Dołek: sporne kwestie rozstrzygnie sąd?

Trwa postępowanie przetargowe na dokończenie budowy placu targowego w Limanowej. Nowy wykonawca tego zadania będzie znany po 23 maja. Wyłoniona firma będzie miała czas na przeprowadzenie koniecznych robót do końca lipca.

Tymczasem burmistrz miasta tłumaczy problemy związane z dokumentacją i pozwoleniami, o których mówił dotychczasowy wykonawca. Sporne kwestie najprawdopodobniej rozstrzygnie sąd.


W minionym tygodniu władze Miasta Limanowa rozpisały przetarg na dokończenie budowy tzw. „dołka” - nowego placu targowego, realizowanego w ramach programu „Mój Rynek”.

Wyłoniony w drodze postępowania nowy wykonawca będzie zobowiązany do przeprowadzenia niezbędnych robót do 31 lipca i udzielenia 36-miesięcznej gwarancji na efekt swojej pracy. - Obecnie czekamy na propozycje oferentów - mówi Wacław Zoń, zastępca burmistrza Limanowej. Rozstrzygnięcie przetargu nastąpi po 23 maja.

Przypomnijmy, że inwestycja miała zostać zakończona we wrześniu ubiegłego roku, a kolejne terminy z różnych powodów były przesuwane. Ostatecznie miasto jako inwestor zdecydowało o wypowiedzeniu umowy wykonawcy.

- Ta budowa powinna zostać zakończona już dawno temu, wiemy że warunki pogodowe były takie przez lato, jesień i zimę, która była praktycznie bezśnieżna i bez dużych mrozów, że ten plac mógł już dawno funkcjonować - przyznaje Władysław Bieda. - Naszym zdaniem miasto wywiązało się ze wszystkiego, natomiast nie wywiązał się wykonawca i dlatego też rozwiązaliśmy umowę. Oczywiście są kwestie sporne, wykonawca ocenia pewne rzeczy inaczej niż oceniamy to my na podstawie protokołów, książki budowy i wpisów w tej książce inspektora nadzoru i ta sprawa ostatecznie na pewno uzyska rozstrzygnięcie w sądzie.

Innego zdania jest sam wykonawca. Firma realizująca zadanie – spółka „Budoimpex” ze Straszęcina – uznała decyzję burmistrza o zerwaniu kontraktu za bezprawną i sama wypowiedziała umowę inwestorowi. Ponadto, przedstawiciel spółki twierdzi, że miasto popełniło szereg błędów, m. in. w zakresie opracowania dokumentacji i uzyskania niezbędnych pozwoleń. Jego zdaniem było to powodem opóźnień i niedotrzymania terminu.

Wątek braku dokumentacji był wielokrotnie podnoszony w komentarzach Czytelników portalu. Podczas kwietniowej sesji Rady Miasta na wniosek radnego Mateusza Wrońskiego, który odczytał pytania Internatów, burmistrz Władysław Bieda wytłumaczył problem dokumentów i pozwoleń.

- Już kilkakrotnie mówiłem, że w momencie rozpoczęcia budowy targowiska, gdy wykonawca zaczął prowadzić wykopy, zostały odkryte dwa niezidentyfikowane na mapie kanały burzowe. Wykonawca zabezpieczył skarpę tzw. ścianką larsena, czyli stalowymi elementami które zostały wbite w ziemię. I wykonawca przed wbiciem tych elementów nie dokonał pomiaru geodezyjnego położenia wylotu tych kanałów - tłumaczył Władysław Bieda. - Dlatego też nie było możliwości przed tym, jak zostaną wybudowane ściany, wykonana izolacja i zostanie zasypany teren do poziomu wylotu tych kanałów, sporządzenia projektu na odprowadzenie tych wód opadowych, bo te kanały są teraz niewidoczne. I dopiero w momencie, gdy izolacja do tego poziomu zostanie wykonana i ten teren zostanie zasypany do poziomu kanałów, wtedy będzie można wyjąć te elementy stalowe, by projektant mógł nawiązać się z projektowanym kanałem, bo musi uwzględnić spadki.

Jak dodał burmistrz, brak dokumentacji projektowej i pozwoleń dotyczących niezinwentaryzowanych kanałów, w ocenie inwestora w żaden sposób nie powinien opóźnić prowadzenia innych prac, które obejmowało zamówienie.

- To, że tego projektu na dzień dzisiejszy jeszcze nie ma, w żaden sposób nie wstrzymywało budowy samego placu targowego. Wręcz odwrotnie, spowolnienie realizacji wykonania placu targowego nie pozwalało właśnie na odkrycie tych niezidentyfikowanych kanałów i wykonanie projektu - mówił Władysław Bieda. - Wszystko, co było możliwe do zrobienia przed wyciągnięciem tzw. ścianki larsena zostało przez nas zrobione: wszystkie uzgodnienia, z Bankiem Spółdzielczym po którego terenie ten kanał będzie przebiegał itd. Tak więc to, że nie ma pozwolenia budowlanego na odprowadzenie tych wód opadowych w żaden sposób, w niczym nie przeszkadzało wykonawcy w realizacji budowy placu targowego - stwierdził.

Burmistrz odniósł się również do innych wątpliwości Internatów, m. in. tych dotyczących zbyt wąskiego wjazdu na plac targowy. Okazało się, że zgodnie z założeniami żadne samochody na targowisko wjeżdżać nie będą.

- Część mieszkańców w Limanowej jest bardzo niecierpliwa i zanim jeszcze zobaczą jak będzie dana inwestycja w jakimś tam zakresie wyglądać, to już formują różnego rodzaju obawy, które poddają dyskusji w komentarzach na portalach internetowych - mówił Bieda. - Pamiętają państwo obawy o ul. Kopernika, że będzie za wąska? A wszyscy po niej jeździmy, szerokość jest normatywna. Więc bardzo bym prosił wszystkich o cierpliwość, ten projekt został sporządzony przez ludzi z odpowiednimi uprawnieniami, przez fachowców, dlatego też nie ma obawy że ta budowa będzie zrealizowana w taki sposób, że uniemożliwi prawidłowe korzystanie z tego obiektu - zapewniał burmistrz. - Bardzo proszę o cierpliwość.

Do tematu powrócimy.

Magazyny w Gnieźnie: dlaczego warto inwestować? Świąteczny klimat na rynku już jutro