8°   dziś 10°   jutro
Wtorek, 05 listopada Elżbieta, Sławomir, Dominik, Zachariasz, Balladyna

Justyna Kowalczyk o Igrzyskach Olimpijskich w Krakowie

Opublikowano 09.05.2014 16:22:55 Zaktualizowano 04.09.2018 14:12:42 jaca

Justyna Kowalczyk w swoim felietonie na łamach Przeglądu Sportowego odniosła się o planach organizacji w Krakowie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Krakowie w 2022 roku.

- Igrzyska mają kosztować 5,6 miliarda złotych. Kraków ma zapłacić 300 milionów – czytamy w felietonie Justyny Kowalczyk. - W Kraków ma być zainwestowana lwia część całej sumy. I to właśnie Kraków ma decydować o przyszłości olimpijskich starań. Na ekonomii się ni w ząb nie znam, ale wyczuwam tu czysty biznes. Proste. Jeśli prawdą jest to, że w dawnej stolicy liczyć potrafią jak w Poznaniu, to referendum powinno być tylko formalnością. Co drodzy krakowianie zyskacie? Czas przede wszystkim. Kiedyś pewnie powstanie obwodnica. Kiedyś pewnie przestanie wam życie na polu smog największy w kraju zatruwać. Kiedyś pojedziecie w piątek wieczorem w góry krócej niż cztery godziny. Kiedyś nie będziecie rozwalać felg na dziurawych, mniejszych ulicach. Kiedyś wieczny korek w centrum się rozładuje. Kiedyś podróże koleją będą przyjemnością. Kiedyś ciasne Balice się rozbudują. Kiedyś No właśnie. Tylko Wernyhora wiedziałby kiedy. A gdyby się igrzyska trafiły, to ramy czasowe będą ściśle określone i wy za to płacić nie będziecie prawie wcale. MKOL zainwestuje 3 miliardy, z budżetu państwa pójdzie 1,8 miliarda, a sponsorzy kolejne 0,6 miliarda oddadzą. Na moje oko nieźle to wygląda. A biorąc dodatkowo pod uwagę to, że największa inwestycja sportowa, czyli Kraków Arena, nie bez kłopotów, ale jednak lada chwila zostanie oddana do użytku, to nie zastanawiałabym się ani sekundy. Nie jestem krakowianką. Nie jestem góralką. Jestem – gwoli ścisłości – zagórzanką. Czyli w połowie drogi. Gwary tatrzańskiej niestety nie umiem. Za to warszawiacy mówią, że mam krakowskie naleciałości. No pewnie! Jem sznycla. Idę na pole. Uwielbiam precla na śniadanie a wieczorem cudne piwniczne knajpki. Wyjeżdżając z domu Rodziców, po 10 km ląduję w Lubniu i jadę drogami szybkiego ruchu w dowolne miejsce w Europie, prócz Zakopanego oczywiście. Mi dobrze. Nade wszystko jestem jednak Polką i sportowcem najbardziej docenianym nad Wisłą w ostatnich latach. Rozsądku we mnie za grosz nie ma, dlatego racjonalne argumenty trochę bagatelizuję. Marzę po prostu (wierzę), że polsko-słowackie igrzyska, mimo wielkich przeciwności, mogą się udać. Że są wielką szansą dla Małopolski. Tak wiem, strasznie drogą. Uważam jednak, że warto zainwestować, że warto mimo wszystko zawalczyć

Całość felietonu: http://www.przegladsportowy.pl/justyna-kowalczyk-o-igrzyskach-w-krakowie,artykul,466365,1,12378.html

Zobacz również:

Komentarze (3)

jeden1
2014-05-09 16:49:17
0 0
Justyna jest doskonałym sportowcem i niech tak zostanie.Polityka to bagno o czym p.Marczułajtis nas przekonała.Kolejna impreza rządzących w myśl zasady :koszty upaństwowić-zyski sprywatyzować!
Odpowiedz
konto usunięte
2014-05-09 19:33:00
0 0
Według danych , które kilka tygodni temu przedstawił jakiś dziennikarz ekonomicznego pisma to każdego Polaka olimpiada będzie kosztować około 900 zł na głowę ,łatwo więc policzyć,że 5-cio osobowa rodzina zapłaci za uciechę kilku osób około 4500 zł plus utrzymanie obiektów po olimpiadzie.
Ja osobiście uwielbiam sport,ale według mnie nas na taką rozrzutność po prostu nie stać.
Odpowiedz
marian
2014-05-09 22:31:07
0 0
Najbardziej zanieczyszczony jest Nowy Sącz, Kraków na 3cim miejscu w Polsce :)
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Justyna Kowalczyk o Igrzyskach Olimpijskich w Krakowie"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]