10°   dziś 7°   jutro
Poniedziałek, 25 listopada Erazm, Katarzyna, Elżbieta, Klemens

Badacz: aż 60 proc. Polaków w codziennych podróżach wybiera samochód

Opublikowano 10.09.2019 08:51:00 Zaktualizowano 10.09.2019 08:53:19 top

Aż 60 proc. dorosłych Polaków w swoich codziennych podróżach porusza się samochodem, a trzykrotnie mniej osób wybiera komunikację zbiorową. Przez to mamy do czynienia nie tylko z korkami, smogiem, ale i zmianami w przestrzeni publicznej - mówi geograf ekonomiczny dr Bartosz Bartosiewicz.

"Jesteśmy narodem bardzo zmotoryzowanym, który samochodów używa częściej niż obywatele Europy Zachodniej" - mówi w rozmowie z PAP geograf dr Bartosz Bartosiewicz z Uniwersytetu Łódzkiego, który zajmuje się transportem.

Zwraca uwagę, że w Polsce przypada blisko 600 samochodów na 1000 mieszkańców. "Tymczasem jeszcze 25 lat temu wskaźnik ten był ponad 3 razy niższy. Pod tym względem jesteśmy w czołówce krajów europejskich" - informuje. Wymienia, że samochodów na mieszkańca przypada teraz w Polsce więcej niż w Niemczech czy Francji.

"To wartości przeogromne! Państwo nie jest w stanie tak szybko przebudować infrastruktury, aby przyjąć trzy razy więcej samochodów niż na początku tego wieku. Warto sobie z tego zdać sprawę, kiedy stoimy w korkach" - mówi.

Zobacz również:

Naukowiec w ramach swoich badań pisał o codziennych podróżach Polaków. Analizował m.in. duże badanie GUS-u z 2015 r. przeprowadzone na 26 tys. dorosłych Polaków z całej Polski. Badania prowadzone z dr Iwoną Pielesiak ukazały się w czasopiśmie naukowym "Travel Behaviour and Society".

Z badań tych wynikło, że Polacy nie tylko mają dużo samochodów, ale i chętnie je wybierają w swoich podróżach do pracy, sklepów, miejsc wypoczynku.

"Wychodzi nam, że w przypadku codziennych dojazdów w Polsce średnio aż 60 proc. osób wybiera samochód, 20 proc. transport publiczny, a 8 proc. rower" - mówi.

"Korki nie powstają tylko przez złą infrastrukturę drogową, złą organizację ruchu, tylko przede wszystkim dlatego, że coraz więcej osób korzysta z samochodu w codziennych podróżach" - komentuje badacz.

Dodaje, że w przypadku 10 największych miast widać oczywiście lepszy wynik komunikacji zbiorowej, ale wcale nie jest to duża różnica. W codziennych podróżach samochodu używa tam 50 proc. osób, transportu zbiorowego - 30 proc. osób, a roweru tylko 3-4 proc.

W mniejszych miejscowościach natomiast - gdzie można zakładać, że transport zbiorowy nie działa najlepiej - samochodów używa 70 proc. osób, komunikacji zbiorowej 10 proc., a roweru aż 9 proc. badanych.

"Tak więc to, gdzie mieszkamy, nie przekłada się specjalnie na to, jaki wybieramy środek transportu. Większość z nas - niezależnie od jakości transportu zbiorowego - wybiera samochód" - mówi.

Naukowiec zauważa, że zadziwiająca jest sytuacja, gdzie z rowerów trzy razy chętniej korzystają mieszkańcy wsi i małych miast (9 proc.) niż metropolii (4 proc.).

"Ciągle jeszcze pokutuje w Polsce przeświadczenie, że posiadanie własnego samochodu świadczy o pewnym statusie społecznym właściciela. Na Zachodzie o tym zapomniano!" - zauważa dr Bartosiewicz.

Zwraca uwagę, że jeśli nie zatrzymamy trendu związanego rosnącą liczbą samochodów i ich użyciem, będziemy musieli mierzyć się z negatywnymi konsekwencjami. A są to korki, smog czy zabieranie przez samochody przestrzeni publicznej, która mogłaby być przyjazna dla mieszkańców. "Obudźmy się! Nie wszyscy musimy samochodem jeździć! - apeluje.

Pytany o to, czy w ostatnich latach sytuacja nie zmienia się na lepsze, dr Bartosiewicz odpowiada, że nie ma jeszcze nowych i tak szczegółowych badań na ten temat.

Według niego jednak coraz popularniejsze w miastach rozwiązania takie jak rowery miejskie, carsharing czy hulajnogi elektryczne nie wystarczą, aby rozwiązać problem. "W moim przekonaniu są to nowe możliwości, z których skorzystają zwłaszcza użytkownicy transportu zbiorowego. A główna zmiana ma polegać nie na tym, by osoba, która ma pojechać tramwajem wzięła sobie rower miejski, tylko żeby osoba, która ma pojechać samochodem - wsiadła na rower. Moim zdaniem te rozwiązania nie wystarczą, jeśli nie będzie dobrze funkcjonującego transportu zbiorowego i to nie tylko w dużych miastach, ale przede wszystkim poza jego granicami" - kończy. 


(Źródło: PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala)

Komentarze (11)

AdamKnight
2019-09-10 09:57:06
0 4
Cena. Po co ja mam:
- sprawdzać rozkłady,
- dostosowywać się, spieszyć,
- chodzić na przystanek,
- denerwować się na opóźnienia,
- jechać niekoniecznie w dobrych warunkach,
- jechać dłużej,
- wysiadać tu, a nie tam, gdzie chcę, itd,
jeżeli jadąc samochodem (w pojedynkę!) często płacę mniej za paliwo* niż za bilet**?
A jeśli chcę pojechać z drugą osobą? Trzecią? To o czym tu w ogóle mówić?

*nie liczę oczywiście innych opłat, bo tego się nie liczy (poza szczególnymi przypadkami).
** na podstawie cen biletów np do Sącza, Krakowa.
Odpowiedz
krdk
2019-09-10 10:41:33
0 4
Dojeżdżam codziennie do Krakowa.

Do przystanku 10 min, 15 min czekania na busa (chyba 5zł, punktualności brak), 10 min jestem w Mszanie, kolejne 15 min czekania na busa, 10zł, godzina jazdy, przesiadka na komunikację miejską, 10 min czekania + 10 jazdy, 4zł.

Podsumowując ponad 2h, prawie 20zł.

Mam małe auto w gazie, do Krakowa dojadę w 55min za 7zł.

Przekonajcie mnie do komunikacji zbiorowej.
Odpowiedz
sosnek
2019-09-10 17:22:40
0 2
Państwo zaraz zaradzi i zamiast obniżyć ceny transportu publicznego podniesie koszty prywatnego a to zaraz zmieni procenty.
Odpowiedz
Yaris
2019-09-10 17:40:09
0 1
Po co samochody jak nasz rząd najukochańczy zlikwidował wykluczenie komunikacyjne, wszędzie uruchomił pekaesy! Przystanki są zlokalizowane na 100 obwodnicach miast i przy blokach ze 100 tysiącami mieszkań oraz przy 20-stu pięknych mostach.
Odpowiedz
kluczyk
2019-09-10 18:03:47
0 2
nie każdy ma ochote dojezdzać do pracy jak Jacek ze Zmienników :(
Odpowiedz
konto usunięte
2019-09-10 21:23:37
0 1
Nie wiem czemu decydenci nie rozumieją że to jest kierunek postępu za którym po prostu nie nadąża infrastruktura za którą ONI odpowiadają.
Albo rozumieją i próbują nas wepchnąć na rower, do busa....
Odpowiedz
zabawny
2019-09-10 22:09:27
0 1
dr Bartosz Bartosiewicz od kogo otrzymał honorarium, za tą niezwykłej klasy opinię. :)
Odpowiedz
zabawny
2019-09-10 22:09:28
0 0
dr Bartosz Bartosiewicz od kogo otrzymał honorarium, za tą niezwykłej klasy opinię. :)
Odpowiedz
zabawny
2019-09-10 22:09:28
0 0
dr Bartosz Bartosiewicz od kogo otrzymał honorarium, za tą niezwykłej klasy opinię. :)
Odpowiedz
zabawny
2019-09-10 22:18:55
0 0
Zapomniałem dodać, że przeciętny Polak, jeździ samochodem młodszym i droższym od przecięrtnego Niemca
Odpowiedz
pacho
2019-09-11 11:04:59
0 0
@krdk
poruszasz się po województwie i ...... to jest w Polsce droższe niż w Niemczech
np, 7 dniowy bilet na "województwo" Berlin jest za około 155 złotych , bez limitu przejazdów :)
ilość połączeń jest tak duża , są one tak częste, ze wiele osób w ogóle nie używa auta, czyli w rodzinie zamiast mieć trzy pojazdy, wystarczy jeden
@west
to jest wg mnie postęp
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Badacz: aż 60 proc. Polaków w codziennych podróżach wybiera samochód"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]