Akcja: możesz uratować komuś życie
Kilka słów o tym, jak bez wysiłku można uratować komuś życie”. Na Limanowszczyźnie trwa akcja rejestracji potencjalnych dawców szpiku.
Dzisiaj w Kamienicy odbywa się rejestracja potencjalnych dawców szpiku. Jutro podobna akcja przeprowadzona będzie w Limanowej. Rejestracja polega na pobraniu 4 ml krwi. Dzięki temu zostaną określone cechy zgodności antygenowej, a jeśli okaże się, że kod genetyczny dawcy zgadza się z kodem genetycznym chorego, wtedy dochodzi do przeszczepu.
Akcję przeprowadzi Fundacja DKMS Polska Baza Dawców Komórek Macierzystych. W Kamienicy rejestracja odbędzie się w sobotę od godz. 10 do 16 w Niepublicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej. Natomiast w Limanowej w niedzielę również od godz. 10 do 16 w Limanowskim Domu Kultury.
Zarejestrować może się każdy zdrowy człowiek pomiędzy 18 a 55 rokiem życia, ważący minimum 50 kg (bez dużej nadwagi). Rejestracja polega na pobraniu 4 ml krwi i zajmuje tylko chwilę. Na podstawie pobranej krwi zostaną określone cechy zgodności antygenowej, a jeśli okaże się, że kod genetyczny dawcy zgadza się z kodem genetycznym chorego, wtedy dochodzi do przeszczepu. Wszyscy, którzy chcą się zarejestrować powinni mieć ze sobą dokument tożsamości z nr PESEL.
O akcji informowaliśmy już wczoraj: . Fundacja DKMS Polska Baza Dawców Komórek Macierzystych przypomina również historię osób z naszego regionu, które zostały dawcami, ratując życie innym.
Tomasz Hebda:
Kilka słów o tym, jak bez wysiłku można uratować komuś życie”
Środa. Ciepłe marcowe popołudnie. Na mojej uczelni usłyszałem wraz ze znajomymi, że na drugiej sądeckiej uczelni można się zarejestrować jako dawca szpiku. Spontanicznie zdecydowaliśmy się udać we właściwe miejsce podstawionym autobusem. Potem miła dziewczyna spisała moje dane, oddałem 5 ml krwi i udałem się z powrotem na PWSZ. Początkowo, przez nadmiar spontaniczności, nie zdawałem sobie sprawy z tego, w jakim przedsięwzięciu uczestniczę. Dopiero gdy otrzymałem potwierdzenie z DKMS o dokonanej rejestracji, zacząłem sobie uświadamiać, że być może jest ktoś komu będę mógł pomóc. Otrzymałem wówczas swoją Kartę Dawcy oraz symbol Fundacji: czerwony puzzel w formie przypinki. Pomyślałem wówczas, że fajnie by było, gdybym mógł go kiedyś nosić jako znak, że pomogłem swojemu Bliźniakowi Genetycznemu.
Jednak życie toczyło się dalej, a cała ta sprawa trafiła niczym do szuflady – czekała na swój czas. Ten czas nadszedł 12 sierpnia 2010. Podczas obiadu na ekranie telefonu wyświetlił się nieznany numer. Odebrałem i miły głos Pani Zuzanny Jastrzębskiej poinformował mnie, że wstępnie potwierdziła się zgodność moich komórek z organizmem jednego oczekującego pacjenta. Pierwsze co musiałem zrobić to usiąść, bo taka informacja była dla mnie sporą niespodzianką. Ale dla mnie było jasne, że decydując się na rejestrację, zobowiązuję się także na kolejne kroki z tym związane. Na pytanie: czy zostanę dawcą, padła krótka i zwięzła odpowiedź: tak. Inna odpowiedź byłaby niczym wyrok śmierci dla pacjenta, który i tak żyje z taką świadomością
Zaczął się bardzo ciekawy okres w moim życiu. Najpierw kolejne oddanie próbek krwi, potem wyjazd na badania do Drezna i związany z tym szereg innych formalności. Jednak te formalności wydają się jak wypełnianie kuponu totolotka, gdy ma się nad sobą tak wspaniałe osoby koordynujące całą akcję. Badania wstępne w drezdeńskiej klinice wypadły pomyślnie, więc ustalono, że za trzy tygodnie pojawię się tam znowu, by dokończyć dzieła i poddać się zabiegowi oddania komórek macierzystych. Kolejną ciekawą kwestią była konieczność przyjmowania na 4 dni przed „godziną 0” w formie zastrzyków Granocytu, który powodował namnażanie się wspomnianych komórek.
W końcu przyszedł moment kulminacyjny i 22 września, w ciągu nieco ponad 3 godzin, w miłej atmosferze i Towarzystwie odseparowano z mojej krwi odpowiednią ilość potrzebnych komórek macierzystych. Cały zabieg nie był ani nieprzyjemny, ani przykry, więc towarzyszące mu wspomnienia są tylko pozytywne. Po zabiegu poinformowano mnie, że wszystko się udało i otrzymany „płyn” już zmierza do najważniejszej osoby: pacjenta chorego na białaczkę. Jak się później okazało pacjent pochodzi ze Szwecji i ma 66 lat. Pomyślałem więc, że to tak jakbym ratował życie swojemu tacie, który jest w podobnym wieku.
Pisząc ten tekst niespełna 3 tygodnie po pobraniu, ja czuję się normalnie. Jestem zdrowy. I mam nadzieję, że mój Genetyczny Bliźniak także.
Na podsumowanie chcę gorąco zachęcić każdego do rejestracji jako potencjalny dawca. To nic nie kosztuje, jeśli boli to niewiele, a można komuś uratować Życie. A czy jest na tym świecie coś cenniejszego…?
Pragnę też gorąco podziękować osobom, dzięki którym zrobiłem to co zrobiłem. Najpierw organizatorom dnia dawcy w Nowym Sączu, potem trzem kobietom, których głos prowadził mnie przez cały proces, tj. Pani Zuzannie, Pani Zosi oraz Pani Iwonie. Dalej dziękuję tłumaczom, dzięki którym przygoda na obczyźnie była dla mnie bardziej zrozumiała: Henrykowi Luchowskiemu i jego synowi Maćkowi. Podziękowania kieruję też do całego sztabu medycznego w Dreźnie i Polsce, którzy czuwali nad tym by wszystko poszło sprawnie, komfortowo i skutecznie. Na koniec dziękuję też Marcie, mojej Towarzyszce podczas drugiego wyjazdu, dzięki której oddawanie komórek było jeszcze przyjemniejsze.
Czuję się wyróżniony i jest mi niezmiernie miło, że mogłem wziąć udział w takim przedsięwzięciu i dać komuś szansę, by na jego twarzy promieniała radość.
„Często wystarczy mała, malutka iskierka, by wysadzić w powietrze ogromny ciężar. Wystarczy iskierka dobroci, a świat zacznie się zmieniać”
Tomek Hebda
Historia Dawcy - Aleksandra Kulig
Moja przygoda z DKMS Polska zaczęła się rok temu, 17 listopada podczas Dnia Dawców Szpiku Kostnego organizowanego przez WSB w Nowym Sączu. O akcji dowiedziałam się z plakatu, który zamieszczony był w miejskim autobusie. Pomyślałam sobie: „czemu nie...?!" Moja decyzja była bardzo spontaniczna. Do końca nie zdawałam sobie sprawy, że będę dawcą szpiku kostnego. Pobrano ode mnie próbkę krwi, a 3 miesiące później dostałam oficjalne potwierdzenie uczestnictwa. Następnie sprawa ucichła, aż do dnia 29 lipca 2010 roku, kiedy będąc na lotnisku w Londynie otrzymałam telefon od Pani Zuzanny Jastrzębskiej z informacją, iż znalazł się odpowiedni biorca dla moich komórek macierzystych. Przyznam szczerze, że bardzo zaskoczyła mnie ta wiadomość. Bez żadnego zastanowienia zgodziłam się dalej uczestniczyć w akcji. Było dla mnie jasne, że zapisując się do fundacji, daję komuś w pewnym sensie nadzieję, więc nie mogłam tak po prostu odmówić. W ramach całej procedury miałam przeprowadzone badania wirusologicznie, które odbyły się w moim mieście. Kiedy okazały się poprawne, Pani Zuzanna przedstawiła mi wstępne terminy pobrania komórek macierzystych. ,Do końca nie wierzyłam, że to wszystko dzieje się naprawdę. Następnie, 25 października pojechałam na badania wstępne do Drezna w towarzystwie tłumacza Macieja Luchowskiego. Wykonano szereg badań,, aby sprawdzić stan mojego zdrowia, a także żeby ustalić odpowiednią dla mnie dawkę Granocytu, leku w formie zastrzyków, który musiałam sobie zaaplikować 4 dnia przez zabiegiem. Jego zadaniem było zwiększenie ilości komórek macierzystych i uwolnienie ich do krwioobiegu, skąd mogły zostać pobrane przy następnej wizycie. Chciałam jeszcze nadmienić, iż cała "ekipa" lekarska przyjęła mnie bardzo ciepło i serdecznie. Trzy tygodnie później ponownie pojechałam do Drezna, lecz tym razem w towarzystwie mojej mamy, która mnie wspierała. O godzinie 8 rano 22 listopada musiałam stawić się w klinice. Cały zabieg trwał 3,5 godz. Najgorszym dla mnie momentem było wbicie igieł, lecz dzięki fachowej obsłudze pielęgniarek trwało to zaledwie parę sekund i było prawie bezbolesne. A później to już z górki:) Po wszystkim byłam lekko osłabiona, lecz po skonsumowaniu większej dawki czekolady ponownie nabrałam sił. Na następny dzień musiałam powtórzyć całą procedurę w celu zebrania odpowiedniej liczby komórek, z tym że czas trwania zabiegu był już krótszy. Podczas powrotu do domu, otrzymałam telefon od Pani Iwony Tomanek (która również mnie pilotowała) z informacją, że moim biorcą jest 60-letnia Niemka. Dopiero wtedy uświadomiłam sobie, co się stało. Pani Iwona śmieje się, że to tak jakbym teraz miała drugą mamę. Czuję się bardzo szczęśliwa, że los mnie wybrał, wyróżnił spośród mnóstwa osób, że mogłam komuś pomóc.
Teraz mam nadzieję że wszystko się uda i moja biorczyni wyzdrowieje :)
Chciałabym podziękować całej fundacji DKMS, a przede wszystkim p. Zuzannie Jastrzębskiej i p. Iwonie Tomanek, które wspierały mnie swoim ciepłym głosem, Maćkowi Luchowskiemu oraz Jego małżonce za miłą atmosferę podczas podróży i pobytu w Dreźnie, a przede wszystkim mojej mamie, która była przy mnie.
Zachęcam wszystkich do wzięcia udziału w tej akcji. Tak naprawdę nie wymaga to nie wiadomo jakich poświęceń, a może uratować komuś życie! Czuję się ogromnie wyróżniona i szczęśliwa i mam nadzieję, że wszystko przebiegnie pozytywnie.
Pozdrawiam gorąco
Może Cię zaciekawić
Hill Climb Limanowa 2025 – pierwszy dzień ścigania za nami. Rożalski najszybszy w GSMP. Merli na treningu ze średnią 171 km/h
Wyniki końcowe GSMP – Grzegorz Rożalski liderem W Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski (GSMP) najlepszy czas dnia (suma czasów z dwóch&...
Czytaj więcejW Monitorze Polskim postanowienie marszałka Sejmu ws. zwołania Zgromadzenia Narodowego
W II turze wyborów prezydenckich, popierany przez PiS Karol Nawrocki, zdobywając 50,89 proc. głosów, pokonał kandydata KO Rafała Trzaskowskiego,...
Czytaj więcejAwaria zarządzania ruchem lotniczym w Polsce
- Dzisiaj rano doszło do awarii, której przyczyny ustalamy. Włączony został system zapasowy. Wdrożone zostały procedury awaryjne. Liczba operac...
Czytaj więcejDziś w kraju prawie 100 manifestacji, w tym pikiety Konfederacji pod hasłem „Stop imigracji!”
„Na dzień 19 lipca br. na terenie kraju zgłoszonych zostało blisko 100 zgromadzeń publicznych z udziałem tysięcy uczestników, a to oznacza, �...
Czytaj więcejSport
Michał Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski
"Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera" - ...
Czytaj więcejSukces Limanowskiej Grupy Rowerowej na L’Étape Poland by Tour de France 2025
Mateusz Dyrek na podium – drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Największy sukces podczas tegorocznej edycji odniósł Mateusz Dyrek, któ...
Czytaj więcejKlaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejPozostałe
Wyścig Górski w Limanowej: na starcie ostatecznie 115 kierowców
W wyścigach górskich piątek to intensywny, ostatni dzień przygotowań do rozpoczynających się w sobotę podjazdów treningowych i wyścigowych. ...
Czytaj więcejRenta wdowia: pamiętaj o ważnym terminie!
Do tej pory w Małopolsce do ZUS wpłynęło 85,8 tys. wniosków, w całym kraju ponad 1 mln. Renta wdowia to możliwość łączenia wypłaty własn...
Czytaj więcejSilny deszcz z burzami
Obowiązuje: Od: 17 lipca 2025 r., godz. 03:00Do: 18 lipca 2025 r., godz. 00:00Prawdopodobieństwo wystąpienia: 75 procent Przebieg ...
Czytaj więcejWyścig Górski Limanowa 2025: rekordowa liczba zgłoszeń!
Międzynarodowa ranga wydarzenia Zawody rozgrywane w dniach 18–20 lipca będą: - Rundą FIA EHC – Mistrzostw Europy FIA w Wyścigach Górskich,...
Czytaj więcej- Hill Climb Limanowa 2025 – pierwszy dzień ścigania za nami. Rożalski najszybszy w GSMP. Merli na treningu ze średnią 171 km/h
- W Monitorze Polskim postanowienie marszałka Sejmu ws. zwołania Zgromadzenia Narodowego
- Awaria zarządzania ruchem lotniczym w Polsce
- Dziś w kraju prawie 100 manifestacji, w tym pikiety Konfederacji pod hasłem „Stop imigracji!”
- W nocy poderwano lotnictwo a systemy postawiono w stan najwyższej gotowości
Komentarze (7)