alex1
Komentarze do artykułów: 2
Do: HANS 23 Rozumiem, ze Hans 23, to Hans Klos, pseudo: J-23, czyli (jak by nie patrzeć) po prostu AGENT. Ciekawe czyj? Związki zawodowe są po to, żeby dbać o interes związkowców, co w polskich warunkach i tak jest niezmiernie utrudnione. Jeśli natomiast chodzi o młodych bez pracy, to właśnie ostatnimi czasy centrale krajowe prowadzą w ich interesie ostrą walkę (np. problem płacy minimalnej, problem umów śmieciowych, na których zatrudnia się głównie młodych, problem podniesienia wielu emerytalnego, co blokuje miejsca pracy dla młodych). Wystarczy się trochę interesować i nie zadawać bezzasadnych pytań. Co do koncepcji: jeden związek na jeden zakład pracy należy stwierdzić, że właśnie takie uregulowanie stwarzałoby niebezpieczeństwo, że związek (bez konkurencji) nie dbałby o interesy pracownicze (powrot doo PRL-u). Etaty związkowe przekładają się nie na ilość związków, tylko na ilość zrzeszonych w nich pracowników. Dlatego to, że w limanowskim szpitalu jest pięć związków nie znaczy, że jest również pięć etatów związkowych. Jeśli rzeczywiście pracujesz 25 lat w firmie, w której są związki zawodowe, to niejednokrotnie korzystałeś z tego, co dla ciebie robiły. Np. pracujesz w warunkach wynegocjowanych dla wszystkich pracowników regulaminów zakładowych, korzystasz z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych, którym współzarządzają związki zawodowe, otrzymujesz wynagrodzenie według zasad uzgodnionych ze związkami, podlegasz Kodeksowi pracy, w którym związki już nieraz uratowały zakusy pracodawców i rządów do ograniczania praw pracowników. Z badań PIP wynika, że tam gdzie nie ma związków zawodowych znaczne częściej dochodzi do łamania prawa pracy przez pracodawców, niż tam, gdzie związki działają. Wygląda na to, ze Twoja wiedza i osobiste kontakty ze związkowcami są mocno ograniczone. A może po prostu pracujesz nie jako pracownik, tylko jako pracodawca ( punkt widzenia zależy od punktu siedzenia)?
Dziwnie Pan Dyrektor zapomniał odnieść się do własnej nagrody, gdy wyraża niepokój o przyszłoroczny kontrakt z NFZ i o budżet szpitala. Przecież ta nagroda ma być z pieniędzy szpitala, a nie starostwa. Poza tym pan Radzięta bardzo pięknie pisze, jak to spotyka się ze związkami, ale zdaje się nie rozumie, czym jest dialog społeczny, skoro od początku roku nie wypracowano porozumienia.. Jeśli spotyka się ze związkami, by im tylko komunikować swoje postanowienia, okraszone tekstem o własnej odpowiedzialności i samowladzy, to nigdy nie dogada się z załogą. CZAS MOŻNOWŁADCÓW MAJĄCYCH 'PRACUJĄCY MOTŁOCH' ZA NIC DOBIEGA KOŃCA. TO NIE DYREKTORZY PRACUJĄ NA ZAŁOGI, TYLKO ZAŁOGI PRACUJĄ NA DYREKTORÓW. NAJWYŻSZA PORA UŚWIADOMIĆ TO SOBIE. Ci, co atakują związki zawodowe, nie pojmują, że w ten sposób służą wyzyskowi i niesprawiedliwości społecznej. Po to związki istnieją, żeby broniĆ interesów pracowniczych. Gdyby siedziały cicho i tylko przytakiwały, z pewnością armia klakierów władzy byłaby zadowolona i o to tu chodzi.