GretaXXX
Komentarze do artykułów: 73
WięcejSmutno, straszno i wstyd :( :(kobietom, które głosowały na PiS i konfe dziwię się jeszcze bardziej.
Biedne psiska. Czekam, kiedy skończy się parasol ochronny nad tymi nierobami. To, że gmina i policja boją się ruszyć palcem na Koszarach, wiemy nie od dziś. Pięknie dziękuję inspektorom z TOZ, nie pierwszy raz pomagają zwierzętom na limanowszczyźnie.
Żałosne to i przykre. Banda koniunkturalnych cwaniaków, ktorzy na fali sztucznie podgrzewanej wojenki probują zabłysnąć. Szkoda, że takiej gorliwości limanowscy radni w sprawach mieszkańców nie wykazują, czy ofiar pedofilii w kościele. Czas w calym kraju podobnych przedstawień, obliczonej na polityczny zysk dewocji.
Odpowiedzi na forum: 27
WięcejWbrew mej woli od lat poczta polska podrzuca do mojej skrzynki różnej maści ulotki najczęściej wyborcze. Tym razem nie było inaczej i od kilku dni wyzierała krwawo -czarna broszurka. Nie wiem, czy ktoś z Państwa doznał tego „szczęścia”, ale na mnie zrobiła wrażenie dość piorunujące. I nie mam tu na myśli zarzutów wobec kandydata opozycji, bo te bez trudu obali średnio rozgarnięty absolwent podstawówki. Poraziła mnie prymitywna, cyniczna i bazująca na najniższych ludzkich instynktach treść. Czy ona tak naprawdę uderza w Trzaskowskiego ? moim zdaniem- nie. Najbardziej obrażani treścią tej ulotki są sami przyszli wyborcy - tacy, jak ja. Najwidoczniej sztab obecnego prezydenta majstrujące broszurkę , uznał nas za ograniczonych umysłowo, chciwych ignorantów. Czy trafia ona do elektoratu Pisu? Podejrzewam , że nie. I wielu rozumnych ludzi nawet wierzących obecnej władzy poczuło zażenowanie i niesmak czytając to coś. Za kogo nas Państwo macie, że wypisujecie coś podobnego? Na przyszłość, bardzo proszę, nie podrzucajcie cichaczem do mojej skrzynki swojego jadu i poezji własnych kompleksów i żółci , tym bardziej rękami wyzyskiwanych, słabo opłacanych i zastraszanych pracowników poczty. Jeśli chcecie zarażać nas swoja nienawiścią to zapłaćcie za roznoszenie ulotek i raczcie nimi tych, którzy mają na to ochotę. Ja czytając wasze słowa poczułam się tak, jak ktoś uderzony w twarz.
słusznie, tym bardziej , że wiele umów z biurami rachunkowymi jest skonstruowanych w taki sposób, że odpowiedzialność za błędy ponosi prowadzący działalność, a nie biuro, które prowadziło księgi.
Czarnogóra (Montenegro) rzeczywiście dużo taniej niż na Chorwacji, pogoda piękna, plaże również, a przede wszystkim ludzie bardzo przyjaźni i pomocni turystom. Byliśmy w 2016 r w miejscowości Bar ( w pobliżu Starego Baru - kamiennego miasta/ warte zobaczenia). Mieszkanie rezerwowałam wcześniej. Wynajęłam bez pośredników od miejscowych (Czarnogórców). Najpierw szukałam w googlemaps miejscowości, która byłaby ciekawa, oglądałam domy i ogłoszenia na nich, pisałam do właścicieli przez facebook. W taki sposób znalazłam mieszkanie zaraz przy plaży (2 sypialnie, salon z kuchnią, łazienka, balkon, klimatyzacja, internet) w 2016 r. koniec lipca - za 11 dni zapłaciliśmy około 1500 zł za wszystko) Nie przesyłałam wcześniej zaliczki. Właściciel chciał co prawda 50 EUR, ale mój bank za taki przelew do Czarnogóry naliczał mi ponad 130 zł opłaty, napisałam do właściciela mieszkania i zgodził się bez zaliczki. Ale bez problemu można znaleźć mieszkanie po przyjeździe, na miejscu, różne są ceny, i tańsze i droższe, zależy od położenia, wyposażenia, popularności. Dalej od plaży jest sporo taniej. Część plaży w Barze jest płatnych (4/5 EUR za dzień kompl, z wygodnymi leżakami, bambusowymi parasolami, obsługą, ratownikiem) obok są bezpłatne też bardzo ładne, tyle że trzeba mieć swój kocyk czy leżak. Jedzenie - dużo wołowiny, masa włoskich dań (pizza, pasty- cena carbonary czy 4sery to 5 EUR - cena z 2016r.). Dużym minusem (dla ludzi , którzy lubią zwierzęta) może być ogrom bezpańskich, głodnych psów, kotów, kociątek. (w Serbii to samo) Potwornie zapchlonych. W sklepach w ogóle nie można było kupić nic dla zwierząt przeciw pchłom - miejscowi powiedzieli mi, że są zabronione. Pytałam też o blachy, którymi duże psy miały przebite na wylot uszy. Wyjaśniono mi, że w ten sposób oznaczone są psy zaszczepione (wyłapują je , szczepią na wściekliznę, znakują i wypuszczają). Ale wyglądało to dość potwornie, ucho przebite na wylot kawałkiem surowej blachy (około 5 cm paski), wiele psów miało rany wokół tej blachy. Droga: do Czarnogóry jechaliśmy przez Bośnie, wracaliśmy przez Serbie. Bośnia jest przede wszystkim bardzo, bardzo biedna. Nie ma dróg, stacje paliw są nieczynne w nocy. Za to (wbrew opiniom w internecie) Ci ludzie, z którymi rozmawialiśmy byli bardzo mili, chętnie opowiadali. Ale raczej nie można poruszać tematów wojny czy podziału Bosńai Serbia. Ten temat naprawdę budzi emocje i jest u nich żywy. Wielu nawet starszych ludzi mówi po angielsku. Droga do granicy bita, dość wąska, z jednej strony ściana skały z drugiej przepaść , co jakiś czas na drodze zdarzały się wyjadające trawę z rowów krówki, po dwie, trzy i więcej. Ale bez obaw, były obyte z samochodami, grzecznie przesuwały się na skały i przepuszczały auta! Granicę Bośnia - Czarnogóra (na granicy sprawdzali też zielone karty samochodów) przekraczaliśmy w górach, dojazd dość trudny, ale widok wart niedogodności, jedzie się nad wodą, po półce skalnej, z wieloma jaskiniami. Wrażenia niesamowite (i nie mam tu na myśli spadających kamieni) z jednej strony wysoka na kilkadziesiąt metrów skała, z drugiej jezioro, dużo tuneli. Dla mnie super. Choć panoramiczny dach w aucie i brak siatek na skałach po bośniackiej stronie trochę przyspieszył mi krążenie. Dla ludzi ciekawych.:)