiadomo, że w klasztornych herbariach znajdowały się ogromne ilości ziół, z których przyrządzano lecznicze napary. Niektóre z nich w smaku i zapachu były naprawdę ohydne i o ile dorosłych szło jakoś przekonać, że to lekarstwo i pyszne być nie musi, o tyle z dziećmi problem był znacznie większy. Aby więc trochę osłodzić im kurację i złagodzić jej smak, mnisi zaczęli dodawać do swych mieszanek suszone kwiaty i owoce.

Masowo na stoły herbaty owocowe trafiły jednak stosunkowo niedawno i to głównie za sprawą rozwoju technologii. Dziś gdy producenci mają wiele możliwości komponowania i zestawiania ze sobą najprzeróżniejszych owoców i smaków, mogą zalewać nimi rynek, rzadko jednak w ekspresowych torebkach rzeczywiście znajdują się naturalne, suszone owoce. Jest to jeszcze mniej prawdopodobne, gdy wziąć pod uwagę intensywność smaku i koloru tego, co znajdziemy w filiżance po zalaniu jej wrzątkiem.

Herbata a owoce

Wyrób herbat owocowych nie jest takim prostym procesem, jak mogłoby się wydawać. Oczyszczone z łodyg, ziaren i pestek owoce suszy się przez kilka dni w odpowiednich warunkach, by następnie pociąć je na drobne kawałki. Owoce, a jeszcze częściej już skomponowane mieszanki, aromatyzuje się potem za pomocą specjalnej dyszy, chłodzi i pakuje. Zabiegiem najbardziej dyskusyjnym, lecz jak się okazuje koniecznym, jest aromatyzowanie herbat sztucznymi aromatami, wzbogacającymi smak i zapach.

Aromat samych suszonych owoców nie jest wystarczająco silny, by po zalaniu wrzątkiem powstał z nich prawdziwie wyrazisty i intensywny w smaku napar. Chcąc odpuścić sobie sztuczne substancje i uzyskać podobną jakość naparu, należałoby napełnić filiżankę suszem po brzegi, zalać ją wrzątkiem i po odczekaniu kilku minut odlać ciecz do osobnego naczynia. Jak nietrudno się domyślić, takie parzenie byłoby i pracochłonne i znacznie bardziej kosztowne, sztuczne substancje smakowe są za to i tanie i wygodne. Do ich stosowania nie ma właściwie żadnych przeciwwskazań, szczególnie, że amatorzy tego typu herbatek święcie wierzą, że piją samo jak najbardziej naturalne zdrowie.

Zielone i czarne z aromatem…

Od tej zasady są jednak chlubne wyjątki, które przypadną do gustu nawet najbardziej wytrawnym smakoszom. Są to czarne i zielone herbaty aromatyzowane naturalnymi esencjami z owoców i kwiatów lub nawet nimi samymi. Prawie u każdego większego producenta herbat spotkamy takie właśnie napoje, za ich ojczyznę uchodzi jednak Wielka Brytania, gdzie przed 150 laty zaczęto wzbogacać smak czarnej herbaty dodatkiem olejku z bergamotki. Tak powstała herbata Earl Grey, od której to początek wzięło wiele innych herbat aromatyzowanych. To właśnie ta tradycyjnie angielska mieszanka dała bezpośredni impuls do odkrywania nowych zestawień aromatycznych, które w rezultacie przyniosły czarne herbaty o aromacie np. waniliowym, pomarańczowym, jabłkowym lub z silnie aromatycznym olejkiem burbońskim.


Dzika róża

Jest znana od czasów ludzi pierwotnych, którzy używali jej owoców jako codziennego pożywienia. Do naparów używa się suszony owoc dzikiej róży, który jest bardzo obfitym źródłem witaminy C. Zawiera także galaktolipid, który ma działanie przeciwbólowe oraz przeciwzapalne.

Czarny bez

Do komponowania herbacianych mieszanek owocowych używa się dojrzałych kwiatów, owoców, rzadziej liści i kory. Wszystkie części rośliny w stanie surowym zawierają toksyczny składnik zwany sambunigryną. Składnik ten po spożyciu jest rozkładany do cyjanowodoru, co powoduje poczucie słabości, niekiedy wymioty. Jednak podczas przetwarzania (np. suszenia czy gotowania) sambunigryna ulega rozkładowi. Napar z czarnego bzu działa moczopędnie, przeciwgorączkowo i wzmacniająco na naczynia krwionośne (zmniejsza kruchość naczyń włosowatych).

Hibiskus

Kwiaty hibiskusa nadają wielu herbatkom wspaniały, ciemnoczerwony kolor oraz orzeźwiający, kwaskowaty smak. Hibiskus, czyli kwiat malwy sudańskiej to wyjątkowo cenne źródło naturalnej witaminy C oraz wapnia, witamin i soli mineralnych. Przyspiesza on przemianę materii, zmniejsza wchłanianie w jelitach, działa wzmacniająco na wątrobę i oczyszcza organizm. W afrykańskiej medycynie ludowej przypisuje się mu antybakteryjne i moczopędne działanie, dzięki czemu zapobiega zastojom wody w organizmie. Kwiat hibiskusa ma również właściwości obniżające ciśnienie krwi, a polisacharydy wzmacniają odporność organizmu.

Fot. Shutterstock

Zobacz również:

Komentarze (1)

Doradca
2011-10-12 06:39:30
0 0
Ciekawe co na to Petra. My specjalistami nie jesteśmy ale Jej opinię byśmy łyknęli.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Owocowe... Czy to zdrowe?"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]