Jedna nauczycielka, dwie skrajne opinie
Zdaniem przewodniczącej miejscowej „Solidarności” nauczycieli, oskarżona o znęcanie się nad uczniami matematyczka z Wilkowiska jest dobrym pedagogiem i była ofiarą mobbingu.
Innego zdania jest poprzednia dyrektor szkoły, która ją zatrudniła w 2001 roku. - To było moim największym błędem w całym życiu zawodowym - stwierdziła przed sądem. Wkrótce Maria D., złoży obszerne wyjaśnienia, w których odniesie się do wszystkich zarzutów.
Maria D., nauczycielka matematyki ze szkoły w Wilkowisku oskarżona m.in. o znęcanie się nad swoimi uczniami, zamierza odnieść się do oskarżeń pod jej adresem oraz zeznań świadków składających zeznania przed sądem.
Sąd już dwukrotnie dawał oskarżonej kobiecie możliwość składania wyjaśnień, jej obrońca przekonywał jednak, że zanim to nastąpi kobieta chce poznać wszystkie dowody.
W ubiegły tygodniu w Sądzie Rejonowym w Limanowej odbyła się kolejna rozprawa, podczas której zeznania złożyły dwie kobiety: przewodnicząca limanowskiego NSZZ „Solidarność” nauczycieli oraz była dyrektor szkoły. Sąd poznał dwie, skrajnie różne opinie na temat matematyczki i metod nauczania przez nią stosowanych.
Jako pierwszą przesłuchano przewodniczącą związku, powołaną na świadka przez obronę oskarżonej.
- Pani Maria D. jest członkiem komisji „Solidarności”. Jeśli chodzi o szkołę i problemy związkowe spotkałyśmy się kilkakrotnie. Różnego rodzaju problemów, jeśli chodzi o sprawy pracownicze, było tam dosyć dużo. Docierały do nas pisma dotyczące nieprawidłowego traktowania członków naszej komisji, sprawy wielokrotnie kończyły się w sądzie - zeznawała. - Z obecną dyrektorką szkoły również spotykałam się wielokrotnie. Za każdym razem widać było że członków związku traktuje inaczej, niż pozostałych pracowników szkoły. W stosunku do nich były formowane dość poważne zarzuty, chodziło m.in. udzielane nagany. Uważam, że to była forma mobbingu - twierdziła. - Te oficjalne sygnały, które do nas docierały, dotyczyły negatywnych relacji między dyrekcją a członkami „Solidarności”. Nie tylko Maria D., ale i pozostali nauczyciele byli podobnie traktowani. Naszym zdaniem to był wieloletni mobbing.
Z kolei o oskarżonej nauczycielce przewodnicząca „Solidarności” wypowiadała się wyłącznie w pozytywnym tonie. - Byłam członkiem komisji podczas nadania pani Mari D. stopnia nauczyciela mianowanego. I byłam pod wrażeniem dorobku jej pracy. Zresztą nie tylko ja, pozostali członkowie również - mówiła. - Wydaje mi się ze taki dorobek jest niespotykany nawet u nauczycieli z wielkich miast. To co usłyszałam, jeżeli chodzi o matematykę, było na bardzo wysokim poziomie - mówiła, choć tego kiedy matematyczce nadawano stopień nie mogła sobie przypomnieć.
Obrońca Marii D. wniósł o zwolnienie świadka z tajemnicy zawodowej, która obowiązywała przewodniczącą związku. Sąd postanowił zwolnić kobietę od obowiązku zachowania tajemnicy związanej z pełnieniem funkcji w komisji egzaminacyjnej na stanowisko nauczyciela dyplomowanego. Miało to dać odpowiedź na pytanie o relacje między dyrektorką, a oskarżoną oraz ich wpływu na przebieg zawodowego egzaminu.
- Byłam zaskoczona, gdy pani dyrektor mimo pozytywnej opinii o pracy oskarżonej zarzuciła jej niewłaściwe zachowanie i swego rodzaju przestępstwo w czasie pełnienia dyżuru na przerwie. Zdarzył się wtedy pewien wypadek, o ile dobrze pamiętam chodziło o incydent z butelkami, podczas którego jeden uczeń został ranny - wspominała na sali rozpraw. - Moim zdaniem jako nauczyciel zareagowała prawidłowo i wezwała pogotowie.
Obecna na sądowej sali prokurator dopytywała, co dokładnie zarzucano matematyczce, jednak i na to świadek obrony odpowiedzieć nie potrafił. - Nie wiadomo, to była aluzja, która wszystkich zaskoczyła - stwierdziła przewodnicząca.
Kolejna zeznania składała poprzednia dyrektor Zespołu Szkół Publicznych w Wilkowisku. Kobieta przyznała szczerze, że żałuje zatrudnienia matematyczki. - Zatrudnienie oskarżonej w 2001 roku było moim największym błędem w całym życiu zawodowym - stwierdziła przed sądem. - Dlatego w 2004 roku rozwiązałam z nią stosunek pracy, a sama zrezygnowałam z bycia dyrektorem, choć zostałam powołana na to stanowisko do 2009 roku - wyjaśniała.
Z zeznań byłej dyrektor wynika, że zarówno rodzice, jak ich dzieci, w czasie trzyletniego stażu Marii D. składali na nią skargi. Było to jednym z powodów nieprzedłużenia matematyczce umowy.
- Przez te 3 lata konsultowałam cały czas stosunek tej pani do uczniów, rodziców. Doszłam do wniosku, że po zakończeniu stażu nie przedłużę stosunku pracy z powodu popełnianych przez nią błędów. Poza tym, gdyby relacje między pracownikiem a dyrektorem układały się normalnie, to nie powiedziałabym wójtowi, że nie ma współpracy. Sami rodzice powiedzieli wprost: prosimy o zmianę nauczyciela. Problem z matematyką był, nie ma co ukrywać - zeznawała.
Kobieta potwierdziła, że matematyczka odpytywała uczniów zanim weszli do klasy. Ci, którzy na równanie nie umieli poprawnie odpowiedzieć, lądowali na końcu kolejki. O innych praktykach stosowanych przez Marię D. była dyrektor mówić nie chciała.
- Nie mam informacji na temat sposobu prowadzenia lekcji przez oskarżoną, nie jestem już dyrektorem i moje kompetencje nie sięgają kontroli współpracowników. Kiedy byłam dyrektorem, w latach 2001 – 2004, miałam prawo oceniać oskarżoną, teraz się tym nie zajmuje - dodała.
Oskarżona Maria D. wyjaśnienia złoży podczas kolejnego posiedzenia sądu, po wysłuchaniu zeznań ostatniego świadka, powołanego przez jej obrońcę. Nastąpi to wkrótce.
Może Cię zaciekawić
Kraków: tłumy w orszaku trzech króli; Jędraszewski o niebezpieczeństwie aborcji
Władca Judei, według Ewangelii św. Mateusza, dowiedziawszy się narodzinach Jezusa polecił zamordować w Betlejem i okolicy wszystkich chłopców,...
Czytaj więcejOwsiak: nie grasz, nie przeszkadzaj
Owsiak w poniedziałek opublikował na Facebooku oświadczenie zatytułowane "Grasz, wielkie dzięki i szacun! Nie grasz, nie przeszkadzaj!". Stwierdz...
Czytaj więcejDziś jedno z najstarszych świąt chrześcijańskich
Na początku IV wieku – 6 stycznia Kościół obchodził święto Epifanii (po grec. objawienia), z tym, że tego dnia świętowano jednocześnie cz...
Czytaj więcejCo zapobiega nawrotom trudnych wspomnień? Nowe wyniki badań
Jak przypominają naukowcy z University of East Anglia, problemy ze snem odgrywają kluczową rolę w powstaniu różnych zaburzeń zdrowia mózgu. J...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Ostrzeżenie IMGW: Zawieje i zamiecie śnieżne
Szczegóły ostrzeżenia Zjawisko: Zawieje i zamiecie śnieżne.Stopień zagrożenia: 1Prawdopodobieństwo: 80 procentCzas obowiązywania: od 20...
Czytaj więcejUwaga na oblodzenie dróg w całej Małopolsce
Szczegóły ostrzeżenia Zjawisko: OblodzenieStopień zagrożenia: 1Prawdopodobieństwo: 80 procent.Czas obowiązywania: od 2025-01-02 19:00&nbs...
Czytaj więcejTauron opublikował cennik na 2025 rok. Jest nowa taryfa G14dynamic
W taryfie TAURON Dystrybucji obowiązującej w 2025 roku nie zmienia się średnia cena sprzedaży usług dystrybucyjnych w grupach taryfowych G, któ...
Czytaj więcejW 2025 roku kilka długich weekendów i 14 dni ustawowo wolnych od pracy
Pod koniec grudnia 2024 r. prezydent podpisał nowelizację ustawy o dniach wolnych od pracy, zakładającą, że dniem wolnym od pracy będzie także...
Czytaj więcej
Komentarze (1)
Co do odpytywania, to o ile mnie pamięć nie myli, jedna z Pań nauczycielek od angielskiego miała podobne metody z odpytywaniem ze słówek przed wejściem do klasy, dlaczego wtedy nikt nie interweniował? Co do skarg rodziców, najwięcej zastrzeżeń mieli rodzice, których dzieci słabo się uczyły, albo w ogóle nie chciało się im przyłożyć do nauki, a Maria D. była wymagającym nauczycielem, umiejącym nauczyć, ale tylko jeżeli ktoś chciał i przykładał się do nauki. Jak to stwierdził jeden rodzic z klasy od której się zaczęła cała ta sprawa, mniej więcej było to tak: 'moja córka dobrze się uczy, nie ma problemów z matematyką, to po co ja mam chodzić po sądach, jak do tej nauczycielki nic nie mam'. A więc jak się to ma do tego wszystkiego?
Z tego co zauważam śledząc tą sprawę od jakiegoś czasu, z każdym artykułem i każdą rozprawą wychodzą ciekawe rzeczy. Nim dojdzie do wyroku sądowego, przypuszczam, że sporo spraw może ujrzeć światło dzienne.
Dlaczego nikt nie porusza tematu nauczycielek, które były i są w tej szkole w miejsce Marii D., podobno też są skargi od rodziców? Chyba, że sprawy są w toku, są zbierane dowody i za jakiś czas będą kolejne sprawy.
Z tego wszystkiego wynika, że proceder w tej szkole trwał od ponad dziesięciu lat (mamy 2014 rok, była dyrektor zrezygnowała w 2004 roku), a z artykułu wynika, że już za jej kadencji był problem z Marią D. Gdzie przez ten czas byli inni: kuratorium, rodzice uczniów uczęszczających do danej szkoły, nowa pani dyrektor? Dosyć to ciekawie wszystko wygląda i sprawa jest bardzo rozwojowa.