Złoto poleciało w dół, aby bogacze mogli nabyć ten kruszec po niższej cenie. Inwestycja w surowce, to nie jest inwestycja nastawiona na zysk (bardziej na posiadanie czegoś co po ewentualnym upadku systemu monetarnego będzie miało jakąś wartość).

Można zastanowić się nad inwestowaniem w złoto i srebro, a także inne realne dobra (nie warto inwestować w nieruchomości, bo te będą traciły, bo będzie katastrofa demograficzna), ale o tym w co warto inwestować każdy musi zdecydować samodzielnie. Jeśli padnie system bankowy, to pieniądz będzie praktycznie bezwartościowy.

Przykład. Bank ma 1000 zł, 2 % z tego musi oddać do nbp jako rezerwa obowiązkowa: http://pl.wikipedia.org/wiki/Rezerwa_obowi%C4%85zkowa 2 % od 1000, to 20, czyli bank może udzielić kredytu na kwotę 980 zł (1000, który miał bank - rezerwa obowiązkowa). Co do reszty, to radzę się wczytać w tekst (inny tekst o pieniądzu: http://3obieg.pl/kreacja-pieniadza-przez-kredyt-kradziez-doskonala). Generalnie chodzi o, to że bank ze 100 zł depozytu poprzez różne triki może udzielić kredytu na wartość 27 x tyle ile ma fizycznie, czyli pożycza pieniądz, którego fizycznie nie ma i bierze od niego lichwiarski procent. Poza tym banki łamią konstytucję, bo kreują pieniądz kredytowy poprzez udzielanie kredytu, mimo, że jedyne prawo do emisji pieniądza ma nbp. Kilka ważnych faktów na temat banków: - bank udziela ci kredytu np. na 1000 zł, ale żąda zwrotu 1200 zł, tych brakujących 200 zł nie wprowadza do obiegu, musisz się o niego walczyć z innymi ludźmi, czyli to oznacza, że ktoś nie spłaci kredytu/upadnie, a na tym zyskają banki - banki mogą od klienta żądać spłaty kredytu przed terminem, żądać dodatkowego zabezpieczenia Ciekawy tekst: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Polska-droga-do-zniewolenia-2710022.html

Huntera niech zaproszą ;p

https://www.facebook.com/events/382236131875147/?ref=3 Protest - odwołanie rządu. Jak ktoś popiera, to niech prześle dalej/się wypowie na ten temat.

Politycy wmawiają nam, że musimy pracować do 67 roku życia. W rzeczywistości politycy nie potrafią postawić właściwej prognozy przychodów budżetowych państwa na kolejny rok, więc nie mają pojęcia co będzie za lat 20-30. Z roku na rok postępuje komputeryzacja i automatyzacja, więc coraz mniej ludzie potrzebnych jest do produkcji i rolnictwa. W przyszłości pewnie w budowlance będzie podobnie, bo będą technologie umożliwiające budowę/składanie domów w krótkim czasie. W chwili obecnej nie problemem jest coś wyprodukować, a sprzedać. Jak coraz mniej ludzi ma pracę, to mniej osób coś kupi i koło się zamyka. W nie tak dalekiej przyszłości pewnie praca będzie dla 10-20 %. Wiadomo, że będą inne zawody, ale nie ma co marzyć, żeby dla wszystkich była praca. Ten proces postępuje. Nad tym to się politycy nie zastanawiają, co z tym zrobić. Bogaci są coraz bardziej bogaci, a biedni są w coraz gorszej sytuacji. Mamy XXI wiek, a wielu ludzi musi się martwić o swój byt. Warto też się nad takimi sprawami zastanowić. System emerytalny w obecnej formie nie przetrwa, bo zakładał, że coraz więcej osób będzie pracowało na emerytów, a dzieje się zupełnie odwrotnie. Być może możni tego świata chcą wycisnąć obywateli by pracowali za grosze, sami się przy tym coraz bardziej bogacąc, a starych ludzi poddać eutanazji, żeby nie płacić emerytur. Takie chore pomysły może chodzą im po głowach. Globalizacja - przenoszenie produkcji do coraz biedniejszych krajów, żeby wytwarzać jak najtaniej, często poprzez niewolniczą pracę za miskę ryżu. http://www.facebook.com/paradyzm Ciekawe poglądy. To raczej utopia, ale w przyszłości kto wie...