NIE BARDZO SIĘ ORIENTUJE, ALE MOŻE MNIE KTOŚ OŚWIECI. Z WYPOWIEDZI PANA BURMISTRZA WYNIKA ŻE DYREKTOR MUZEUM BYŁ NA ZWOLNIENIU OD SIERPNIA, CZYLI NA PARĘ MIESIĘCY PRZED INWENTARYZACJĄ KTÓRA JEST PRZEPROWADZONA OBECNIE. NASUWAJĄ SIĘ PYTANIA: 1. CZEMU INWENTARYZACJI NIE PRZEPROWADZONO WCZEŚNIEJ? 2. JEŻELI SIĘ JUŻ TYLE CZEKAŁ TO DLACZEGO NIE POCZEKANO JUŻ NA POWRÓT DYREKTORA? W KAŻDYM NORMALNYM ZAKŁADZIE PRACY SPISY KONTROLE PRZEPROWADZA SIĘ PRZY UDZIALE OSOBY ODPOWIEDZIALNEJ ZA POWIERZONE MIENIE. MOŻE TEJ SPRAWIE POWINNA SIĘ PRZYJRZEĆ OSOBA Z ZEWNĄTRZ, NIE ZWIĄZANA Z NASZYM MIASTEM? ODKĄD ZMIENIŁY SIĘ WŁADZE DZIWNYM TRAFEM SPORO INSTYTUCJI PUBLICZNYCH W NASZYM MIEŚCIE MA NOWYCH DYREKTORÓW................

Każda sprawa ma dwa oblicza. Pierwsze, że w muzeum panuje duży niepożądek - jasna sprawa. Drugie Pan Jan W. ze swoimi zasługami dla miasta napewno i ch nie 'zakosił'. Takich dokumentów się po prostu nie da zgubić!!! Wcześniej czy później gdzieś wypłyną. Tylko wtedy po takim rozgłosie osoba która 'sobie pożyczyła' te dokumenty czy to na wystawę czy to do promocji bedzie musiała się spotro tłumaczyć. Dokumenty mają raczej wartość symboliczną (przynajmniej tak mi się wydaje), trudno to przeliczyć na konkretną 'KASKĘ'. 'Chytrus Lisek' który TEGO nie oddał lub nie chce oddać, napewno poniesie konsekwencje!!! Tylko to jest spora kompromitacja miasta. Ktoś taką instytucję jak muzeum monitoruje, odpowiada za jej funkcjonowanie - to jest dłuższy łańczuszek odpowiedzialności!!!