pio87 - nie sądzę aby był to przejaw jakiegokolwiek osamotnieniea, nie, nie ma takiej możliwości, poprostu, rodziny (rodziców, rodzeństwa) nie chciał nigdy obarczać swoim losem, najwyraźniej nie traktował poważnie tej sytuacji, dlatego tak spytał, znałam Janka długo i dużo wiem jego życiu , kilku ostatnich latach, jego problemach,nie jestem jedną z tych osób które witał na ulicy, wiem też czemu jego serce pękło, jestem pewna że gdyby poważnie potraktował tamtą sytuację to napewno podałby brata lub rodziców, więc sorry ale nie pieprz mi tu k.... głupot że wszyscy przyjaciele, znajomi byl 'oszukani, wymyśleni', on naprawde miał kogo podać, a tamta sytaucja była dla niego najwyraźniej zbyt mało ważna... Janku, wczoraj Cię wypłakałam, nie do końca,a le prawię, jeszcze tylko za rok lub dwa lata jak tylko będę w kraju pożegnam się z Tobą osobiście na cmentarzu, przepraszam że mnie nie było w środę...napewno teraz się śmiejesz i mówisz że nic się nie stało,,,:)

hacel , nie bardzo rozumiem, czy mógłbyś jasniej? troszke rozwinąć zdanie? totalnie nie wiem o czym piszesz?

żegnaj Drogi Kolego i Wspaniały Trenerze, żegnaj Janku, jest tak jak mi kiedyś powiedziałeś, Ty wygrałeś