zajec
Komentarze do artykułów: 1364
Niektóre modele matematyczne zakładają milion zakażonych na koniec lipca. Działanie tarczy wyborczej kończy się w czerwcu, a potem rzeź niewiniątek.
Osobiście , to dałbym się zaszczepić
Sposoby nawadniania są powszechnie znane, niestety związane z tym, że trzeba się narobić, a i pieniążek wydać. Niemcy w Kotlinie Kłodzkiej każdy kawałek strumyka , czy rzeki mieli zagospodarowany. Nowa władza , po 45 roku wszystko zniszczyła i tam ludzie modlili się, żeby padać przestało.
Moja babka miała sposób na pioruny. Coś tam kombinowała z gromnicą i różańcem tak skutecznie, że do dzisiaj nie trafił. Ale na suszę, to tylko konewka i podlewanie.
Pieniędzy będzie ile trzeba. Drukarnie w NBP juz drukują. Tyle, że euro i dolar popłynie w górę jak za PRLu. Ale i na to Warszawka znajdzie wyjście - wydrukujemy bony dolarowe i będzie git.
Może katolicyzm wszystkich nie dotyczy, ale wirus już dotyczy wszystkich. Wydaje się, że władza ma już plan powrotu do stanu poprzedniego uzasadnianego wydumanym istnieniem tzw odporności stadnej, czy plemienne, wrodzonej. Władza pokazuje, jak żyć z wirusem : unikać kontaktów, myć ręce itp jednocześnie reformuje obiekty służby zdrowia pod katem postępowania wojenno medycznego na wypadek skażenia ludności bronią masowego rażenia. Nasza przygoda z wirusem może trwać kilka lat i przynieść wiele przedwczesnych zgonów. Warto więc nauczyć się nowych zachowań. Historia zna wiele przypadków epidemii, szczegółowo opisanych. Oto np w XIII wieku w Siemiatyczach wybuchła epidemia cholery. Część mieszkańców opuściła miasto i przeczekali na górze Grabarka, gdzie były czyste źródła . Po powrocie do miasta przyszło im tylko pochować zmarłych.
Wśród lekarzy trwają mistrzostwa świata, konkurs, któremu uda się wyhodować mniejszy płód i któremu uda się przeprowadzić bardziej fikuśną operację płodu bądź noworodka. Tyle, że w pewnym momencie, granicy, te czynności staja się głęboko nie moralne
I tu , kolego tomasso się mylisz. Cesarz austriacki tak kościółek wyregulował, że do dzisiaj wiedzą ile świeczek w jaki dzień i na jakiej mszy mają zapalić.
Kiedyś tam, chyba w mieście Lyonie, nie tak dawno, bo tylko kilka pokoleń do tyłu, posądzono o spółkowanie z szatanem miejscowe położne i zgrillowano je na wolnym ogniu. Z braku położnych porody zaczęli odbierać brudnymi rękoma cyrulicy, którzy z obowiązku zajmowali się szykowaniem zmarłych do pochówku. W wyniku czego, w ciągu kilku następnych lat umierało sto procent dzieci narodzonych i duży procent matek. Teraz sytuacja jest taka, że np na nocy zostaje jedna pielęgniarka z dwudziestoma chorymi. Jednemu zmieni opatrunek, drugiemu wytrze tyłek, trzeciemu zrobi zastrzyk. Tak więc zmiana niewielka.
Św. Jan Bosco zwalczał cholerę cudami i świętymi medalikami, a w Warszawie , pod rosyjskim zaborem zbudowano wodociągi i miejską kanalizację.
Możny Pan budując klasztor , wymagał, aby w zamian za nadania majątkowe, kościół opiekował się się ludnością na wypadek głodu, wojny, czy zarazy. Teraz sytuacja jest odwrotna; wystarczy że na kościele kawałek blachy zardzewieje, już ludność musi pomagać, nie dostając nic w zamian.
Kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób....powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej...podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat KK art. 165 par. 1 punkt 1
Za komuny osoby odpowiedzialne za braki materiałowe gromadzone na wypadki nadzwyczajne byłyby już za kratkami, albo czekały na dzwonek o 6 rano
Tak sobie myślę, że poluzowanie przepisów najprędzej zobaczymy na koniec kwietnia, a do tej pory możliwe jeszcze dokręcenie śruby
A przy kamieniu w Mekce ani jednego muzułmańskiego pielgrzyma. Widać, nasza wiara jest większa, nasza wiara kamień poruszy, tyle , że wiara, jak widać, z rozumem nic wspólnego nie ma
Ostatnie , nieliczne zakażenia wirusem pokazały niezdolność naszego Wojska Polskiego do ochrony ludności przed skutkami broni biologicznej, zaliczanej do broni masowego rażenia. W zasadzie, można mówić o kompromitacji służb, gdzie braki materiałowe i sprzętowe pokazały się już w pierwszych dniach ekspozycji wirusa. Z programu telewizyjnego wnioskujemy, że ciężar walki z wirusem przyjmuje głównie cywilna służba zdrowia. Ciekawie wygląda program domowej kwarantanny, gdzie co chwila ktoś łamie zasady. Za podobno brzydkiej komuny obowiązywała rotacja materiałowa. Świeża produkcja była magazynowana na wypadek wyższej konieczności, podobnie było ze szpitalami, czy aptekami, gdzie zawsze był stan gotowości. Obrona Cywilna, to już katastrofa. Mają pewnie tylko łopaty i piasek, oraz plan, co mogą i komu zabrać z podwórka, bo zadania przejęła Straż Pożarna. Miejmy nadzieję, że Matka Boska , która swoimi cudami kraj ratuje, że i tym razem wirusa zatrzyma, bo tylko w Niej nadzieja.
Dwadzieścia i kilka lat temu, pewien młody maturzysta postanowił odprowadzić po zabawie swoje trzy koleżanki do domu. One wciągnęły go w krzaczki, dwie trzymały , a trzecia używała na zmianę. Po powrocie, ojciec zauważył, że syn chodzić nie może. Początkowo ojciec widząc zapłakanego syna, uniósł się gniewem, w końcu jednak wszystko pozostało w ukryciu, albowiem syna spotkało szczęście, o którym wielu marzy
Teraz wystarczy ognisko zapalić i zaraz wkoło sami ormowcy.
Rzecz w tym, być może, że wirus w ciepłe i wilgotne miesiące uzyska znakomite warunki do namnażania się , co doprowadzi do gwałtownego wzrostu zakażeń. Biorąc pod uwagę słabość naszej niedoinwestowanej służby zdrowia , choroba mogłaby wymknąć się spod kontroli, to znaczy, chorzy zostaliby bez opieki medycznej. Z uwagi na braki kadrowe, gdzie część personelu dorabia sobie do emerytury, taką możliwość trzeba brać pod uwagę. 50 lat temu, jeden nosiciel zarazka czarnej ospy doprowadził do zamknięcia miasta Wrocław, mimo to utworzyły sie trzy dodatkowe ogniska: dwa na Dolnym Śląsku i jeden na Pomorzu. Patrząc na działania u nas i w innych państwach, mozliwy jest scenariusz, że rano pójdziesz do przychodni, tam 100 osób w kolejce , a doktor też chory.
Rzecz jest w tym, że choroba nowa i zarazek nowy. Nie wiadomo, czy wraz ze wzrostem temperatury zarazek będzie zanikać, czy przeciwnie, zyska na sile. Stąd , wydaje się na dzisiaj,środki przesadzone, ale jest dużo niewiadomych, zwłaszcza, że przebyte zakażenie nie daje odporności i możliwe są wielokrotne zarażenia.