2°   dziś 1°   jutro
Czwartek, 21 listopada Janusz, Konrad, Albert, Maria, Regina

"Czy to my jesteśmy już w mniejszości?"

Opublikowano 11.12.2022 15:15:00 Zaktualizowano 18.03.2023 09:29:38 pan

Koszary. Jutro (12 grudnia) władze gminy Limanowa mają spotkać się z radą sołecką z Koszar, by rozmawiać na temat problemów niepokojących mieszkańców zjawisk, związanych z romską osadą. Do urzędu został skierowany protest, podpisany przez 275 osób, które sprzeciwiają się rozszerzaniu osiedla, legalizacji samowoli budowlanych oraz procederowi spalania odpadów. Temat został poruszony w czwartek podczas sesji Rady Gminy Limanowa.

- To temat bardzo ciężki. Nie wiem, kiedy dojdzie do dalszych rozmów, ale w imieniu mieszkańców wsi Koszary, proszę: jeżeli państwo będziecie mieli podjąć jakąkolwiek decyzję, to stoimy murem za tym, by odbyło się zebranie wiejskie. Cokolwiek państwo zdecydujecie, musi to przejść przez zebranie wiejskie – mówiła radna, a jednocześnie sołtys Koszar Zuzanna Kolawa. - Borykamy się z tym tematem od lat 70. A za chwilę będzie to problem także Walowej Góry, Kisielówki, Pasierbca i innych miejscowości. Do tej pory nic nie zrobiono, by mieszkańcy gminy Limanowa mogli oddychać czystym powietrzem – oceniła. 

Radna odniosła się do ostrzeżeń, wydawanych co jakiś czas dla powiatu limanowskiego, dotyczących złej jakości powietrza. Jak mówiła, przy „żółtym stopniu” mieszkańcom odradza się wychodzenie na zewnątrz. - W takim razie nie wiem co wtedy jest u nas – powiedziała. - Mówię szczerze: zapraszam, daję opierunek i wyżywienie, pomieszkajcie z nami – apelowała. 

- Nie może się pani wykluczać z działań; proszę używać innego czasu, a nie: zrobicie, podejmiecie. Działamy wszyscy razem, po to, żeby było jak najlepiej. Nie chcę podejmować żadnych działań wbrew mieszkańcom. Jeżeli ktoś ma propozycję realnych rozwiązań, to zapraszam, żebyśmy mogli wspólnie podejmować decyzje – odpowiedział wójt Jan Skrzekut. 

Zobacz również:

Pomiędzy wójtem a radną doszło następnie do krótkiej wymiany zdań, a następnie do dyskusji włączył się radny Daniel Łącki. - Prosiłbym, by nie straszyć mieszkańców Koszar, że jakiekolwiek decyzje zostaną podjęte za ich plecami. Nie rozumiem, dlaczego jest czas, by zebrać po wsi 275 podpisów, a nie ma czasu zostać na komisji, na której omawiano ten problem – powiedział do radnej Zuzanny Kolawy. Ta później wyjaśniała, że opuściła komisję dopiero w wolnych wnioskach i z uzasadnionej przyczyny. 

- Mieszkańcy Koszar mają się czego obawiać, sąsiedztwo tego osiedla jest bardzo uciążliwe. Rozmawiałam z ludźmi, którzy tam mieszkali, ale to miejsce opuścili i teraz widzą, jaka jest różnica mieszkania bez sąsiedztwa tego osiedla. Wiemy, że służby są bezsilne, więc nie ma co się dziwić, że ludzie szukają pomocy, oni mogą nie mieć już sił – powiedziała radna Cecylia Kochańczyk. 

- Pani radna, to są truizmy, nie wniosła pani do sprawy żadnego konkretnego pomysłu. Pani opowiedziała o sytuacji, możemy sobie tak opowiadać jeszcze przez godzinę, medialnie ładnie to wygląda, że jest pani zatroskana. Ale proszę podać konkretne rozwiązanie. Może to komisja rewizyjna zainteresowała się sprawą romską? Może komisja edukacji, bo przecież są problemy, romskie dzieci nie chcą chodzić do szkoły. Zachęcam radnych – odparł wójt. 

- Nie można tych osób stygmatyzować, mam na myśli mieszkańców romskich, ale jednocześnie nie wolno tolerować takich uciążliwości w stosunku do innych mieszkańców. Przypomnę, że konstytucja obowiązuje wszystkich; każdy ma prawa, ale też i obowiązki. Panowie, którzy są młodzi i zdrowi, niech się wezmą za pracę; a służby i instytucje, które dysponują środkami pomocowymi niech pamiętają, że najlepszym narzędziem wychowawczym jest praca, nie można być pasożytem na nas wszystkich – powiedział dosadnie przewodniczący Rady Gminy Limanowa Stanisław Młyński. 

W trakcie obrad głos zabierali również inni mieszkańcy Koszar. - Na zebraniu wiejskim rozmawiałem z panem wójtem, dałem mu wskazówki, jak należy w tej sprawie postępować. I powiem tak: jak było palone, tak jest palone dalej; służby jeżdżą, straż zawodowa z Limanowej, jakie to są koszty? Nic nie jest załatwione – ocenił. - Zapraszam, przyjdźcie na sekundę. Okien nie da się w domu otworzyć, małe dzieci nam chorują. Czy to my jesteśmy już w mniejszości? - pytał.

Spalanie odpadów to najpoważniejszy, ale nie jedyny problem zgłaszany przez mieszkańców Koszar. - Bezpieczeństwo na wsi? O zgrozo. Jedziesz samochodem, na drodze 10 romskich dzieci, podrostków, nie zejdą z drogi. Starsi jeżdżą samochodami jak szaleńcy. Dlaczego tak jest? - pytał. Mówił również o sprawie bezpieczeństwa sanitarnego. - Wszystkie ścieki z osiedla spływają w dół. A 500 metrów dalej jest ujęcie wody dla miasta Limanowa. I nic się z tym nie robi.

- Zastanówcie się nad tym, bo to naprawdę jest problem. Wy sobie wszyscy dziękujecie, a my – jak mamy przekichane, tak mamy przekichane – zakończył swoje wystąpienie. 

Do sprawy będziemy powracać.

Możliwość komentowania została wyłączona przez administratora
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
""Czy to my jesteśmy już w mniejszości?" "
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]