0°   dziś 4°   jutro
Sobota, 23 listopada Adela, Klemens, Klementyna, Felicyta

Improwizacja na koniec

Opublikowano 17.08.2009 09:12:21 Zaktualizowano 05.09.2018 12:24:43 top

Zakończyły się trwające dwa dni obchody święta miasta Limanowa, czyli Dni Limanowej 2009. Główne ich gwiazdy to: Oddział Zamknięty (w trakcie bisów zespół zaśpiewał aż 7 piosenek) oraz Czerwone Gitary, które na koniec koncertu musiały… improwizować.

W niedzielę rano strażacy OSP Limanowa, którzy obchodzili 135-rocznicę powstania jednostki, wmurowali kamień węgielny pod budowę Remizy Strażackiej przy ul. Zygmunta Augusta, po czym przemaszerowali do limanowskiej bazyliki na uroczystą mszę świętą z okazji jubileuszu.
Natomiast na rynku trwał Dzień Partnerskiego Miasta Truskawiec na Ukrainie. Na scenie występował zespół taneczny Złote Dzieci, przedstawiciel grupy cyrkowej Kaskad – pozostali cyrkowcy nie mogli przyjechać, gdyż nie dostali… wizy. Nie zabrakło także degustacji ukraińskich potraw. W międzyczasie w Miejskiej Bibliotece Publicznej otwarto wystawę malarstwa artystów z Ukrainy.
Później na rynku modele i modelki zaprezentowali odzież recyklingową zaprojektowaną przez Darię Florek z Limanowej. Tuż przed południem rozpoczął się koncert zespołu Zaskalanie z Szaflar, po którym blisko 80 minutowy popis swoich umiejętności zaprezentowała Orkiestra Strażacka z Wathlingen.
Po południu odbył się festyn rodzinny Wesołe Podwórko, po którym na scenie pojawiły się jeszcze raz Złote Dzieci i wzbudzający wiele zainteresowania cyrkowiec (m.in. na brzuch spadały mu ostrzem noże). Nie zabrakło także akcentu limanowskiego, czyli zespołu tanecznego Avis z ZSS nr 4 w Limanowej i pokazów tańca Break Dance oraz ekipy Old Foolz ze Słopnic.
Kolejnym punktem programu, podczas którego na płycie rynku było tłoczno, był kabaret Jana Pietrzaka, po którym na scenie wręczono nagrody zwycięzcom I Biegu Górskiego Limanowa Forrest. Następnie zaprezentował się, sponsorowany przez firmę Partner z Limanowej, krakowski zespół NorFolk.
Przed gwiazdą wieczoru tradycyjnie rozlosowano nagrody wśród uczestników loterii fantowej. Dochód z niej przeznaczony został na leczenie dzieci niepełnosprawnych z miasta.
Na koncert Czerwonych Gitar przyszło tak wiele osób, że pomimo zmiany lokalizacji sceny nie wszyscy zmieścili się przed na płycie rynku, stając nawet pod bazyliką, czyli po drugiej stronie rynku. Artyści zespołu, który powstał w 1965 roku, nie dali ani trochę poznać po sobie swojego wieku. W swoim zwyczaju mają, że na scenie grają maksymalnie trzy bisy. Widownia w Limanowej tak dobrze się bawiła, że perkusista Jerzy Skrzypczyk, przed drugim koncertem powiedział do publiczności: „bylibyście ozdobą każdego festiwalu”. Koncert zakończył się zgodnie z umową po trzecim bisie. Widownia jednak „nie odpuszczała” i domagała się kolejnego. Artyści, gdy słyszeli kilkuminutowe brawa, wyszli jeszcze raz na scenę, lecz tam część sprzętu muzycznego była już rozłączona i musieli improwizować. – Publiczność zawsze jest serdeczna i miła, jednak mniej lub bardziej. Tutaj była super, super fantastyczna – powiedział po koncercie Jerzy Skrzypczyk.To co robiła widownia w Limanowej doprowadziło nas do takiej euforii, że finał widzieliście jaki był. I za to publiczności tą drogą dziękuję.

Relacja z soboty:
limanowa.in/wydarzenia,139.html

Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Improwizacja na koniec"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]