7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Jak wyglądałaby dziś Krynica bez kolejki gondolowej?

Opublikowano 22.02.2016 09:49:45 Zaktualizowano 04.09.2018 19:16:04

Rozmowa z Janem Golbą burmistrzem Muszyny, byłym burmistrzem Krynicy-Zdroju, prezesem Stowarzyszenia Gmin Uzdrowiskowych

- Nie powinniśmy czuć kompleksów mówiąc o Krynicy jako uzdrowisku?

- Krynica to dziś europejskie uzdrowisko. Nie tylko dlatego, że jesteśmy w Europie, ale przede wszystkim dlatego, że zarówno w zakresie leczenia uzdrowiskowego, bazy hotelowej jak i infrastruktury posiadamy standardy, które niejednokrotnie nawet przewyższają znane osławione europejskie kurorty.

- Mówi Pan to przez kurtuazję, ze względu na swoje związki z Krynicą? Czy też porównywał Pan nasze uzdrowisko z Badan-Baden, Karlowymi Warami?

- Miałem okazję i przyjemność zwiedzić ponad sto uzdrowisk europejskich. W samych Niemczech jest ich 350, u nas w Polsce - 44. Byłem i w Badan Baden i w Karlowych Warach, i w Wiesbaden…

- Co oni mają, czego nie mamy my?

- U nas panuje przekonanie, że Baden-Baden przerasta nas o głowę. Przerasta nas jedną rzeczą – ma kasyno i może wyższe standardy bazy hotelowej, bo tam tych obiektów jest więcej. Jeśli zaś chodzi o infrastrukturę turystyczną, rekreacyjną, to tym na pewno nas nie przewyższa. Nie przerasta nas też standardem leczenia i wiedzą medyczną - mamy je na bardzo wysokim poziomie. Co prawda są wyjątki - uzdrowiska tematyczne prowadzące leczenie, którego w Polsce się nie prowadzi, np. leczenie poszpitalne w zakresie onkologii czy profilaktyki onkologicznej. W tej dziedzinie nie mamy jeszcze wielkich doświadczeń.

- Co jeszcze można u nas zmienić, uatrakcyjnić? Kiedyś się mówiło, że do Krynicy przyjeżdżało się do sanatorium, na korzystanie z wód mineralnych. Teraz dodatkową atrakcją od wielu lat są stoki narciarskie, Jaworzyna Krynicka, wydarzenia kulturalne mające miejsce w trakcie zimy…

- W ogóle polskie uzdrowiska są teraz uzdrowiskami wielofunkcyjnymi. Kiedyś było tam tylko leczenie uzdrowiskowe, a jeśli chciało się rozbudowywać część turystyczną, to pojawiały się protesty. W latach 90. zetknęliśmy się z brutalną rzeczywistością, kiedy zakres leczenia uzdrowiskowego zaczął się zmniejszać i nagle trzeba było się przebranżowić. Uczyniliśmy w tym zakresie olbrzymi krok, zbudowaliśmy kapitalną infrastrukturę turystyczną i dzisiaj rzeczywiście ta wielofunkcyjność przebija w polskich uzdrowiskach. Co jeszcze trzeba by było zrobić? Na modę nikt nie poradzi - jak mawiał Kornel Makuszyński, w tym przypadku jest tak samo. Trzeba wykorzystywać nowinki, które są w świecie. Dzisiaj jest to np. fitness na wolnym powietrzu i w Muszynie funkcjonują już obszary rekreacyjne. Ogrody sensoryczne mieliśmy zresztą, jako jedna z trzech miejscowości w Europie. W innym miejscu są to obszary rekreacji wodnej. Ale za chwilę już trzeba będzie sprostać nowym wyzwaniom. U nas jeszcze brakuje rozwiniętej bazy zimowej, choć jest jej coraz więcej.

- Swego czasu chciał Pan budować kryty stok narciarski w Muszynie?

- Ja go wciąż chcę budować. To dziś żadna nowość. W Europie w wielu miejscowościach turystycznych, w których jest problem z zimą, jest to już standardem. Jest to olbrzymia atrakcja sama w sobie, przyjeżdża się tam, żeby napić się czegoś, popatrzeć jak inni jeżdżą. Taki stok jest czynny cały rok. Swego czasu wszyscy kpili z kolejki gondolowej, a dziś jak wyglądałaby Krynica bez kolejki? Nie byłoby hoteli, które zaraz po niej powstały, nie byłoby gastronomi i innych dodatkowych atrakcji. Teraz turysta przyjeżdża po coś, nie wystarczy łóżko i jedzenie. Trzeba też przyjezdnemu czas urozmaicić.

- Pojawiają się czasem egzotyczne pomysły, żeby zapraszać do naszych uzdrowisk bogatych Arabów.

- Czesi, Węgrzy przyjmują Arabów, ale do tego trzeba się przygotować. To jest inny klient, inna kultura, inne wymogi i oczekiwania. To nie jest też klient, który jest przyszłościowy. Dla nas takim jest wciąż Niemiec, Rosjanin, Ukrainiec, Białorusin.

- Swego czasu bardzo Pana zdenerwowały wyniki badań pokazujące, że z powietrzem w polskich uzdrowiskach, delikatnie mówiąc nie jest dobrze.

- Z wynikami badań nie dyskutuję. Jak mówiłem, że mamy czyste powietrze przez większość roku, to ktoś twierdził, że przez pięć dni powietrze było zanieczyszczone. Chciałbym, żeby powietrze było monitorowane cały czas, ale Polski jeszcze nie stać na system monitoringu w każdej miejscowości. Natomiast przepisy mówią o badaniu powietrza nie w miejscowości, ale w strefie. I na to się oburzam. Nie chcę, żeby podawano wyniki ze strefy w postaci modelowania matematycznego, gdzie wyniki z Nowego Sącza bierze się pod uwagę podając wynik z Muszyny, podobna sytuacja dotyczy Krynicy. Nie przeczę, będą okresowe zanieczyszczenia. Proces zmiany myślenia i mentalności ludzi w tym zakresie dopiero się zaczął, a to proces długotrwały. Natomiast my mamy spełnić warunki związane z przepisami i je spełniamy.

Rozmawiał Wojciech Molendowicz

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Jak wyglądałaby dziś Krynica bez kolejki gondolowej?"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]