jackos91
Komentarze do artykułów: 51
Czy planowana jest jakaś debata w okresie kampanii? Jest nowa biblioteka publiczna z salą konferencyjną, dlaczego jej nie wykorzystać?
Skoro w Limanowej nie wiadomo, że na stacjonarnym stoisku sprzedaży żywności ma być umywalka i bieżąca woda, to strach myśleć co będzie, jak będą odbiory kolejki na Miejską Górę... o ile w końcu powstanie.
No właśnie dlaczego 'niestety'? Budowa drogi takiej klasy z przeznaczeniem głównie dla TIR-ów przez Lipowe (w sensie tam, gdzie na mapie widnieją nazwy 'Lipowe' - http://zapodaj.net/images/6a3dba0042222.jpg) nie ma sensu z uwagi na te uwarunkowania, które wypisałem w punktach wyżej. Przede wszystkim dochodziłaby ona do Limanowej gdzieś między LDK a stadionem Limanovii, czyli bez sensu, bo dalej w mieście. Budując taką drogę problemów się unika a nie je stwarza, więc nie rozumiem pomysłu z Lipowym. Koncepcja p. Sołtysa polega właśnie na okrążeniu Lipowego, które jest najbardziej przeszkadzającym wzniesieniem terenu w całej tej sprawie. Limanowa 'wlewa się' na Lipowe, zabudowa jest co raz gęstsza a nachylenie terenu duże, do tego za raz jest dolina Sowliny. Będąc na miejscu władz Limanowej z całą ochotą popierałbym pomysł p. Sołtysa, bo oznaczałby on minimalną ingerencję w obszar miasta. Kosztem budowy w zasadzie 2 km drogi przez miasto miałbym załatwioną całą obwodnicę na wieki wieków amen. A przecież finansowałaby to GDDKiA, czyli budżet państwa, a nie Limanowej. Limanowa załatwiłaby sobie obwodnicę praktycznie bez kiwnięcia palcem. Mam nadzieję, że ktoś tam to czyta i myśli.
Tak w ogóle, to długość obwodnicy wg nowego pomysłu przez GMINĘ Słopnice (http://zapodaj.net/images/6a3dba0042222.jpg) jest prawie identyczna do obecnie istniejącego odcinka. Bez ewentualnych dodatków od Łososiny Górnej.
Napiszę skrótowo, bo niestety pisany post mi się skasował. Miałem też być sceptykiem w tej sprawie, ale jak się lepiej przyjrzeć, to propozycja Wójta Słopnic nie jest taka zła, a biorąc pod uwagę poniższe kwestie jedyna sensowna: 1. Jak na Beskid Wyspowy teren jest względnie płaski, przy budowie nie trzeba podcinać stoków = minimalizacja ryzyka wystąpienia OSUWISK, 2. Droga przebiegałaby daleko od dolin rzecznych = nie będzie POWODZI i uszkodzeń drogi nią wywołanych, 3. Teren jest generalnie bardzo słabo zaludniony, jest tam bardzo mało budynków = minimalizacja konieczności PRZESIEDLEŃ, 4. Jedyne większe przesiedlenia trzeba by było zrobić w samej Limanowej, jednocześnie budując tam EKRANY AKUSTYCZNE, żeby szybko doprowadzić obwodnicę do DK28 za zjazdem z DK w kierunku pływalni, 5. Wlot od strony Mszany nie jest nigdzie na zad..., przecież do dalej DK28! 6. Żeby całość wyglądała sensownie potrzeba ok 7 km drogi łącznie z 2 mostami i 1-2 km ekranów akustycznych, 7. Jak wspomniałem, żyjemy w WYSPOWYM i ukształtowanie terenu jet jakie jest. Żeby włączyć Łososinę Górną do obwodnicy trzeba by zapewne wybudować dodatkowe 2 km drogi, most i może nawet krótki tunel na fragmencie odcinka między rafinerią a Przylaskami. 8. Jeszcze jeden, bardzo ważny argument: nie ma przeszkód ze strony form OCHRONY PRZYRODY - jest tylko Południowomałopolski obszar chronionego krajobrazu Nie dziwię się GDDKiA, że ten pomysł im się spodobał. Zapewniam Was, że myślą zbliżonymi kategoriami do tych opisanych w powyższych punktach. Pamiętajcie, że jeżeli coś ma przebiegać przez GMINĘ Słopnice, to w cale nie jet powiedziane, że przez SAME SŁOPNICE też. Z resztą mówimy o drogach krajowych, więc również o wywłaszczeniach, więc jeżeli sprawa ruszy, to może się przestać ślimaczyć. Zobaczcie sami: http://zapodaj.net/images/6a3dba0042222.jpg
Inicjatywa owszem bardzo cenna, należy ją rozwijać i pielęgnować, ale nie twórzmy już więcej szlaków turystycznych - mamy ich odpowiednią ilość. Trzeba dbać przede wszystkim o to, co już jest.
Przewiduję rewolucję w transporcie Kraków - Limanowa :D http://www.podleze-piekielko.pl/#!warianty-i-mapa/c33z Wyczekiwany rok zmian ustawowych w komunikacji (2017) i linia kolejowa Kraków - Tymbark - Nowy Sącz (Podłęże-Piekiełko) coraz bliżej rzeczywistości! Już niedługo problemy busów rozwiążą się same. Lepiej dogadajcie się Panowie póki macie czas, bo Wasz interes może rychło stać się nieopłacalny. Niech żyją pociągi ;)
O ile pamiętam, to mają być tam głównie art. spożywcze, ale słusznie trzeba o to zadbać! Chciałbym bardzo pochwalić ten cennik (zarówno wynajmu straganów jak i parkingu), ponieważ widać, że jest przemyślany i powinno to wszystko pójść w dobrą stronę :) Ale Panowie, myślimy do końca - zadbajcie jeszcze o asortyment, tak wspomniał @P36.
Jak to mówią: umarł król - niech żyje król. Nic nie powinno zostać dodane podczas tego spotkania.
Ciekaw jestem, czy gdyby wynagrodzenie kogoś z Was czytających artykuł było ustalane publicznie na takiej sesji, to byłaby to dla Was komfortowa sytuacja. Mam co do tego duże wątpliwości. Są stosowne przepisy regulujące wynagrodzenie, które zostały z resztą przytoczone (http://www.samorzad.lex.pl/czytaj/-/artykul/ile-zarabia-wojt) i wg nich padła propozycja (mniejsza, że przeciwnego obozu). Oczywiście dostrzegam tu dużą dowolność w przyznawaniu dodatków (przedziały procentowe - dlaczego tak, a nie inaczej postąpiono? Rozstrzał do 20% i zawsze wybieramy najmniejsze?). Myślę, że nowy Wójt wiedział dokładnie, że dostanie minimum, nie ma się co czarować. To było do przewidzenia. Gość jest nowy, więc możemy mu dać minimum. Ktoś wyżej już to pisał. Dla mnie to normalna sytuacja. Chociaż tak swoją drogą uważam, że wynagrodzenie wójta powinno być uregulowane prawnie co do złotówki. Mieścisz się w przedziale takim i takim = dostajesz tyle i nie ma miejsca na negocjacje. Inaczej pojawiają się wątpliwości i emocje. Padło stwierdzenie, że poprzednim razem wójt-elekt zorganizował spotkanie, na którym omówiono wcześniej wszystkie niezbędne sprawy, w tym wynagrodzenie. PYTAM SIĘ CO W TYM DZIWNEGO, skoro miał większość w Radzie i był liderem ugrupowania?! Mógł sobie bez problemu pozwolić na takie spotkanie, bo było wiadomo, że wszystkie ustalenia będą po jego myśli. Ktoś ma wątpliwości w tej sprawie? Nie wiem, co tu jest nielogiczne. Ciekaw jestem, czy p. Zimirski, będąc na miejscu nowego Wójta postąpiłby w sposób, o którym mówił, tj. zorganizował spotkanie w sprawie własnych zarobków ze swoją opozycją. Ciekawe, czy dostałby więcej, niż najniższe możliwe. Ja nigdy bym tego nie zrobił, ponieważ uważam, że byłaby to sytuacja maksymalnie nieelegancka. Ale oczywiście, teraz trzeba było powiedzieć, że przecież poprzedni wójt był łaskaw z nami porozmawiać, a Ptaszek tego unika. Retoryka konkurencji p. Zimirski - mało elegancki sposób załatwiania takich spraw. Ma Pan u mnie minusa. Będąc nowym w pracy, zwłaszcza w środowisku przeciwnym do siebie, tak się nie robi, bo jest się od razu skreślonym. Nie wiem, co tu jest niejasne. Oczywiście p. Nowak musiał wrócić w swoim wystąpieniu do 'brudnych kampanii' przeciwnika. Widziałem w tej wypowiedzi, że starał się pożegnać z godnością, ale >musiała< się pojawić krytyka. Nie da się bez niej jak widzę. Dostrzegam jednak zdecydowany wzrost jakości wypowiedzi u p. Nowaka - dobrze się stało, że chociaż na tyle. Panie i Panowie Radni - rozliczymy Was za 4 lata. Dobrze by było, gdyby można było oglądać transmisje z sesji w wersji live oraz później z serwera. Najprościej kupić konto premium na YouTube i ładować tam nagrania niepozbawione istotnych treści. Jest też Vimeo i wiele innych, w tym oczywiście serwer Gminy.
Powiem tak: jeżeli poziom komentarzy obu kandydatów miałby być głównym argumentem za tym, kogo powinniśmy wybrać, to ja nie mam wątpliwości, na kogo zagłosuję. 1. 'Wierzę, że rozsądek ludziom podpowie, że przy wygranej tej grupy radnych byłoby nieporozumieniem wybieranie kandydata z przeciwnego obozu, bo oznaczałoby to pasmo konfliktów i braku współpracy. Rozsądek podpowie też wyborcom, że nie rozdziela się lidera od osób, które go popierały.' - racja, dlatego szkoda, że nie było wśród mieszkańców konsekwencji w zmianie obozu, skoro p. Nowak w głosowaniu na wójta był w mniejszości. Miejmy nadzieję, że ludzie potrafią jeszcze ze sobą rozmawiać. 2. '(...) nie była to kampania merytoryczna, tylko kampania nienawiści. Nie koncentrowano się na ocenie tego, co zrobiłem jako wójt, tylko starano się mnie zdyskredytować przez gloryfikację osoby, która na to nie zasługiwała. Moi adwersarze nie szczędzili bolesnych kłamstw na mój temat, które rozpowszechniano przed wyborami.' - ja starałem się śledzić kampanię na ile mogłem, obecnie studiuję, więc ciężko to robić z domu. Ciekawe jest to, że nigdy nie słyszałem tej tzw. 'mowy nienawiści' od obozu Pana kontrkandydata. Staram się sobie przypomnieć, ale nie odnajduję takiego przykładu. Od Pańskiego obozu natomiast słychać ją w mediach często, ale konkretów w niej jak na lekarstwo, same pogłoski i domysły. Bardzo to wszystko przypomina Gazetę Wyborczą (bardzo a propos z resztą ;) ) 3. 'Znam swojego kontrkandydata od wielu, wielu lat i gdyby on faktycznie był taki dobry, jak się go prezentuje, to byłby naturalnym kandydatem na wójta z ramienia naszego ugrupowania. Koledzy decydowali o wyborze kandydata na wójta gminy i skoro go nie wybrali, to mieli ku temu jakieś powody.' - czyli rozumiem, że Pana koledzy mieli Pana nie wybierać na kandydata? Bo to Pan powiedział. Wyczuwam tutaj pewną plątaninę w argumentacji. To z reszta mało elegancki fragment Pana wypowiedzi. 4. 'To ja wciągnąłem Pawła Ptaszka do tej grupy, gdy szukaliśmy w Zamieściu zastępstwa do Rady Gminy. (...) zrobiliśmy mu kampanię i został radnym. (...) Ale w pewnym momencie za namową innych, bo nie była to jego samodzielna decyzja, postanowił wystartować w wyborach. ' - ja jestem młodszy niż p. Ptaszek, ale wiem, że gdy trzeba w życiu podejmować ważne decyzje, to mądry człowiek szuka rady. Nie jest to dla mnie nic nadzwyczajnego. Najpierw był u Pana, zbierał doświadczenie, potem się usamodzielnił. Nie znacie Państwo przedsiębiorców, którzy najpierw pracowali w dużych firmach, a potem postanowili założyć własną? Co w tym dziwnego? Pewnie część z Państwa odnosi wrażenie, że jestem fanem p. Ptaszka ;) Otóż nie :) Ale ciężko nie zabierać głosu, jak czyta się takie wypowiedzi. Zauważcie Państwo jedną rzecz: nie ma czego krytykować w tekście p. Ptaszka. Jest składny, wyważony, podziękował wyborcom. Gdy wypowiada się p. Nowak, nie dziękuje wyborcom, nie mówi o swoich zaletach i doświadczeniu (teraz w drugim akapicie pojawiła się zapowiedź przedstawienia tego), tylko o tym, że ktoś ciągle robi mu krzywdę. Przy okazji dyskredytuje kontrkandydata. Nie wiem jak Państwa, ale mnie to nie przekonuje. 5. '(...) nikt w kampanii nie skoncentrował na ogromie pracy, które z tą Radą Gminy wykonaliśmy do tej pory. Zostało to pominięte, nikt się tym nie interesował, bo wszystko było nastawione na „teatrzyk” i personalne rozgrywki.' - Panie Wójcie, do Pana należy wybór stylu kampanii. Nie wybrał Pan przedstawiania swoich dokonań. Wybrał Pan za to inną, mało elegancką taktykę. Wyborcy mają sami szukać Pana osiągnięć, czy to Pan chce im o nich opowiadać? PS Prezentację z inwestycjami widziałem, nawet sobie ją ściągnąłem i zacząłem z ciekawością przeglądać. Lista zadań owszem jest dosyć długa, jest tam sporo remontów dróg, ale też dużo innych pozycji. Na końcu podsumowanie wydatków. Szkoda, że nie ma podsumowanych źródeł finansowania, np. pochodzenia dotacji. W odbiorze wygląda na pierwszy rzut oka, że zrobiono tyyyyyyyle, ale jak by zacząć dokładniej przeglądać, to brakuje informacji. A szkoda. Z chęcią by się człowiek dowiedział co skąd się wzięło i dlaczego tak, a nie inaczej.
'>Paproć<. Na górze >Paproć< rozpoczęto prace (...)' - a nie można by 'Góra Paproć. Niedaleko szczytu rozpoczęto prace (...)'?
Gwoli ścisłości: Płaskowyż Proszowicki definicji też raczej słabo odpowiada. To wysokie położenie dostosowano do polskich warunków ;) Jak przykład płaskowyżu przeważnie podaje się Dekan w Indiach (http://pl.wikipedia.org/wiki/Dekan_(wy%C5%BCyna).
Tym, którzy nie doczytali, dlaczego TadeuszT pisze w tym temacie, a nie bezpośrednio do p. Ptaszka, proponuję jeszcze raz przeczytać początek wpisu. Ja mam natomiast uwagę do Pana Redaktora. Może nie mieć Pan rozbudowanej wiedzy przyrodniczej, ale jako redaktor poczytnego portalu powinien Pan pisać po polsku. Pisze Pan, że 'Paproć to szczyt górski z wyrównanym szczytem w formie obszernego płaskowyżu' - otóż Paproć nie jest szczytem ze szczytem i nie ma płaskowyżu. Wiem, że posiłkował się Pan Wikipedią i chciał uniknąć pisania słowo w słowo, ale niestety: szczyt nie posiada szczytu, ponieważ sam nim jest. Paproć, Panie Redaktorze, można określić np. jako mało wybitny grzbiet górski z wyraźną wierzchowiną (albo spłaszczeniem wierzchowinowym), którego szczyt osiąga wysokość 645 m n.p.m. Płaskowyż (http://pl.wikipedia.org/wiki/P%C5%82askowy%C5%BC) to obszar o znacznej powierzchni, np. nieodległy od nas Płaskowyż Proszowicki (http://pl.wikipedia.org/wiki/P%C5%82askowy%C5%BC_Proszowicki). Przeważnie są to jednak większe formy rzeźby, które możemy sobie wielkościowo wyobrazić jako całe województwo i większe. Paproć ma tylko wierzchowinę. Tak w ogóle wierzchowina to spłaszczony obszar na grzbiecie górskim - Paproć i Łopień to idealne przykłady. Na tym portalu publikowane są co jakiś czas pewne treści z informacjami przyrodniczymi - tak jak mówię, nikt od Pana nie wymaga rozbudowanej wiedzy na ten temat, ale niech Pan myśli, co Pan pisze, bo szczyty szczytów nie posiadają.
@Wyborca26 - bardzo się mylisz. Mieszkańcy nie pokazali wybierając Radnych z ugrupowania p. Nowaka, że chcą wybrać jego na Wójta. Mieszkańcy pokazali, że tych Radnych chcą mieć w Radze. Np. dlatego, że to nasi znajomi, bo tamtych nie znają (przede wszystkim), albo, że to w porządku ludzie. Takie są główne motywy. Większość mieszkańców nie głosowała na p. Nowaka = większość mieszkańców nie chce, żeby p. Nowak był wójtem. No niestety, to dosyć prosta logika. Zauważcie Drodzy Państwo, z czyjej inicjatywy ma się odbyć debata :) Wygląda to na nagły zryw aktywności :)
Panie Danielu, kiedy będzie już ustalone miejsce i termin prosimy o informację w newsie na tym portalu. Także chętnie się wybiorę. Patrząc po wynikach i komentarzach może być to bardzo ciekawe wydarzenie :) Przed drugą turą większość uprawnionych nie zagłosowała na p. Nowaka, a w pierwszym bezpośrednim starciu wygrał p. Ptaszek. Rada Gminy jest natomiast w większości z ugrupowania dotychczasowego Wójta. Ja byłbym jednak daleki od używania terminów typu 'partia' dla określenia przynależności członków komitetów wyborczych, na których głosowano. Jesteśmy mimo wszystko tylko na szczeblu gminnym i te podziały są tutaj jednak sztuczne. Moim zdaniem zaczynają mieć znaczenie dopiero na etapie województwa. U nas dużo ważniejsza, wręcz kluczowa, jest po prostu dobra komunikacja. Jeżeli p. Nowak przegra, nie będzie miał w ogóle formalnie wpływu na gminę, co patrząc po nastrojach i wynikach jest coraz bardziej prawdopodobne. Mam nadzieję, że jeżeli tak będzie p. Ptaszek stanie na wysokości zadania i nie dopuści do powstania napięć, jakie oglądaliśmy, gdy Wójtem był p. Pachowicz, a Rada także w większości była z ugrupowania p. Nowaka. Mieszkańcy najwyraźniej postanowili zaufać dotychczasowym Radnym, więc zapewne liczą, że i oni będą potrafili się dogadać. Szkoda tylko, że zabrakło konsekwencji w głosowaniu: skoro chcemy zmienić Wójta, powinniśmy wybrać Radnych z jego komitetu, pomimo, że tamci są naszymi znajomymi. Dużo będzie teraz zależeć od ludzi takich jak p. Daniel Smoter, który wypowiada się tutaj w komentarzach. Jeżeli ich zdolności komunikacji i wola współdziałania nie będą wystarczające, może dziać się dla gminy źle. Jeżeli będą, będzie dobrze. Jeżeli zatem p. Nowak przegra (na co się na razie zanosi) będziecie musieli myśleć Państwo za siebie, jak to reklamujecie. Na koniec kilka pytań do przemyślnia. Za kadencji obecnego Wójta powstało ileś inwestycji - jaka była jego inicjatywa w ich powstaniu? Czy, gdyby Wójtem była inna osoba, te inwestycje też by powstały? Ile inwestycji zablokowano, jakie były powody i kto je blokował? Czy było tak, że pomysł na ich powstanie czegoś zrodził się u niego, czy tylko podpisał się pod projektem, a zasługi przypisano jemu. Często mówi się 'moją zasługą jest, że powstało... ' - jest tak wtedy, gdy pomysł był czyjąś, albo ktoś czynił zabiegi, by coś powstało. Dla mnie podpis to za mało. To jest częsty zabieg medialny, potrzeba świadomości w odbiorze tego, co się nam mówi. Jeżeli gmina ma wieloletnie plany na wdrażanie jakichś inwestycji, to ich powstanie może być tylko kwestią czasu i zależeć od tzw. 'dobrego klimatu' wokół nich. To czy one powstaną wcześniej czy później jest sprawą skutecznego zarządzania i tworzenia właśnie tego 'dobrego klimatu'.
Ostatnia rzecz ode mnie, bo muszę się już zbierać na busa do Krakowa ;) Niby wszyscy to wiedzą, ale chyba trzeba to napisać. Panie Burmistrzu, niech Pan wszystkich zaprosi, postawi flaszkę i powie: 'Słuchajcie Panowie, chciałem dobrze, ale nie udało się. Sytuacja jest teraz tak skomplikowana, że proponuję zapomnieć o wszystkim i zacząć od nowa. Śmieją się tu z nas wszystkich, więc proponuję się dogadać. Miasto przejmie dworzec na własność, budynek sprzedamy firmie, która będzie go obsługiwać jak w Gorlicach, na sporej działce obok będziecie mieć dodatkowe miejsca parkingowe. Pasuje?' Gwarantuję Panu, że sukces może być fenomenalny :) Ja bym zaryzykował, i tak Pana kadencja niebawem się skończy. Może Pan wyjść na gościa, który ustępując wszystkich pogodzi i zyska szacunek.
Był też argument przewoźników, że PKS P&G będzie miało wgląd w rozkłady jazdy. Przepraszam, a niby po co? Na popularnych trasach z Limanowej obsługują tylko Kraków przez Mszanę i do tego są chyba najdroższą opcją dla pasażera. Gdzie niby jest ta flota, która miałaby zagrozić innym firmom na tych liniach? PKS ma dziś 11 pojazdów z czego bodajże 4 (oceniam na podstawie własnej pamięci przeglądając stronę PKSu http://www.pks-limanowa.pl/nasza-flota-k.html) obsługują trasę na Kraków a reszta jest wynajmowana na wyjazdy. Ciągle wynajmowana, bo oni tym się dziś zajmują. Mają autokary na wynajem, kursy prawa jazdy (chyba?) i dzierżawę dworca. Rozmawiałem ostatnio z kierowcą przy okazji Rajdu J. Staniszewskiego. Więc może ktoś mnie oświeci jak niby mają zagrozić innym firmom? Było od razu widać, że ten argument przewoźników jest wyssany z palca. Zobaczcie Panowie, że my to widzimy. WIDZIMY TO. Wy się Panowie nie obawiacie żadnego PKSu, tylko ukrócenia wyścigów między Wami i regulacji rozkładów jazdy. Tego, żeby w końcu było wiadomo, kto kiedy jedzie. Przejrzystości się obawiacie i końca Waszej kombinatoryki. Widać to na kilometr. Ile jechałem Telesforem na trasie Kraków - Limanowa i z powrotem przez 4 lata studiów i ile razy widziałem wyścigi tymi gratami? Przed wczoraj wsiadam do busa w Krakowie i słyszę, że są wielkie problemy z hamulcami w busie, bo kierowca rozmawia przy wszystkich o tym przez telefon. Hello?! Na prawdę nikt tego nie kuma? Co z tego, że mają wi-fi? Nie widziałem jeszcze, żeby działało. Na trasie Limanowa-Kraków wyścigi będą, dopóki nie będzie przejrzystości. Myślicie, że nie da się zbadać obciążenia linii pasażerami? Przewoźnicy dobrze wiedzą które kursy są rentowne a które nie. Wszyscy inni też :) Jeżeli ma być porządek w Limanowej, to rozkłady muszą być wynegocjowane, tak, żeby każdemu się opłaciło. Będziesz miał trochę mniej, ale będziesz jeździł. Niestety, ale argumenty za pasażerami widziałem tu tylko od Burmistrza. Sorry, takie są fakty. Ale: Panie Burmistrzu, Pan tego nie rozwiąże, jeżeli Pan nie ustąpi z części postulatów. Mam taką propozycję. Jeżeli czyta nas jakiś student transportu (bo o ile pamiętam Diuf to Ty się tym zajmujesz hobbystycznie, ale nie jest to stricte Twój kierunek) i nie ma pomysłu na pracę inżynierską albo magisterską, to niech się ogarnie i napisze pracę o Limanowej. Powstała magisterka o koncepcji parku w Tymbarku, to czemu nie mogłaby powstać o Limanowej? Limanowa nie będzie 'Ostoją natury i zdrowia' z prawdziwego zdarzenia Panie Starosto, jak się nie będzie dało do niej dojechać. W Nowym Targu dworzec do niedawna był ostatnią ruderą, dzisiaj jest wizytówką miasta. W Mszanie Dolnej to samo. Limanowa chyba jednak tego nie chce.
Mam nadzieję, że ktoś to czyta i wyciąga wnioski. Geografia fizyczna pozdrawia transport ;)
Nie ma się co oszukiwać, w obecnej dyskusji wszystkie trzy strony są spalone, zarówno haka jak i argumenty na poparcie dla każdego można znaleźć. Wybory są blisko, niech nowi ludzie z nowym spojrzeniem zajmą się problemem. W każdym razie może warto popatrzeć jak w rzeczywistości wygląda przestrzeń wokół dworca: http://mapy.geoportal.gov.pl/imap/?locale=pl&gui=new&sessionID=1514387 Działka 276 to teren dzierżawiony przez miasto, 271/1, 271/2, 271/3 i 272 to grunty prywatne. Działka 270 i 273 to zapewne drogi będące własnością miasta. Ciekawa jest jeszcze działka 269, dzisiaj obrośnięta krzakami i zapuszczona, czasem ktoś tam parkuje. Pojawia się w całej dyskusji argument pt. 'na dworcu byłoby za mało miejsca'. To dlaczego nie kupić działki 269, nie zrobić tam parkingu dla busów, które przez 270 i 273 dojeżdżałyby na stanowiska na dzisiejszym dzierżawionym terenie. Tereny prywatne da się w ten sposób ominąć, a na 271/1 pewnie dałoby się zorganizować miejsce na postój (nie parking) samochodów prywatnych dowożących pasażerów do busów. Miejsca jak widać jest dużo, kwestia organizacji. Duif skoro ogarniasz transport zainteresuj się, zrób symulację i sprzedaj komuś pomysł. Widać tylko studenci znają Geoportal. Moim skromnym zdaniem w chwili obecnej jeżeli ktoś z owej trójcy chciałby zyskać poparcie mieszkańców (pasażerów!) powinien umieć ustąpić. Moim zdaniem powinien być to Burmistrz niezależnie od tego czy ma rację czy nie. Niech miasto nie dzierżawi, tylko kupi wskazane wyżej działki, to upadną wszystkie argumenty przewoźników. To jest sposób po dobroci. Jak nie to pogodzicie się wszyscy w 2017 roku.