2°   dziś 4°   jutro
Czwartek, 20 lutego Leon, Ludomił, Ludomiła, Ludomir, Zenobiusz, Aneta

Gałązka rozmarynu

Opublikowano  Zaktualizowano 

Teatr to miejsce szczególne, chciałoby by się powiedzieć magiczne, bo jest wielką sztuką na jednej scenie, przy minimalnej scenografii przedstawić nie tylko maksimum treści, emocji i doznań, lecz również uczyć i przypominać.”Gałązka rozmarynu” to właśnie taka sztuka, która w pełni spełnia te wymagania. Podczas XXII Jesiennego Festiwalu w Nowym Sączu Teatr Robotniczy im. B Barbackiego z Nowego Sącza zaprezentował premierowy spektakl o powstawaniu legionów. Mieli w nim duży udział limanowianie w osobach: Marcina Króla i Patryka Lupy.

Sama sztuka oparta na faktach jest opowieścią o formowaniu się pierwszej kompanii kadrowej. Wstępują do niej ochotnicy nie tylko z różnych stron Polski, lecz również młodzi ludzie z różnymi temperamentami, planami i nadziejami. Różni ich wiedza, wiek, pochodzenie.  Różni ich punkt patrzenia na świat ale niezależnie od tego, mają jeden wspólny cel – odzyskać najdroższą Ojczyznę. 

Paradoks tamtej wojny sprowadzał się również do tego, że po obu stronach frontu walczyli Polacy wcieleni do zaborczych armii. W wigilijną noc pełną tragicznych wydarzeń łączy ich cicha kolęda, która zainicjowana przez jedną ze stron przechodzi front aby po drugiej stronie zasiek rozbłysnąć nadzieją, dodać otuchy ale też otworzyć oczy na dramat sytuacji.

Znakomicie w roli „Brzytwy” wypadł Marcin Król, który pokazał szeroki warsztat sztuki aktorskiej od swawolnych docinek, poprzez wokalne umiejętności, aż po sceny dramatu i komedii. Może dlatego Janusz Michalik – reżyser spektaklu to właśnie jemu powierzył rolę swojego asystenta. 

Drugi z limanowian czyli Patryk Lupa to również młody i zdolny aktor i poeta. Dodatkowo obdarzony  muzycznie w głosie i umiejętnościach gry na kilku instrumentach. Patryk zagrał rolę Histria – młodego wojaka, który odnajduje się w nowej roli wojskowego życia i przychodzi mu tak samo jak innym zderzyć się z realiami sztuki i życia wojennego. A życie to pozbawione jest romantyzmu bo trudno go szukać w okopach i wszędzie tam gdzie gości ludzka tragedia i śmierć. 

Nie byłoby dobrego spektaklu bez innych pobocznych wątków. Jest więc historia ukrywanej miłości, jest historia tragedii sprzed lat owianej wyrzutami sumienia i chęcią zadośćuczynienia. I jest w końcu odrobina komedii z ciocią, która mozoli się aby na linii frontu odnaleźć siostrzeńca.

Obydwaj  limanowscy aktorzy są podporą  grupy teatralnej „Co się stało?” działającej przy LDK.  Dobrze to wróży na przyszłość, bo łatwiej pobiera się lekcję od kogoś, kto jest obyty ze sceną festiwalową, zwłaszcza, że z przyjemnością chce się podzielić swoim doświadczeniem z tymi, którzy stawiają pierwsze kroki na deskach teatru!

Warto obejrzeć „Gałązkę rozmarynu” również ze względu na lekcję historii. Budowanie mitów jest domeną każdej z cywilizacji i każdego narodu. Dzisiaj w dobie pędu i „gonienia” Europy warto pamiętać o tych, którzy oddali życie za Ojczyznę – byli na linii frontu, mieli piękne zasady a honor i prawda były  bratem i siostrą. Potem po latach to i następne pokolenie również „zachowało się jak trzeba”.

A dzisiaj… ? Na szczęście nie ma już wojen ale wartości tamte nie giną i wystawianie takich spektakli jest honorem, zwłaszcza dla tych , którzy nie zapomnieli czym jest… prawda. Nie zapomnieli skąd i którędy przyszła wolność, a potem Ojczyzna.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Gałązka rozmarynu"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]