RockMann - czyli jak nie zostałem saksofonistą
„Gdyby Wojciech Mann urodził się jako poddany królowej angielskiej byłby dziś pewnie siódmym Pythonem, który bez dopalaczy, za to ze swobodą absurdalnych skojarzeń, rozbraja fundamenty Królestwa. Albo jakimś Johnem Peelem wypatrującym na horyzoncie muzyki popularnej nowych zjawisk i gwiazd.'