7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Andrzej Seweryn za rok przyjedzie tu z Molierem

Opublikowano 11.10.2016 23:04:33 Zaktualizowano 04.09.2018 18:27:14

Albo ze sztuką Becketa. Jeden z najwybitniejszych polskich aktorów, Andrzej Seweryn, gościł na XX Jesiennym Festiwalu Teatralnym w Nowym Sączu. Rozbawił publiczność do łez na spektaklu, czy też raczej rozmowie z widzem, pt. „Wokół Szekspira”. Odczarował tym samym mistrza, czyniąc go przystępnym dla odbiorców.

Sędzia z „Pana Tadeusza” (adaptacja A. Wajdy), Rejent Milczek z „Zemsty”, (adaptacja A. Wajdy), Maks Baum „Ziemi obiecanej” (również adaptacja A. Wajdy), ostatnio artysta malarz Zdzisław Beksiński, ojciec dziennikarza radiowej Trójki Tomasza Beksińskiego z filmu „Ostatnia rodzina” w reżyserii Jana P. Matuszyńskiego, – Andrzej Seweryn nie ukrywa, że aktorstwo to zawód opierający się na dialogu twórcy i odbiorców - publiczności.

- Sztuka ma to do siebie, że podlega milionom interpretacji. Kiedyś grałem Szatowa w Biesach /powieść Fiodora Dostojewskiego, przyp. AM/. Po przedstawieniu podchodzi do mnie człowiek, widzę, że jest poruszony i mówi: „Dziękuję panu za lekcję pokory”. Jak państwo się domyślacie, nie miałem zamiaru dawać komukolwiek jakiejś lekcji, tym bardziej pokory, jeszcze bardziej temu panu. Chcę w związku z tym podkreślić, że to państwo współtworzą akt artystyczny. Moja praca nie opiera się na czymś sztywnym, to nie jest dwa plus dwa równa się cztery dla wszystkich – mówi Seweryn, który na deskach MOK-u zaprezentował spektakl pt. „Wokół Szekspira”, zawierający fragmenty dzieł mistrza literatury wszech czasów.

- Przez tę godzinę i 50 min nauczyliśmy się teatru Szekspira – uważa Janusz Michalik, kierownik artystyczny Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu, który prowadzi Rozmowy Kameralne z gwiazdami tegorocznej nowosądeckiej uczty teatralnej. Zagadnął Seweryna o protest w stosunku do zdjęcia z afisza teatralnego „Dziadów” w 1968 r. - Początek pana kariery, czy debiut sceniczny związał się z działania politycznymi. Pan był jednym z organizatorów protestu przeciwko zdjęciu „Dziadów” z afiszy Teatru Narodowego - zaznaczył Michalik.

- Gustaw Holoubek powiedział, że nas sprowokowano. Oczywiście , ale: dlatego, że Mieczysław Moczar organizował jakieś rozgrywki, to ja mam nie protestować przeciwko zdejmowaniu Dziadów? To jakaś hańba no - mówi Seweryn.

Zmarłego w niedzielę reżysera Andrzeja Wajdę, artysta wspomina z ogromnym szacunkiem dla całości kunsztu reżyserskiego mistrza polskiej kinematografii.

- Andrzej zostawił te 40 filmów, wiele spotkań, wiele listów, wiele rad itd. taki spadek. Więc teraz kochani, rób ta z tym co chceta. Uważam, że to obowiązek. Wajda to wielki obowiązek. Niech się tym przejmują reżyserzy, których jest wielu – mówi aktor, któremu niezwykle zależy na ochronie dziedzictwa narodowego.

Chce to też urzeczywistniać w swych kreacjach zarówno filmowych jak i teatralnych. – Zainteresowanie klasyką wcale nie oznacza, żeby powtarzać ślepo to, co kiedyś zostało zrobione – uważa artysta podkreślając wkład Wajdy w naszą kulturę narodową..

- Filmy Andrzeja Wajdy towarzyszyły naszej historii. Andrzej Wajda był Matejką polskiego kina. Była naprawdę mistrzem, naprawdę przyjacielem no i był wielkim patriotą. Ja widziałem jego dwa filmy, które nie są o Polsce, a i tak to jest dyskusyjne. Mianowicie: „Biesy”, które zrobił we Francji i „Powiatowa Lady Makbet” zrobiona w Zagrzebiu. Jeżeli państwo znacie jeszcze jakiś, to powiedzcie. Iwaszkiewicz, Reymont, Wyspiański, Mickiewicz, Żeromski – wszystko co najważniejsze – stwierdza Seweryn. – Wajda był przeinteligentny, potrafił być czarusiem, uwodzicielem. Był fantastycznie wykształcony, o kinie wiedział wszystko. O każdej kamerze, kresce w makijażu, obrazie czy dźwięku - uważa Andrzej Seweryn, który grał też w serialach telewizyjnych, m.in. jako Anzelm w „Nocach i Dniach” J. Antczaka, czy jako Edward Bukacki w „Rodzinie Połanieckich” J. Rybkowskiego.

Wyreżyserował film pt. „Kto nigdy nie żył”, z Michałem Żebrowskim i Joanną Sydor w rolach głównych, z muzyką Jana A. P. Kaczmarka.

Seweryn jest obecnie polskim kandydatem do Oscara, a to za sprawą roli Zdzisława Beksińskiego w filmie Jana P. Matuszyńskiego pt. „Ostatnia rodzina”. Artysta dostał za tę rolę nagrodę dla najlepszego aktora na prestiżowym Festiwalu Filmowym z Locarno.

- Specjalnie nie zapytałem o rolę w najnowszym filmie, oczywiście chylę czoła, bo opinie mówią same za siebie. Nie widziałem go po prostu, więc wolę się nie wypowiadać na temat filmu, którego nie widziałem.

- Jeszcze pan nie oglądał? – zapytał „wzburzony” Andrzej Seweryn.

- No cały czas jestem na Festiwalu Teatralnym - usprawiedliwił się Janusz Michalik

- Jak pan obejrzy, niech pan wyśle sms-a – poprosił pan Andrzej.

- Ale widziałem te krótkie filmiki reklamowe, zapowiedzi.

- To się nazywa zwiastun - zaznaczył Seweryn. – Wiecie państwo, jak się mówi: widziałeś zwiastun? – Zwiastun, zwiastun? Aa, trailer – śmieje się artysta.

- Obiecuję państwu, że zaprosimy pana Andrzeja z przedstawieniem w kolejnym sezonie. Jesteśmy umówieni, tu, publicznie, że w przyszłym roku pan Andrzej przyjedzie z Becketem albo Molierem - powiedział Janusz Michalik.

Po spotkaniu grupka uczestników ustawiła się w kolejce po autografy.

***

Dziś (środa, 12 października) kolejna już i ostatnia rozmowa kameralna w ramach XX Jesiennego Festiwalu Teatralnego, tym razem z Rafałem Królikowskim oraz Piotrem Polkiem.

Fot. Agnieszka Małecka

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Andrzej Seweryn za rok przyjedzie tu z Molierem"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]