0°   dziś 0°   jutro
Piątek, 26 grudnia Jan, Szczepan, Dionizy, Kaliksta

Ekspert: na świecie buduje się z drewna wieżowce, w Polsce wciąż walczymy ze stereotypami (wywiad)

Opublikowano  Zaktualizowano 

Choć na świecie buduje się z drewna wieżowce, w Polsce wciąż walczy się ze stereotypami. Wiele osób chce wybierać rozwiązania eko, ale gdy przychodzi do konkretnych kosztów, często wygrywają rozwiązania bardziej znane i tańsze na start – mówi dr inż. arch. Bartosz Dendura z Politechniki Krakowskiej.

PAP: Jest Pan pomysłodawcą raportu pt. „Ekobudownictwo jest trendy? Edycja 2025” - badania opinii i postaw Polaków dotyczących zrównoważonego budownictwa, z którego wynika, że blisko połowa Polaków jest gotowa zapłacić więcej za ekologiczny dom. To dużo?

Dr inż. arch. Bartosz Dendura z Katedry Architektury Miejsc Pracy, Sportu i Usług Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej, kierownik Zespołu Architektury Użyteczności Publicznej: To dość optymistyczny sygnał, zwłaszcza że jeszcze w 2023 roku ten odsetek był niższy (około 35 proc.). W 2025 roku widać, że świadomość rośnie. Jako architekt patrzę na to jednak z ostrożnym optymizmem: deklaracje w ankiecie to jedno, a decyzja podejmowana przy projekcie i budżecie to drugie. Psychologia opisuje to jako „lukę między postawą a zachowaniem” (attitude–behavior gap). Wiele osób chce wybierać rozwiązania eko, ale gdy przychodzi do konkretnych kosztów, często wygrywają rozwiązania bardziej znane i tańsze na start.

PAP: Polacy myślą o tym, żeby ich domy były ekologiczne?

Zobacz również:

BD: Myślą i coraz częściej deklarują taką potrzebę, ale wciąż pojawiają się obawy. „Eko” bywa kojarzone z większym ryzykiem technologicznym albo rozwiązaniem dla osób z wyższym budżetem. Gdy rynek zwalnia — a dane GUS pokazują, że w 2024 roku oddano najmniej budynków mieszkalnych w ciągu ostatnich czterech lat — inwestorzy częściej szukają przewidywalności. W Polsce ta przewidywalność wciąż często oznacza tradycyjne technologie murowane.

PAP: Ekologiczny dom, czyli właściwie jaki?

BD: To pojęcie bywa rozumiane różnie. Dla mnie dom ekologiczny to budynek zaprojektowany i zrealizowany tak, by możliwie ograniczać wpływ na środowisko w całym cyklu życia. To może oznaczać m.in. wykorzystanie materiałów o niższym śladzie węglowym (np. drewno, materiały mineralne o prostym składzie), korzystanie z odnawialnych źródeł energii oraz technologie energooszczędne — jak fotowoltaika, pompy ciepła, rekuperacja czy dobrze zaprojektowana wentylacja naturalna.

Ważne są też rozwiązania związane z wodą (np. zbieranie wody deszczowej) i myślenie o budynku całościowo: od budowy, przez eksploatację, po modernizację czy demontaż. Często zapomina się, że w długim — np. 50-letnim — cyklu życia budynku etap budowy bywa mniejszą częścią całkowitych emisji niż późniejsze użytkowanie.

PAP: Czy budowa ekologicznego domu różni się znacznie cenowo od tradycyjnego?

BD: I tak, i nie. Jeśli spojrzymy wyłącznie na koszt startowy konstrukcji, np. w technologii drewnianej, bywa on wyższy — rzędu kilkunastu procent w porównaniu do standardu. I to jest moment, w którym „eko” czasem przegrywa z „tańszym na dziś”.

Z drugiej strony, patrząc długofalowo, wiele rozwiązań energooszczędnych potrafi się zwracać w comiesięcznych rachunkach za ogrzewanie i prąd. Dlatego część inwestorów traktuje to bardziej jako inwestycję w koszty eksploatacji i komfort, a nie tylko jako wydatek.

PAP: Jakie jeszcze Polacy mają postawy wobec budownictwa ekologicznego?

BD: W badaniu widać ciekawą polaryzację: kobiety częściej wybierają odpowiedzi „raczej tak”, ale też częściej sygnalizują wątpliwości. Mężczyźni częściej odpowiadają skrajnie — zarówno „zdecydowanie tak”, jak i „zdecydowanie nie”.

Wciąż też pokutują mity. Jako projektant w Studio4SPACE często słyszę pytania: „A czy drewno nie zgnije?”, „Czy nie spłonie?”. Mimo że na świecie buduje się z drewna wieżowce, u nas wciąż trzeba walczyć ze stereotypami.

PAP: Ile Polacy są w ogóle skłonni, gotowi, wydać pieniędzy na budownictwo ekologiczne?

BD: Najliczniejsza grupa badanych deklaruje gotowość dopłaty w przedziale od 5 proc. do 20 proc. wartości nieruchomości. Co pewnie nie zaskakuje, widać tu zależność od dochodów – osoby zarabiające najlepiej są czasem gotowe dopłacić nawet powyżej 50 proc., traktując to jako wyznacznik jakości. Dla większości inwestorów psychologiczna granica akceptacji to jednak zwykle kilkanaście procent.

PAP: Co Pana zaskoczyło w wynikach badań?

BD: Zaskoczyło mnie zestawienie deklaracji z danymi rynkowymi. Z jednej strony w ankietach prawie połowa respondentów mówi o gotowości dopłaty za rozwiązania ekologiczne, z drugiej — dane GUS pokazują, że w 2024 roku dominowały technologie tradycyjne: około 98,1 proc. nowych budynków mieszkalnych wzniesiono jako murowane, a ogrzewanie nadal opiera się głównie o gaz i ciepło sieciowe. Technologie alternatywne — drewno, prefabrykacja, stal — stanowią łącznie niewielką część rynku. To sugeruje wyraźny rozdźwięk między intencjami a realnymi decyzjami inwestycyjnymi i pokazuje, jak ważna jest dywersyfikacja technologii oraz lepsza dostępność sprawdzonych rozwiązań prośrodowiskowych.

PAP: Budownictwo ekologiczne, jak rozumiem, uwzględnia dzisiejsze potrzeby dotyczące zmian klimatycznych?

BD: Absolutnie tak, choć warto podkreślić, że jestem praktykiem i naukowcem. Dostrzegam potencjał w nowoczesnych technologiach nie dlatego, że są „modne”, ale dlatego, że twarde dane potwierdzają ich mniejszą szkodliwość dla środowiska i – co kluczowe dla inwestora – niższe koszty eksploatacji. To czysta fizyka budowli i ekonomia. W typowym domu emisja CO2 z ogrzewania przez lata przewyższa tę z budowy. Dlatego nowoczesny dom musi odcinać się od paliw kopalnych. Dobra izolacja i ekologiczne źródła ciepła to po prostu logiczny wybór w dzisiejszych czasach.

PAP: Są jakieś dane dotyczące tego, ile w ogóle w Polsce jest takich ekologicznych domów?

BD: Z tego, co pokazują statystyki, technologie alternatywne wciąż stanowią niewielki odsetek — rzędu 1–2 proc. Ekonieruchomości są więc nadal niszą, choć rosnącą. Jednocześnie rynek jest nierówny jakościowo: część ofert domów „eko”, szczególnie w drewnie, bywa uproszczona lub niedopasowana do potrzeb i warunków, co może psuć zaufanie do całej kategorii. Dlatego ważny jest dobry projekt i dobór instalacji do konkretnego budynku — tu rola architekta i doświadczonych wykonawców jest kluczowa.

W pracy akademickiej widzę natomiast, że młode pokolenie architektów coraz częściej traktuje zrównoważone projektowanie jako punkt wyjścia, a nie dodatek — i to daje realną nadzieję na zmianę proporcji w kolejnych latach.

PAP: Twierdzi Pan, że nie można czekać aż klienci sami zrozumieją, z jakimi problemami mierzy się obecnie klimat. A czego potrzeba?

BD: Przede wszystkim konkretów i przykładów, a nie samych haseł. Część klientów łatwiej przekonać, gdy widzą realizacje i dostają policzalne argumenty: komfort, koszty eksploatacji, przewidywalność rozwiązań. W pracowni staramy się pokazywać, że dom ekologiczny może oznaczać wyższy standard życia i współczesny design.

Szerzej — powinien być zdecydowanie mocniejszy akcent położony na edukację od najmłodszych lat: skąd bierze się woda, prąd, co dzieje się ze ściekami. Taka podstawowa świadomość sprawia, że później łatwiej podejmować rozsądne decyzje inwestycyjne.

PAP: Podsumowując, jakie Pana zdaniem powinno być dziś budownictwo?

BD: Dobrze byłoby, żeby było przewidywalne, bezpieczne i coraz bardziej efektywne środowiskowo — bez traktowania tego jako ekstrawagancji. Marzy mi się, by rozwiązania niskoemisyjne stawały się naturalnym, „bezpiecznym” wyborem dla coraz większej grupy inwestorów. Budownictwo może łączyć szacunek do zasobów z ekonomicznym rozsądkiem — a ekologię warto postrzegać nie jako luksusowy dodatek, tylko jako element jakości dobrze zaprojektowanego domu.

Dr inż. arch. Bartosz Dendura jest jedynym Polakiem w Komisji Zrównoważonego Rozwoju przy Międzynarodowej Unii Architektów. W 2023 roku został nagrodzony w jednym z najważniejszych europejskich konkursów w branży nieruchomości zdobywając nagrodę główną w plebiscycie European Property Awards 2023 w kategorii nieruchomości jednorodzinnych. Badania „Ekobudownictwo jest trendy? Edycja 2025” wykonano na reprezentatywnej próbie 1000 dorosłych Polaków, próbę dobrano w oparciu na dane GUS.

Anna Mikołajczyk-Kłębek, Nauka w Polsce (PAP)

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Ekspert: na świecie buduje się z drewna wieżowce, w Polsce wciąż walczymy ze stereotypami (wywiad)"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]