mateusz
Komentarze do artykułów: 5
Jestem śmiertelnie zmęczony tą wielką Gębą współczesności , cieszy mnie fakt , że utrzymuję się jednak żywa i nietknięta , sama odwieczna potrzeba prawdy , cnoty. I nawet gdyby opór był zgoła bezsilny , gdyby świat zewnętrzny do tego stopnia nas przeniknął i zniekształscił , iż nikt z nas nie mógłby zaufać żadnej myśli , żadnemu uczuciu swojemu , to przecież wystarczy sama świadomość zniekształenia , ona to pozwoli nam wziąć rozbrat ze spaczonym kształtem naszym i całego świata . Tak więc 'przymusowy styl zycia' może być rozebrany i przede wszytskim nazwany przez tych którym zależy na prawdzie...
'Głębsze pokłady' - mi bynajmniej nie chodzi o sam akt woli przeciwstawienia się materializmowi , uważam , że sam bunt - kontra przeciw życiu materialnemu jest już naszą słabością . Synczyzna przelewa się do nas bez pytania czy tego chcemy czy nie ... to nas przerasta..
co masz na myśli mówiąć o ' głebszych pokładach'?
Księżkę dobrze czyta się do 150 strony ...póżniej nudzi ...( przynajmniej mnie ) przewdnia myśl - ruch w naszym życiu jest czym pozytywnym , nie należy klasyfikować go jednak w kwestii ruchu inaczej gonitwy , chodzi tutaj o ruch , który jest przeciwieństwem sztańskiego spoczynku .....
Dziękuję Wam za komentarze ...myśl zaczerpnąłem z Dramatu - Wizyta Starszej Pani ( to tak dla wiadomości ) Poszukuję rzeczywistości 'gdzieś pomiędzy' pracą na 3 etaty ( zbożnej ) która może mieścić się w przymusie , konieczności czy też obowiązku a naszej specyfiki działania kiedy to już przed domem stoi wspaniały samochód , dzieci 'rozrzucają chipsy po ulicy' a psy jedzą przysmaki o jakich marzy niejeden bezdomny ...'przymus stylu życia' – Zgodzę się z Gombrowiczem , że nasze „ja” sterowane jest poprzez nacisk społeczeństwa , co oznacza , że nie posiadamy naszego „czystego ja „ – nie możemy mówić w formie – ja + przeżycia dogłębne , gdyż to traci swoją autentyczność . Nie posądzajcie mnie o samounicestwienie człowieka lub też o ignorancję w stronę przeżyć duchowych , ale postarajcie się zastanowić z czego składa się nasz „duch” czy nie przekłada się on na bodźce zewnętrzne jak i czy nie składa się z informacji , nacisków ze strony ludzi ( jako społeczeństwa ) Być może nie tworzymy samych siebie , lecz tworzeni jesteśmy poprzez społeczeństwo , które kreuję pewien materialny styl życia i czy nam się to podoba wikłamy się w ową sieć materializmu ( nie tylko ) Mam nadzieję , że mnie rozumiecie . Nie znam nikogo kto miałby w sobie na tyle „czystego ducha „ aby sprostać niewolnictwu materialnemu . Ja sam choć staram się lądować jak najdalej sfery produktywności „własnej duszy” nie mam w sobie czegoś co pozwoliło by mi stanąć ponad przeciętność . Czuję to jak steruję mną społeczeństwo , jak moje „ja” wynika z interakcji „międzyludzkiej” – bo cóż stało by się sterem mojego życia ? gdyby nie to właśnie ….. Może w niejasny sposób zanegowałem moje wcześniejsze pisemko , ale doszedłem do nader przejrzystych wniosków ( tak dla wyjaśnienia ) – nie jesteśmy w stanie myśleć czysto o nas samych , nasze działania nigdy nie będą autentyczne na tyle abyśmy mogli skonfrontować je ze „światem” i przyznać sobie medal za odwagę …istnieję „coś pomiędzy” pracą na 3 etaty a nastawieniem przesadnie materialistycznym jak i pomiędzy nami a społeczeństwem …pozdrawiam Aviatora i Tusika… Mateusz Matras