Wojny o krzyże odsłona kolejna i nie ostatnia
Wojny o krzyże w Polsce.
Który oświetla drogę
Ziemskim wędrowcom
I włóczęgom.
Fragment wiersza pt. Biel Miłości Autor: Tusik
Kiedyś, za czasów mojej młodości, wiatr od morza był zwiastunem zmian. Z reguły na lepsze. Niósł wieści o robotniczych protestach i przelanej bratniej krwi w Grudniu ’70, o narodzinach 10-milionowej Solidarności po Sierpniu ’80. W szkolnej bibliotece można było jeszcze odszukać na półce „Wiatr od morza” Stefana Żeromskiego. Grzegorz
Markowski z zespołem Perfect wspominał w 1982 roku (pora ciemnej i mroźnej beznadziei stanu wojennego) w kultowej już dzisiaj Autobiografii, że „wiatr odnowy wiał”. Tak na marginesie, ten swoisty hymn tamtego pokolenia nadal dzierży zaszczytne drugie miejsce na Polskim Topie Wszech Czasów za Niemenem-Dziwny jest ten świat.
Później jakieś osobliwe, nie skatalogowane w stosownych naukowych podręcznikach, zdaje się zachodnio-północne wiatry, przywiały z Wybrzeża do Stolicy słynną drużynę piłkarzy, która rozgrywa mecze po dzień dzisiejszy. Jak widać, utrzymują się nadal w dobrej formie. Gorzej z kondycją naszego państwa.
Zobacz również:Z kolei, prawie dwa lata temu, złowrogie wiatry i tajemnicza mgła zatopiły w smoleńskim błocie polski statek powietrzny z numerem bocznym 101. I nic nie jest już tak, jak było wcześniej.
Przeto nie zdziwiłem się specjalnie, gdy medialne wiatry przyniosły z powiatu gdańskiego wieści o opodatkowaniu przydrożnych krzyży. Co więcej, uznałem to za naturalną kolej rzeczy. Chociaż muszę przyznać, że po moim przedostatnim artykule o Jabłońcu, w którym napomknąłem o toczącej się bitwie o krzyże, nie przypuszczałem, że życie dopisze tak szybko ciąg dalszy. I to w tak absurdalnym kontekście. Uspokoiło się w Sejmie (taktyczny rozejm?) po tym, jak pewien znany z kontrowersyjnych wypowiedzi poseł, profesor nauk biologicznych, stanął – ni stąd, ni zowąd- w obronie krzyża, na co ten drugi, jeszcze bardziej kontrowersyjny poseł (od rewolweru i penisa) stracił rezon i … na razie odpuścił. Więc wojnę trzeba było przenieść gdzie indziej. Padło na nasze kiepskie drogi. A trup się tam ściele gęsto. I krzyży mrowie. Przepraszam za to mocne stwierdzenie, ale wszyscy jesteśmy tej sytuacji winni. Nieustanny pośpiech, pogoń, wyścig; kierownica w jednej, telefon w drugiej ręce. Kwintesencja naszej cywilizacji. Byle szybciej, byle do przodu, „bo ostatnich gryzą psy”. Ślepa wiara w iluś tam gwiazdkowe crash-testy, poduszki i kurtyny, strefy kontrolowanego zgniotu. Prawa fizyki są nieubłagane i niezmienne, a człowiek nie ze stali, ale ponoć w 70 procentach z wody. Sam jestem kierowcą i bywam pasażerem, jak i większość Szanownych Czytelników. Toteż odnosi się to do nas wszystkich. Co roku znika z mapy Polski małe miasteczko; circa 5 tysięcy osób.
Przypuszczam, że temat został świadomie rozdmuchany przez media, aby – po pierwsze – wysondować opinie i ewentualny opór materii, a – po drugie – wyznaczyć reszcie zapóźnionych w rozwoju i postępie regionów kolejny świetlany kierunek. Jeden złoty za dzień (nie mało), czyli 365 złotych za rok. Na tyle wyceniono krzyż z jednym metrem kwadratowym powierzchni pasa drogowego. Bez mała dwukrotnie więcej, niż abonament RTV. Tak się mi skojarzyło, bo akurat pora na uregulowanie tej płatności.
A swoją drogą, ileż to jeszcze można zarobić na ludzkim nieszczęściu? Pazerność decydentów nie zna granic. Nie ma się co dziwić, wszak te złotówki pójdą na poczet m.in. ich pensji i diet. Wiadomo wszem i wobec, że publiczne kasy coraz uboższe i trzeba szukać dodatkowych dochodów, ale – na miłość Boską – nie tędy droga! Wprawdzie opodatkowano już czyste (ponoć) powietrze w niektórych kurortach, ale pozostał jeszcze – poddaję propozycję do rozpatrzenia - kawałek nieba nad moją (?) działką.
W materiale (tym, przeze mnie obejrzanym) wyemitowanym przez jedną z wiodących polskojęzycznych stacji telewizyjnych, wypowiedziało się tzw. reprezentatywne gremium: urzędnik, radny, ważna persona z zarządu dróg, policjant, uczony etnograf i etnolog. Tych spamiętałem. Pierwsza trójka zgodnym chórem argumentowała
o potrzebie, a nawet konieczności, zrobienia z krzyżami porządku. Bo stoją nielegalnie (to prawda), bo pogarszają widoczność (sic!), bo wreszcie stwarzają realne zagrożenie dla ruchu pieszych i pojazdów (koń by się uśmiał). Na ten przykład pieszy potknie się o wystającą z garbatego chodnika płytę, przeturla się przez fosę i nabije guza o nie uzgodniony, a co gorsza – nie zapłacony - krzyż. Albo kilkutonowy (lub więcej) pojazd, omijając dziury, zapragnie jazdy nieutwardzonym pasem drogowym i roztrzaska się o krzyż wykonany z reguły z dwóch deseczek. Przydrożnych krzyży bronił w swej wypowiedzi młody oficer policji drogowej stwierdzając, iż jak sam prowadzi samochód i widzi krzyż, to po prostu zwalnia. I tyle. Takoż i ja czynię. Uczony również wziął w obronę krzyże jako stałe elementy polskiego krajobrazu i chrześcijańskiej tradycji.
Ma się rozumieć, że jak się za krzyż słono zapłaci, przebrnie przez biurokratyczną barierę planów, uzgodnień, kosztorysów, faktur, pozwoleń, odbiorów (też nie za darmo), i Bóg wie czego jeszcze, to wszystko będzie OK. I zagrożenia nawet nie będzie. Cena czyni cuda. W tym przypadku nie o tę najniższą stawkę gra się toczy.
Słyszy się głosy, że wojna o krzyże to temat sztucznie wywołany i zastępczy, mający przesłonić i odciążyć inne, bardziej ponoć istotne. Ale pamiętajmy, że historia zatacza koło. Pokolenie naszych rodziców doświadczyło już tego za Bieruta i Gomułki, gdy krzyże zdejmowano w szkołach, urzędach, miejscach pracy. Figurka Matki Boskiej zniknęła wtedy z kapliczki na limanowskim magistracie. Ja sam zaznałem tej przygody nieco później, niejako rykoszetem, łagodniej, powiedziałbym nawet w wersji karykaturalnej, gdy w 1983 roku wylądowałem w SPR, a tam na jednym z pierwszych porannych apeli zastępca komendanta, politruk, w niewyszukanych słowach oznajmił: …wy, no wicie, rozumicie, tych tam ozdóbek na szyi ma nie być! Słowo „krzyż” przez partyjne jego gardło przejść nie zdołało. W regulaminie nie figurowało. Tak prawdę mówiąc, do śmiechu, nam „bażantom” wtedy bardzo nie było, bo ledwo co zniesiono stan wojenny. Tak więc nie ukrywam, że jestem uczulony nad wyraz w tym temacie. Wprawdzie krzyże powróciły na swoje miejsce w latach dziewięćdziesiątych, ale kac pozostał. U tych, co zdejmowali.
Nie bez przyczyny wyeksponowałem ekonomiczny aspekt wojny o krzyże. Jak świat światem, wojny były, są i będą, i do tego są kosztowne. Diabeł tkwi m.in. w tym, zdaje się, szczególe. Zniechęcić i odstraszyć kosztami. Nieodparcie nasuwa się analogia do prowadzonej równolegle wojny z nieprawomyślnymi (czytaj: nie po myśli centrali) szczekaczami. Oczywiście można prewencyjnie postraszyć psychuszką, jak to miało miejsce onegdaj w przypadku prezesa opozycyjnej partii. Skuteczniej jest dowalić ze słynnego paragrafu 212 k.k., zasądzić kilkudziesięciotysięczną grzywnę (bagatelka) i delikwent jest skończony. Wtedy nawet cela więzienna z wiktem i opierunkiem, telewizorem, tudzież innymi zagwarantowanymi uciechami jawi się jak ziemia obiecana.
Od czasu do czasu pojawiają się apele o wydanie bezpardonowej wojny pladze pijaństwa za kierownicą. Jak do tej pory, grochem o ścianę. W wielu krajach bogatszej zachodniej i północnej Europy (demokratycznych, a jakże!) za jazdę na podwójnym gazie karzą więzieniem, drakońskimi mandatami, a nawet konkwiskatą pojazdu. Wiele tragedii na drogach, i krzyży w rezultacie, to pokłosie alkoholu. Ale w Polsce decydują słupki w sondażach. Więc mści się na krzyżach. Bo tu sukces jest w zasięgu, do tego wymierny i politycznie trendy.
Przydrożne krzyże pojawiają się od wieków w polskim pejzażu nie bez przyczyny.
Niegdyś stawiano je na rozstajach dróg, w środku wsi, czy też miasteczka. U nas, w Galicji, istniał zwyczaj fundowania krzyża lub kapliczki w miejscu niespodziewanej, nagłej śmierci. Od pioruna, z ręki zbója, od morowego powietrza (krzyże na cmentarzach cholerycznych), w wyniku apopleksji i innych gwałtownych zejść. Nie wszyscy bliscy ofiar wypadków komunikacyjnych decydują się na krzyż w miejscu tragedii. Jeżeli już, to z ważnych powodów. Z reguły, ku przestrodze. Tak ja to postrzegam. Więc uszanujmy to i nie zdzierajmy z krzyży lichwy.
Zdaje się, że powróciłem do wojennej retoryki. Cóż, gdy milczą ci, którzy winni zabrać głos ex officio, nieśmiało głos podnosi szary i prosty obywatel.
Przedstawiłem bardzo subiektywny punkt widzenia tej delikatnej materii. Na ten użytek starannie, stronniczo i wybiórczo wyselekcjonowałem argumenty. Nie wszystkie przytoczyłem z uwagi na ograniczenia tekstu. Na koniec dodam tylko, że zaborcy w okresach nasilających się represji zabraniali stawiania krzyży i kapliczek.
Dziękuję, Panie Mateuszu, za piękny wiersz, którego fragment posłużył mi za motto do powyższego tekstu.
Może Cię zaciekawić
Premier Tusk: zagrożenie konfliktem globalnym jest poważne i realne
Podczas 43. Krajowego Zjazdu Delegatów ZNP szef rządu zwracał uwagę, że wojna na wschodzie w rozstrzygającą fazę. "Wszyscy to wiemy. Czujemy, ...
Czytaj więcejOstrzeżenie: uwaga na oblodzenie! W nocy nawet - 8 st. C
Prognozowane są oblodzenia mokrych nawierzchni dróg i chodników po opadach mokrego śniegu, co może znacząco wpłynąć na bezpieczeństwo mieszk...
Czytaj więcejBędzie obowiązek montowania czujek pożarowych nawet w budynkach mieszkalnych
Europejski Dzień Czujki Dymu obchodzony jest 22 listopada. Podczas konferencji w Akademii Pożarniczej w Warszawie minister spraw wewnętrznych i adm...
Czytaj więcejBadanie: 38 proc. Polaków ma kłopoty finansowe; podobny odsetek stresuje sytuacja materialna
Autorzy badania zauważyli, że liczba osób z kłopotami finansowymi spadła w ciągu roku o 10 pkt proc., deklaruje je 38 proc. badanych. Natomiast ...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Analitycy: ok. 2 mln gospodarstw domowych w Polsce bez dostępu do internetu szerokopasmowego
PIE zauważa, że okres pandemii pokazał, jak ważny jest powszechny dostęp do sieci szerokopasmowej. "W czasie pandemicznego zamknięcia szkół ok...
Czytaj więcej71. Berlinale: w konkursie głównym 15 filmów, m.in. Celine Sciammy, Marii Schrader i Xaviera Beauvoisa
71. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Berlinie ze względu na pandemię i związane z nią obostrzenia odbędzie się w dwóch etapach. Od 1 do 5 mar...
Czytaj więcejNawet 250 mln zł Polacy wydadzą na produkty związane z tłustym czwartkiem
Szacuje się, że w każdy tłusty czwartek Polacy spożywają przeciętnie ok. 2,5 pączka na osobę – w sumie w skali kraju oznacza to blisko 100 ...
Czytaj więcejNaukowcy pracują nad portretem generacji 50+ w Europie
Badanie Zdrowia, Starzenia się Populacji i Procesów Emerytalnych „SHARE: 50+ w Europie" jest badaniem panelowym przeprowadzanym regularnie wśród...
Czytaj więcej- Premier Tusk: zagrożenie konfliktem globalnym jest poważne i realne
- Ostrzeżenie: uwaga na oblodzenie! W nocy nawet - 8 st. C
- Będzie obowiązek montowania czujek pożarowych nawet w budynkach mieszkalnych
- Badanie: 38 proc. Polaków ma kłopoty finansowe; podobny odsetek stresuje sytuacja materialna
- ZUS: „renta wdowia” - wnioski od stycznia 2025 r.; jakie warunki należy spełnić
Komentarze (5)
Gratuluję
opodatkowanie symbolu? nie, opodatkowanie dochodów Kościoła- tak.