8°   dziś 10°   jutro
Wtorek, 05 listopada Elżbieta, Sławomir, Dominik, Zachariasz, Balladyna

Decyzja o rozbiórce sprzed... 36 lat. To odwet i „solidarność” urzędnicza?

Opublikowano 21.03.2017 05:48:56 Zaktualizowano 04.09.2018 16:38:23 pan

Urzędnicy przypomnieli sobie o decyzji rozbiórki domu po 36 latach. Z prośbą o przeprowadzenie kontroli do nadzoru budowlanego zwrócił się PZD, który wcześniej przegrał w sądzie z właścicielem nieruchomości i musiał mu wypłacić odszkodowanie. Mężczyzna mówi o odwecie i urzędniczej solidarności. Tymczasem Rada Powiatu podczas ostatniej sesji odrzuciła jego skargę.

W porządku obrad ostatniej sesji Rady Powiatu Limanowskiego znalazł się punkt dotyczący rozpatrzenia skargi mieszkańca gminy Dobra na działalność dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg w Limanowej. Skarga została przekazana w połowie lutego przez Departament Spraw Obywatelskich w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, który otrzymał pismo od skarżącego po tym, jak Małopolski Urząd Wojewódzki w Krakowie odrzucił jego wniosek o wszczęcie postępowania nadzorczego. - Uznanie argumentów tylko jednej strony w imię solidarności urzędniczej spowodowało vendetę urzędników starostwa powiatowego. W odwecie pokazania „kto tu rządzi” urzędnicy powiatowego Zarządu Dróg skierowali wniosek do inspekcji budowlanej aby poszukać na mnie odpowiedniego paragrafu - pisze autor skargi.
Jak dalej informuje, wcześniej nakazano mu rozebranie wiaty która 17 lat temu powstała na miejscu starego budynku z lat 50. ubiegłego wieku. Największe zdziwienie wzbudziło jednak kolejne pismo z nadzoru budowlanego, które otrzymał pod koniec stycznia. Czego się dowiedział? - Budynek mieszkalny który kupiłem w 1987 r. i wyremontowałem za zgodą urzędu gminy i w którym mieszkam na stałe z żoną i ciężko chorym bratem jest przeznaczony do rozbiórki. Decyzja, o której nie wiedziałem, w tej sprawie zapadła w 1981 r., a dopiero teraz po 36 latach urzędnicy sobie o niej przypomnieli - pisze mężczyzna.
Twierdzi on, że wskutek kilku lat życia w ciągłym stresie i walki z urzędnikami doznał już poważnego uszczerbku na zdrowiu - przeszedł wylew, w wyniku którego stracił słuch. - W państwie nie może być tak, by urzędnicy mogli gnębić i mścić się na obywatelach, którzy ich utrzymują i którym powinni służyć, a samie nie ponoszą żadnych konsekwencji swoich błędnych decyzji - zauważa.
Konflikt pomiędzy mieszkańcem gminy Dobra a Powiatowym Zarządem Dróg w Limanowej trwa już od kilku lat. Poszło o to, że mężczyzna przeprowadził prace które polegały na zmniejszeniu średnicy rury przy przepuście pod drogą powiatową i zasypaniu rowu, biegnącego wzdłuż jego posesji. Sprawa trafiła do sądu. Mieszkaniec twierdził, że jego nieruchomość jest systematycznie zalewana z powodu zaniedbań leżących po stronie zarządcy drogi, PZD przekonywało że to wina samowolnie wykonanych prac. - Pan (…) nie dość że dokonał zakrycia odcinka rowu na wylocie przepustu, to uczynił to w sposób na tyle niefortunny, co sprzeczny z zasadami budownictwa stosowanymi przy tego typu budowlach, skutkujący uniemożliwieniem odprowadzania nadmiaru wody wraz z transportowanym rumoszem w niższe partie terenu - twierdzi dyrektor PZD Marek Urbański, dodając że przepust pod drogą powiatową odwadnia teren o powierzchni około ośmiu hektarów, a przed pracami przeprowadzonymi przez właściciela nieruchomości nie było żadnych problemów.
Mężczyzna na te zarzuty odpowiada ekspertyzą inną niż tą, którą zlecił PZD. Tłumaczy też, że rurę o mniejszym przekroju położył, by chronić kamienne fundamenty domu, przypomniał też że podczas remontu drogi powiatowej rura została przez pracowników PZD wyciągnięta, a następnie powtórnie zamontowana. Zaznacza też, że wyrażał zgodę na położenie rury o większej średnicy, pod warunkiem gwarancji ze strony PZD odnośnie bezpieczeństwa dla fundamentów budynku, której jednak nie usłyszał.
Powiat, mimo apelacji, przegrał w sądzie i musiał wypłacić właścicielowi nieruchomości przy drodze powiatowej odszkodowanie, zadośćuczynienie oraz zwrot kosztów sądowych – w sumie prawie 24 tys. zł. PZD został też zobowiązany do zaprzestania kierowania wód opadowych na nieruchomość mężczyzny, a za niestosowanie się do tego orzeczenia został nawet ukarany przez sąd, który wymierzył powiatowi grzywnę. Ponadto, w imieniu PZD mieszkańca gminy Dobra musiał na piśmie przeprosić starosta Jan Puchała.
Po przegranej, wypłacie odszkodowania i przeprosinach starosty, w maju ubiegłego roku, „wobec uzasadnionego domniemania samowoli budowlanej” jakiej mógł się dopuścić właściciel nieruchomości, a która zdaniem PZD mogła mieć negatywny wpływ na stan i funkcjonowanie drogi powiatowej, Powiatowy Zarząd Dróg zwrócił się do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego o przeprowadzenie kontroli. W toku tych właśnie czynności okazało się, że 36 lat temu wydano decyzję o rozbiórce budynku mieszkalnego.
Dyrektor PZD Marek Urbański twierdzi, że wszystkie sugestie zawarte w piśmie mieszkańca gminy Dobra mają jedynie na celu „wywołanie poczucia stosowania odwetu przez urzędników” na jego osobie, ale w rzeczywistości są one nieuzasadnione i wynikają jedynie z jego „nieprzychylnego stosunku”.
Poglądy te podzieliła komisja rewizyjna, która rozpatrywała skargę. Zasiadający w niej radni stwierdzili że Rada Powiatu Limanowskiego nie jest organem właściwym do dokonywania oceny sformułowanych przez skarżącego zarzutów mówiących o „solidarności urzędniczej” i odwecie w celu pokazania „kto tu rządzi”. - Powyższe zarzuty nie są w żaden sposób wykazane, a obszerne wyjaśnienia złożone przez Marka Urbańskiego, dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg w Limanowej, przeczą ich prawdziwości - stwierdziła komisja.
W głosowaniu skarga została odrzucona
Zobacz również:

Komentarze (21)

mati83
2017-03-21 06:31:59
0 3
Wkturym to miejscu jest rowy powinno się czyścić i porządek być anie burzyć domu po 36 latach
Odpowiedz
zazula
2017-03-21 07:23:40
0 15
Jeśli mieszkaniec Dobrej myślał, iż wygrywając z powiatem w sądzie WYGRAŁ, to się bardzo grubo myli. To są'małe' i mściwe ' ch..ki' z przerośniętym ego i wykorzystają wszystko i wszystkich sobie podobnych, by udowodnić, iż im nikt nie podskoczy. Na powiatowego inspektora budowlanego nie ma co liczyć, bo należy dokładnie do tej samej grupy. Będą kolejne sądy spowodowane przez tych którzy podobno mieli służyć społeczeństwu. Pamiętajmy, że dzisiaj mieszkaniec Dobrej, jutro możemy być my.
Odpowiedz
paprotnik
2017-03-21 07:41:56
0 7
Jakby ograniczyć liczbe urzedników to by lepiej kraj nasz na tym wyszedł.Oni z nudów wymyslają bo nie maja co robić a energia ich rozpiera bo ruchu żadnego nie ma.Jeszcze szansa w P.Ziobro ale tez im chyba nie da rady to jest mafia urzednicza.A jacy nie grzeczni za tymi biurkami, jaką łaskę robią obywatelowi.
Odpowiedz
MAJA12
2017-03-21 07:51:36
1 11
Wróciły czasy komuny jest jak w czasach po II wojnie za rządów STALINA,
36 lat nikomu budynek nie przeszkadzał dopiero za rządów P Jana Puchały powstał problem.
Idąc do wyborów trzeba wiedzieć kogo sie wybiera bo inaczej takich sytuacji bedzie coraz wiecej.
Odpowiedz
zabawny
2017-03-21 08:30:21
0 7
Sąd bezspornie wykazał rację pana, właściciela domu.
Druga racja leży po stronie, - tu jest szkopuł jak nazwać? by nie użyć słów uznanych za nieprzyzwoite i wulgarne. :)))
Odpowiedz
kot
2017-03-21 08:32:31
0 8
Dokąd urzędnik wydający decyzje nie będzie ponosił odpowiedzialności materialnej za nieprawnie wydawane decyzje dotąd może je wydawać w zależności którą nogą rano wstanie.
Odpowiedz
zabawny
2017-03-21 08:34:27
1 7
Niech Pan postara się o przyznanie narodowości Romskiej, to uniknie Pan tego typu decyzji urzędniczych. :)
Teza moja poparta jest, TWARDYM DOWODEM W MIEJSCOWOŚCI KOSZARY!.
Odpowiedz
konto usunięte
2017-03-21 08:57:46
1 5
Tutaj jest kilka poważnych zaniedbań, przekroczeń prawa:
Po pierwsze , wlaściciel kupował tę nieruchomość w tzw. dobrej wierze. Nikt nie poinformował go o stanie faktycznym, prawnym tej nieruchomości w dacie jej nabycia.

Po drugie , zawiodło kilka organów. urząd gminy, którego obowiązkiem było poinfomować agenta nieruchomości, tudzież kupca o stanie formalno-prawnym tejże nieruchomości, notariusz również powinien zarzadać, takiej wiedzy od agenta tudzież urzędu gminy.Sprawdzić stosowne, wymagane prawem dokumenty. !!!

Po trzecie , wszystkie wskazane osoby powinny ponieść odpowiedzialność prawną wraz z żądaniem wypłacenia odszkodowania jako ekwiwalent za poniesione koszty finansowe za zakup tej nieruchomości- oczywiście zwaloryzowane, plus odszkodowanie za utracone zdrowie, stres i zwykłą niedbałość urządniczą.

Konkluzja : należy wytoczyć proces przeciwko w/w osobom .

Zastanawiam się także nad przedawnieniem sprawy, to też należałoby sprawdzić.
Odpowiedz
rozaslonca
2017-03-21 08:59:39
0 8
Wydział budownictwa i architektury zamiast ułatwiać pozwolenia i legalizację utrudnia.Proponują donosy na sąsiadów.....
Odpowiedz
Ratownik
2017-03-21 09:14:51
0 6
Decyzja o rozbiórce zapadła w 1981 roku, czyli w mrocznych czasach stanu wojennego. Jak się okazuje są osoby będące kontynuatorami tamtejszej myśli prawnej (nie licząc towarzysza prokuratora Piotrowskiego)
Odpowiedz
konto usunięte
2017-03-21 09:57:58
0 5
Mam wątpliwe szczęście mieć działkę przy drodze powiatowej. PZD tak położył rury i korytka, że po każdym deszczu na mojej działce lądują ścieki, śmieci i szlam naniesiony z kilkuset metrów wcześniejszego terenu. Dawniej woda z drogi wsiąkała na każdej działce po kolei w łąki, teraz płynie do mnie i się zatrzymuje. Po wielu skargach i awanturach raz do roku przyjeżdżają oczyścić korytka, ostatnio wyposażeni w małą koparkę tak skutecznie pracowali, że zniszczyli posadzoną od ulicy ulicy zieleń a kamienie graniczne osadzone po pomiarach geodety tak po prostu przy okazji wykopali i włożyli z powrotem w przypadkowe miejsca.. Geniusze po prostu. Geniusze.
Odpowiedz
lobo
2017-03-21 10:11:23
0 6
No cóż ....widać na tym przykładzie jakie mamy prawo budowlane w Polsce. Przede wszystkim brak przedawnienia po 36 latach to chyba zakrawa na kpinę z obywatela a jeszcze zakładając że można samowolę kupić lub odziedziczyć i mieć z tego powodu problem po tylu latach to ręce opadają. A przecież chyba nie tak dawno samo starostwo miało jakieś problemy z prawem budowlanym.....Tak czy inaczej warto by było solidnie 'przewietrzyć-'odkomunizować tą ustawę i zwrócić obywatelom trochę wolności w zarządzaniu swoją własnością chyba że się odezwą 'obrońcy' ładu w przestrzeni tak jak to się stało przy zmianie ustawy przywracającej wolność przy wycince drzew......No PiS rządzi więc warto zainteresować posłów sprawami które bolą obywateli.....
Odpowiedz
wartownik
2017-03-21 11:16:59
3 1
Jakie to dziadostwo dzieje sie za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Kto wcześniej padnie??? Czy zwykły podatnik, zwykły zjadacz chleba czy armia PiSiewiczów z Prawa i Sprawiedliwości???
Odpowiedz
34607szczawa
2017-03-21 11:56:06
0 1
Chyba nie o to chodziło że władza będzie 'bliżej obywateli'. Szczawę (inicjatywa obywatelska) załatwili to i 1 obywatela wykończą.
Zdecydowanie za długo we władzach zasiadają te same osoby tworząc sitwę.
Odpowiedz
34607szczawa
2017-03-21 13:01:24
0 1
Odnoszę wrażenie że nadzór budowlany w rękach urzędników jest jak 'szafa kiszczaka'. Zresztą nie tylko nadzór szaf jest kilka.
Odpowiedz
Doradca
2017-03-21 13:03:27
0 3
Samowola budowlana jest traktowana jako przestępstwo, w związku z czym zgodnie z obowiązującym prawem ulega przedawnieniu po upływie 5 lat od popełnienia czynu.

Natomiast samowola traktowana jako wykonanie obiektu bez pozwolenia na budowę nie przedawnia się jedynie może podlegać postępowaniu legalizacyjnemu.

Szukali, szukali aż znaleźli. Przecież to chyba nie jedyny taki przypadek ?.

Pierwsze się sprawdza czy gość ma na wszystko papiery jak nie ma to jest zonk.

Przecież 'ONI' działają zgodnie z prawem i nikt im nie zarzuci, że przekroczyli swoje uprawnienia.

To, że znaleźli te dokumenty z 1981 roku to wina Świętego Antoniego, bo im na biurku same się znalazły i wcale ich nie szukali.
Odpowiedz
34607szczawa
2017-03-21 13:22:44
0 0
Z godnie z prawem z pewnoscią ale tu raczej chodzi o coś innego.
Odpowiedz
kpiarz
2017-03-21 15:22:51
0 3
Pani @zazula, tam siedzą same, nie dosyć że 'małe' i 'mściwe', to jeszcze 'łyse', no te na 'ch' ;)

Właścicielowi nieruchomości radzę sprawdzić kto jest wpisany jako adresat w tej 'odkopanej' decyzji o rozbiórce. Jeśli jest to poprzedni właściciel sprzed 36 lat, a nie obecny, to jest ona nieważna, gdyż zachodzi błąd co do osoby zobowiązanego. Należy decyzję umorzyć i wydać nową, z właściwą osobą zobowiązaną do rozbiórki.
Odpowiedz
konto usunięte
2017-03-21 22:00:46
0 1
PISkliwi urzędnicy w Limanowej niczym nie różnią się od PISkliwych warchołów w warszawie
Odpowiedz
CUDNA
2017-03-21 23:58:59
0 1
Panie Patrzysz i nie Grzmisz.

Ojczyznę Wolną Przywróć Nam Panie.
Odpowiedz
jonss
2017-03-22 18:56:56
0 0
Jak pamiętam w tej gminie był pewien pan który mówił budujcie budujcie .Przypadek,? nie sądzę, też musiałem rozebrać oborę przez sąsiada który też przez 36 lat milczał teraz znajomasci w starostwie wykorzystał .Moglem się prawowac ,ale szkoda zdrowia .Zniszczyl mi gospodarkę, żyjąc na wsi nie mogę gospodarzyć .Bo mu przeszkadza a on robi co chce z sąsiadami i wszystko mu wolno ..
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Decyzja o rozbiórce sprzed... 36 lat. To odwet i „solidarność” urzędnicza?"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]