1°   dziś 1°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

Absurdy drogowe – łatwo stworzyć, trudno zmienić

Opublikowano 13.12.2011 15:58:50 Zaktualizowano 05.09.2018 11:22:02

Rekordowo długa linia ciągła na drodze numer 971 między Krynicą-Zdrój, a Piwniczną-Zdrój – to tylko przykład złego dopasowania oznakowania do rzeczywistych warunków. Drogowych absurdów na Sądecczyźnie jest niestety więcej, a znikają bardzo powoli i nie wiadomo kto ma się zajmować ich eliminowaniem.

Lokalni przedsiębiorcy solidarnie zaapelowali do Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu o zaangażowanie w usuwanie błędnego oznakowania na terenie powiatu. Droga między Krynicą, a Piwniczną, to przytoczony przez nich przykład. Twierdzą, że w kilku miejscach możliwe jest bezpieczne wyprzedzanie. Brak takich wyznaczonych miejsc pogarsza bezpieczeństwo, bo kierowcy i tak decydują się na ten manewr, często w zupełnie nieodpowiednich miejscach.

Jak przekonują przedsiębiorcy, trasą tą porusza się dużo samochodów ciężarowych, które bardzo spowalniają ruch, więc wykorzystanie prostych odcinków do wyprzedzania wyszłoby wszystkim na dobre. Problemem okazuje się jednak sama procedura zmiany nietrafionych rozwiązań. Wiele zależy też od tego jaki status ma dana droga. Służbom lokalnym najłatwiej jest wpływać na usuwanie błędów na drogach gminnych, a najtrudniej na wojewódzkich czy krajowych.

- Komenda Miejska Policji może najwyżej wnioskować do Komendy Wojewódzkiej, żeby ta wskazywała różne absurdy czy przypadki nieadekwatnych przepisów, albo inżynierii drogowej – tłumaczy mł. insp. Rafał Leśniak z KMP w Nowym Sączu. – Policjanci nie mają nakazu bezwzględnego wyciągania konsekwencji. Istniej też możliwość nieprzyjęcia mandatu – dodaje.

Użytkownicy tej drogi twierdzą, że i tak nie doczekają się na kawałek prostej z przynajmniej jednostronnie przerywaną linią, decydują się więc na taki manewr możliwie szybko, ryzykując mandat. Wyprzedzenie jadącego 30km/h samochodu ciężarowego może się udać, przynajmniej w teorii, bez kary.

Za przekroczenie pojedynczej linii ciągłej grozi mandat w wysokości 100 zł, a za przekroczenie podwójnej - 200zł. Jeśli niesforny kierowca nie stworzył realnego zagrożenia to funkcjonariusze mogą zrezygnować z kary finansowej i poprzestać na pouczeniu. Zdarza się to jednak stosunkowo rzadko, a zależy wyłącznie od interpretacji danego przypadku przez policjanta. Dochodzenie swych praw w sądzie grodzkim przeważnie finansowo się nie opłaca, ale taka możliwość zawsze istnieje.

- Statystyki mówią, że na odremontowanych odcinkach dróg jest więcej wypadków niż było przed naprawą. Drogi remontuje się nie po to żeby pędzić 120 czy 140 km/h, ale żeby podróżować zgodnie z przepisami w bardziej komfortowych warunkach. Absurdalne przepisy powinny być jednak wyłapywane i na bieżąco poprawiane – twierdzi Jerzy Gwiżdż, wiceprezydent Nowego Sącza.

Zobacz również:

Komentarze (1)

Mr4
2011-12-13 20:59:30
0 0
Za bałagan powinni odpowiadać drogowcy PERSONALNIE!!! Przecież wiadomo kto wydał konkretną decyzję. Te stan jest zagrożeniem dla podróżujących!
Znaków nawstawianych mamy więcej niż drzew w lesie a bywa tak że jedne przeczą drugim. W Mszanie Górnej widziałem kiedyś dwa wykluczające się znaki na jednym słupku.
Ale każdy znak kosztuje... Więc czy nie jest tak że jeśli kolega zarobi to i im się dostanie?
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Absurdy drogowe – łatwo stworzyć, trudno zmienić"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]