Burmistrz mówi o „śmieciowej” zmowie cenowej

Według burmistrza Limanowej, dwie regionalne instalacje do przetwarzania odpadów przestały ze sobą konkurować, podzieliły rynek i ustaliły ceny, na czym tracą samorządy. - Jest po prostu zmowa cenowa - stwierdza wprost Władysław Bieda.

Jak już informowaliśmy, wraz z początkiem roku 2019 w Limanowej drastycznie zwiększyły się ceny za odbiór odpadów komunalnych od mieszkańców.

Do tej pory, w zależności od sposobu gromadzenia odpadów, wynosiły one 7 zł za osobę miesięcznie w przypadku selektywnej zbiórki oraz 12 zł miesięcznie dla śmieci niesegregowanych. Nowe stawki Rada Miasta Limanowa uchwaliła podczas ostatniej sesji na poziomiomie, odpowiednio, 13 i 26 zł za osobę miesięcznie.

Wypowiadając się w tym temacie, burmistrz Władysław Bieda że obowiązująca ustawa doprowadziła do podziału rynku między dwie firmy. Jak przypomniał na sesji, obszar województwa małopolskiego został podzielony na rejony z wyznaczonymi instalacjami uprawnionymi do przyjmowania i przetwarzania odpadów, a w rejonie obejmującym Limanowszczyznę są tylko dwie tego typu instalacje – znajdują się one w Tylmanowej i Myślenicach.

"Od Juniora do Seniora" - II koncert kolęd i pastorałek Referendum? "Klęczał przede mną i bał się, co on będzie robił jako wójt”

- Przez pierwsze dwa lata obowiązywania nowej ustawy te instalacje konkurowały ze sobą; teraz ustaliły ceny, a rynek został podzielony. Nawet jak gminy ogłaszają przetarg, to w żadnej nie zdarzyło się, żeby zostały złożone dwie oferty. Jeżeli jedna firma robiła to (odbierała odpady z terenu danej gminy – przy. red.) w poprzednim roku, to tylko ona składała ofertę. Te dwie firmy nie konkurują ze sobą nawzajem - powiedział burmistrz.

Na takiej sytuacji tracą samorządy, a co za tym idzie – również mieszkańcy. - Jest po prostu zmowa cenowa - stwierdził wprost Władysław Bieda. - Mamy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, ale nie wiem czy tutaj jakieś działania tego urzędu będą podjęte - dodał Władysław Bieda.

Do tematu będziemy powracać.