tutamka
Komentarze do artykułów: 26
WięcejLimka28 uśmiałam się do łez czytając twoje wypociny. Sama jeżdżę i samochodem i motocyklem. Jadąc jednym i drugim trzeba mieć oczy na około głowy. Nikt nie jest święty bo i kierowcy aut potrafią być burakami na drodze ( zwłaszcza w naszym regionie) a i motocykliści nie są święci. Panom i paniom kierującym autami proponuję przejażdżkę po mieście na motorze. Po paru wymuszeniach, zajeżdżaniu drogi przez samochody i naprawdę wielu innych niespodziankach, nabiorą szacunku do jednośladów. A do wszystkich kierowców mam apel... szanujmy się wzajemnie na drodze !
Panie Lumpex. nie obstaje po żadnej ze stron. Pisząc bezstronnie chcę się odnieść do twojej wypowiedzi. Czy tak do końca sensowne są słowa "zginie bo przegląd komina zrobi mu fałszywy kominiarz" jest prawdą? To ludzie mają obowiązek dbać o stan kominów. Palą śmieciami, pchają w piec co popadnie. Później płaczą że instalacja działa nie tak jak trzeba.... To nie wina kominiarzy tylko WASZA (NASZA). Idziesz robisz przegląd samochodu, czy to wina pana z diagnostyki, że strzelisz dzwona i zabijesz człowieka, rozbijesz samochód? Chyba nie... Gdy jedziesz w zimie po śliskiej drodze i wpadniesz w poślizg bo nie dostosujesz prędkości do warunków, to wina gminy, miasta czy powiatu, bo nie podgrzali i nie wysuszyli drogi bo akurat TY po niej jechałeś i wpadłeś w poślizg? Chyba nie... Uderzmy się w pierś i poszukajmy najpierw winy w sobie. Prawda w sprawie kominiarzy i tak wyjdzie na jaw. Kwestia czasu. Oskarżać jest łatwo. Przyznać do winy bardzo ciężko. Szczekać i pies potrafi.
Jeszcze jak studiowałam w Krakowie to niejednokrotnie bus tej firmy olał mnie ( i innych pasażerów) w ogóle nie zatrzymując się na przystanku. A 'tadzik' nie wiem czy wiesz ale nie każdy ma może samochód...Można nie koniecznie jechać na zakupy lecz np wracać od rodziny, czyż nie?
Odpowiedzi na forum: 81
WięcejDodaj jeszcze ludzi którzy będą chcieli się w te wszystkie zabawy bawić.
nie ma takiej. Leki refundowane są w jednej cenie a reszta z marżami aptek. Jeśli jedno jest tańsze w danej aptece to za to inny lek jest sporo droższy. Ostatnimi dniami sama przeżyłam szok, zaopatrując się w ponoć najtańszej aptece w limanowej w niezapominajce za lek zapłaciłam 49 zł, dla porównania w jakiejkolwiek internetowej aptece cena wahała się ok 29 zł. więc jest to spora różnica zwłaszcza przy zakupie 5 opakowań...:O Więc morał z tego taki że to co tanie to drogie. Następnym razem poświecę chwilę czasu na spacer po aptekach i przepytkę cen...
od prawie pół roku chodzę do FitUp-u. klub znajduje się w sowlinach na Krakowskiej (dawna sala weselna). Jestem bardzo zadowolona. Podejdź to sobie sprawdzisz czy tobie odpowiada.