7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Dlaczego minister nosi scyzoryk? Andrzej Czerwiński powiedział:

Opublikowano 15.06.2015 20:47:58 Zaktualizowano 05.09.2018 07:20:36

(wszystkie cytaty pochodzą z wywiadów udzielonych w ostatnich latach Regionalnej Telewizji Kablowej w Nowym Sączu):


- Zawsze miałem więcej plusów niż minusów. Nie chcę wyjść na zadufanego w sobie, ale w polityce warto poczekać. Nie warto też toczyć wewnętrznych wojen. Krótkotrwałe zwycięstwa niewiele są warte. Było grono ludzi, nie tylko na Sądecczyźnie, ale przede wszystkim w Krakowie, które uważało […] że mogą Platformę przekazać w inne ręce. […] Myśmy zabiegali o Sądecczyznę. Powinniśmy mieć reprezentanta Sądecczyzny w zarządzie województwa…


Ja nie wracam do rzeczy, które już robiłem. Sam się zastanawiam, co powinienem jeszcze w życiu robić, ponieważ statystycznie, co dziesięć lat zmieniałem swoje miejsce i dobrze na tym wychodziłem. To, co chciałbym zamknąć w tej kadencji w parlamencie jest doceniane w kraju. Robimy pewną rewolucję energetyczną. Sami sądeczanie mogą sprawdzić, że już za gaz mniej płacą i ceny energii elektrycznej będą spadać – to nie przypadek. Poświęciłem na to trochę czasu i to powinienem dokończyć, a nie zrywać się i wracać do Nowego Sącza.

- Pewność siebie czasem zabija ludzi. Niestety zabija też czasem rozwój Nowego Sącza. […] Odnoszę wrażenie, że władza ratuszowa doszła do wniosku, że swoją funkcję ma powierzoną do emerytury czy nawet i do śmierci. Mogą zderzyć się jak ze ścianą z oczekiwaniem społecznym. […]

- A jeśli Pan pozwoli, to zwróciłbym się teraz do telewidzów: jeśli ktoś miałby poważną kandydaturę, osobę, która sprawiałaby wrażenie, że będzie dobrym kandydatem na prezydenta Nowego Sącza, to proszę zgłaszać, bo rozważymy każde dobre rozwiązanie. Nie będziemy bazować wyłącznie na członkach Platformy.

- Powiem szczerze, że miałem zamiar kupić sobie tablet, może nie byłby to sprzęt Apple, niemniej to bardzo dla mnie przydatne urządzenie. Kiedy jednak się dowiedziałem, że Kancelaria Sejmu ma zamiar je zakupić, wstrzymałem się. Na koszt podatników? Tak naprawdę każdy poseł żyje na koszt podatników, to jest koszt demokracji. W moim odczuciu w siermiężnych workach też nie możemy chodzić, gdy elektronika idzie z takim postępem.

- Tak, jest taki niepisany zwyczaj, by zabierać sejmowe tabliczki na pamiątkę. Mnie było łatwiej, bo mam zawsze przy sobie taki mały scyzoryk i moim scyzorykiem odkręcono wiele tabliczek w ostatnim dniu zakończonej właśnie kadencji. Teraz mam trochę zniszczone ostrze.

Nie powiem, że nie wierzę w sondaże, bo to statystyka, czyli nauka ścisła, a gra liczbami to bardzo konkretna rzecz. Uważam, że nie należy sondaży lekceważyć, ale trzeba je wyprzedzać. Kiedy otrzymałem w 2001 roku pełnomocnictwa do zakładania Platformy na naszym terenie, nie patrzyłem na notowania. Gdybym się nimi wówczas przejął, to powinienem dać sobie spokój z polityką. Zebrałem jednak na liście grupę osób, której wynik wyborczy dał Platformie ponad dwudziestoprocentowe poparcie w naszym okręgu, czyli zdecydowanie wyższe niż partia zdobyła w Polsce.

- Nie mam pewności, że mnie wybiorą. Po prostu będę prosił o głosy, bo mam nadzieję, że się nie zmieniłem przez te lata i nie odbiło mi pod sufitem. Ale jeśli usłyszę od kogoś, że nie jestem już tym samym człowiekiem co dawniej, to będę się musiał poważnie zastanowić nad sobą. Ale zapytał pan, co mógłbym robić poza polityką? Otóż wielokrotnie zmieniałem swoje miejsce w społeczeństwie – pracowałem w firmie państwowej, założyłem prywatne przedsiębiorstwo, potem byłem prezydentem miasta…

- Na literaturę piękną niestety brakuje mi czasu, ale fachową czytam. To, czym się zajmuję, wymaga, bym poszerzał swoją wiedzę na ten temat. Niedawno dostałem od syna świetną książkę o psychologii społecznej, bestseller amerykańskiego profesora. Świetnie się to czyta i ma jeszcze taką zaletę, że można tę książkę otworzyć w dowolnym miejscu, a nie czytać kartka po kartce. Czytam też na temat zarządzenia, organizacji pracy, komunikacji społecznej – to są rzeczy, które powinny być obowiązkowe dla osób chcących reprezentować pewien poziom. Myślę więc, że moje doświadczenie zawodowe i społeczne mogłoby się przydać wielu ludziom i gdybym zrezygnował z polityki znalazłbym sobie w życiu zajęcie.

- Razi mnie, gdy ktoś wykorzystuje pozycję polityczną do tego, by swoich znajomych wpychać na jakieś stanowiska. Moim znajomi wiedzą, że gdy byłem prezydentem miasta, wielu – nawet przyjaciół – przychodziło do mnie z prośbą, bym załatwił im jakieś sprawy albo stanowiska. Często się obrażali na mnie, że odmawiałem. Martwi mnie to, iż na Sądecczyźnie istnieje proceder, który swoich wpycha na stanowiska kierownicze, bo są to członkowie danej partii. Nie mówię tu o ludziach Platformy, bo takich przypadków nie ma. Są to ludzie związani z PiS-em i prezydentem Nowego Sącza. Są w tym również byli członkowie Platformy.

- Ktoś mnie pyta: Panie pośle, co Pan zrobił dla regionu, nie ma Pan zbyt wielu wystąpień sejmowych. Owszem są tacy posłowie, również w Platformie, którzy siedzą do końca obrad, a niekiedy kończą się one nad ranem, tylko po to, by przeczytać swoje oświadczenie i zaliczyć kolejne wystąpienie poselskie, nawet jeśli ustawa dotyczy problemu, o którym nie mają pojęcia. A potem się chwalą – mam 120 wystąpień! To jest śmieszne. Ja zdobyłem pewną pozycję w parlamencie w sprawach gospodarczych i wiem, że mogę to wykorzystać dla Sądecczyzny.

- Mam wiedzę na określony temat, pracuję na tym, chcę się rozwijać w tej dziedzinie, ale gdyby ktoś z Platformy powiedział teraz, że zostanie ministrem, to zwyczajnie popełni błąd. Najpierw trzeba wygrać wybory, stworzyć dobrą koalicję i sklecić program, który może zostać wdrożony, a kto będzie wykonawcą tego planu, to na razie rzecz drugorzędna.

- Przekonywałem, że zapowiadane w trzech etapach do 2014 r. podniesienie cen wody nie musi zakończyć się prognozowanym 100-procentowym wzrostem. Są sposoby, by złagodzić tę podwyżkę, nie przerzucając obciążeń na mieszkańców i tu jesteśmy zgodni (…) Najlepszy dowód, że wspierali mnie tutaj senator Stanisław Kogut i poseł Marian Cycoń, a inni parlamentarzyści upoważnili mnie do ich reprezentowana, bo byliśmy w tej sprawie zgodni. Dzięki temu możemy dziś powiedzieć, że wszystkim będzie lżej, niż się początkowo wydawało. Wysoko oceniam też sprawozdanie prezesa Janusza Adamka, który odpowiedział w nim na przesłane przeze mnie pytania.
Wybrał (mol)

Fot. Arch. Jerzego Leśniaka

Noc wyborcza w sztabie Andrzeja Czerwińskiego 2002 r.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Dlaczego minister nosi scyzoryk? Andrzej Czerwiński powiedział:"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]