Gmina szukała miejsca na PSZOK i siedzibę ZGK. Oferta znacznie niższa niż propozycje przedsiębiorców

Łostówka. Oferta gminy Mszana Dolna na dzierżawę działek po punkcie GDDKiA w Łostówce nawet nie zbliżyła się do cen proponowanych przez prywatnych przedsiębiorców. Była to kolejna możliwa lokalizacja dla PSZOK, która nie dojdzie do realizacji.

Gmina Mszana Dolna złożyła ofertę w przetargu ogłoszonym przez starostę na dzierżawę dwóch działek znajdujących się w miejscowości Łostówka. We wspomnianej lokalizacji na 39 arach znajdował się obwód drogowy GDDKiA. Wcześniej samorząd bezskutecznie wnioskował do starosty reprezentującego Skarb Państwa o nieodpłatne przekazanie gruntu na cele komunalne. Sprawa przetargu była powodem burzliwej dyskusji podczas ostatniej sesji Rady Gminy. 

Gmina w postępowaniu zaproponowała cenę 6 tys. zł miesięcznie za dzierżawę terenu. Choć wyniki przetargu nie zostały jeszcze opublikowane, to wiadomo, że propozycja samorządu nawet nie zbliżyła się do cen oferowanych przez prywatnych przedsiębiorców. 

- Ceny były dla nas zaporowe, prywatne podmioty mają większe możliwości. Przedsiębiorcy, którzy także zgłosili się do przetargu wielokrotnie nas przebili. Wcześniej chcieliśmy przejąć ten teren od Skarbu Państwa, ale się to nie udało. Czynsz w wysokości 6 tys. zł miesięcznie był wydatkiem, na który mogliśmy sobie pozwolić - mówi w rozmowie z nami wójt gminy Mszana Dolna, Bolesław Żaba. 

Popularność zapiekanek rośnie po wizycie youtubera Seria zdarzeń na drogach powiatu

Gmina miała wobec działek w Łostówce znacznie szersze plany – jak powiedział nam wójt, jest to teren odpowiedni dla siedziby zakładu gospodarki komunalnej. - Wśród samorządów, także na Limanowszczyźnie, widać ostatnio trend do powoływania takich zakładów. Dla nas byłaby to gratka - stwierdził Bolesław Żaba. 

Łostówka to kolejna proponowana lokalizacja dla Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych w gminie Mszana Dolna, która ostatecznie nie dojdzie do realizacji. Najbliżej budowy punktu selektywnej zbiórki odpadów było w Rabie Niżnej, gdzie zmieniono miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego i pozyskano dotację. Rada Gminy wyraziła zgodę na PSZOK, ale ostatecznie wycofała się z powodu presji mieszkańców, a z dofinansowania trzeba było zrezygnować.

- Nie unikniemy tematu budowy PSZOK-u, bo będziemy płacić coraz większe pieniądze za odbiór odpadów czy tzw. gabarytów. Wszelkie proponowane przez nas lokalizacje od razu zostały oprotestowane - mówi wójt. - To są kontenery, odpady są z nich szybko usuwane, bo to miejsce do chwilowego składowania, a nie wysypisko. Niestety, ludziom niesłusznie kojarzy się ze szczurami albo niebezpiecznymi chemikaliami. Trzeba jednak zrozumieć, że śmieci jest coraz więcej i potrzeba podjęcia radykalnych działań. 

Przypomnijmy, że o złożeniu oferty w przetargu poinformowała na poprzedniej sesji Katarzyna Szybiak. Jak mówiła, działania władz to pokłosie wniosku jednego z radnych, w związku, z tym że GDDKiA opuściła zajmowany dotychczas teren. Zdecydowanie przeciwko pomysłowi utworzenia punktu opowiedział się przewodniczący Jan Chorągwicki, czyli radny z Łostówki. Krzysztof Gniecki nie wypowiadał się na temat samego pomysłu, przyjmując część argumentów Katarzyny Szybiak, dosadnie wskazał jednak na problem w komunikacji między wójtem i jego zastępcą a radnymi i mieszkańcami. - Gdybyśmy nie wyciągnęli w przerwie tej opcji na Łostówce, to pani Katarzyna nawet by się nie zająknęła na ten temat. To pokazuje stosunek do radnych, że macie nas głęboko w nosie, żeby nie powiedzieć dosadniej, jak prawda wygląda. Niektórym radnym to też powinno otworzyć oczy, jak wójt i wicewójt traktują nas i mieszkańców. Był czas od czerwca, żeby się z tymi mieszkańcami spotkać. Jeżeli myślicie, że wybory dają taki kredyt zaufania, że możecie już później robić co chcecie i przeciw wszystkim, to się grubo mylicie. Życzę wam, żebyście się nie spotkali z tymi ludźmi, na których wpływ mają wasze decyzje – powiedział radny.