Jak na kogoś kto jest bardzo poważnie schorowany i jest na rencie (inwalidzkiej)nieźle sobie radzi ze sztachetą.Strasznie krzepki facet.ZUS musi być dumny ze swojego podopiecznego.

Wszyscy milczą? Może i my też widzimy dramaty a mimo tego nie interweniujemy.Tak właśnie jest,lepiej po cichu między sobą sobie porozważać ale jak co do czego to lepiej milczeć.To właśnie my KATOLIKI.Ja też jestem idiotą bo teraz otwieram swoją gębę gdzie już jest za późno.Gdzie byłem wcześniej? TAM GDZIE WY WSZYSCY ŚWIADKOWIE TEJ TRAGEDII.Różnica jest taka że ja już nigdy nie będę stał z boku lecz bez względu na wszystko będę reagował,bo jestem Katolikiem innym.Na koniec powiem tylko tyle:Spójrzcie wokół siebie i pomóżcie SOBIE,tak,właśnie sobie.By móc kochać innych trzeba umieć pokochać siebie.Nie łatwe to będzie bo do tego trzeba być dobrym i posiadać uczucia.

Jak na kogoś kto jest bardzo poważnie schorowany i jest na rencie (inwalidzkiej)nieźle sobie radzi ze sztachetą.Strasznie krzepki facet.ZUS musi być dumny ze swojego podopiecznego.

Wierzę w Boga ale,reprezentujące go osoby duchowne to już inna bajka.Na wsi ksiądz to ............,sami oceńcie.Wszyscy dobrze o tym wiedzą tylko nie wiem czemu dopiero o tym mówią wtedy gdy dochodzi dopiero do tragedii.A swoją drogą to kapłani z okolic dobrze o tym wszystkim wiedzieli.Ja zadam im teraz pytanie:Jak się teraz czujecie,smakuje wam posiłek,jak możecie spojrzeć prosto w oczy kobietom,kobietom które rodzą,wychowują,karmią nasze dzieci.Czy trzeba tragedii by to zrozumieć?Co mówicie na kazaniach!Zastanówcie się kim wy jesteście.Jesteście duchownymi czy nimi chcecie zostać.W tym przypadku TEOLOGIA wam nie pomoże.

Jak na kogoś kto jest bardzo poważnie schorowany i jest na rencie (inwalidzkiej)nieźle sobie radzi ze sztachetą.Strasznie krzepki facet.ZUS musi być dumny ze swojego podopiecznego.