JSW: odstąpiono od akcji ratowniczej w kopalni Pniówek, zagrożony rejon będzie odizolowany
Zapadła decyzja o odstąpieniu od prowadzenia akcji ratowniczej w kopalni Pniówek w Pawłowicach w celu wydobycia 7 górników, zagrożony rejon zostanie odizolowany – poinformował w piątek rano w Pawłowicach prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej Tomasz Cudny.
Ta decyzja odsuwa możliwość dotarcia do ofiar środowych wybuchów do czasu ustabilizowania się atmosfery w odizolowanym rejonie – być może o wiele tygodni. "To są bardzo trudne decyzje, ale to jest bezpieczeństwo ratowników, którzy wykonywaliby swoje zadania z bardzo dużym obciążeniem, wręcz wysyłanie ich w tak niebezpieczny rejon byłoby nieodpowiedzialną decyzją" – powiedział w piątek dziennikarzom prezes Tomasz Cudny.
Dyrektor ds. pracy kopalni Pniówek Aleksander Szymura poinformował, że władze spółki i kopalni są już po rozmowie z rodzinami zaginionych górników, które zostały jako pierwsze poinformowane o podjętej decyzji.
"Przed kilkunastoma minutami została przeprowadzona rozmowa w obecności panów prezesów i mojej z rodzinami i żonami poszkodowanych pracowników, którzy pozostają na dole na razie. Zostały te osoby poinformowane jako pierwsze o tej sytuacji, dla nich tragicznej, i objęliśmy te osoby szeroko pojętą opieką pod względem psychologicznym ze strony kopalni. Proszę wierzyć, że to są sytuacje bardzo trudne" – powiedział dyrektor Szymura.
Zobacz również:W środę kwadrans po północy w kopalni Pniówek w Pawłowicach doszło do pierwszego wybuchu i zapalenia metanu w rejonie prowadzącej wydobycie ściany N-6 na poziomie 1000 metrów. W czasie, gdy akcję prowadziły dwa zastępy ratowników, poszukujące trzech pracowników, doszło do wtórnego wybuchu. Według JSW obie środowe eksplozje dzieliły niespełna trzy godziny. Dotąd potwierdzono śmierć pięciu ofiar katastrofy – 4 osoby zginęły w kopalni, 1 zmarła w szpitalu. Do czasu kolejnych, czwartkowych wybuchów sześć osób było w ciężkim stanie. Kilkunastu pracowników było lżej rannych.
Akcja ratownicza zmierzała do dotarcia do siedmiu zaginionych, jednak w czwartek wieczorem w kopalni Pniówek doszło do czterech kolejnych wybuchów metanu. Podczas pracy 2 pięcioosobowych ratowników górniczych przy wydłużaniu lutniociągu (przewodu doprowadzającego powietrze – PAP), który miał umożliwiać dojście do poszukiwanych, nagłe pogorszenie parametrów atmosfery wykazały urządzenia – zarówno posiadane przez ratowników, jak i te w sztabie akcji. Ratownicy dostali rozkaz wycofania się do bazy, kiedy do niej już zmierzali, doszło do pierwszego wybuchu. Według informacji przekazanych przez wojewodę śląskiego Jarosława Wieczorka, do szpitali trafiło 8 ratowników, z obrażeniami niezagrażającymi ich życiu. Podczas 3 kolejnych wybuchów, o których wiadomo na podstawie odczytów z kopalnianych urządzeń, na dole nie było już ludzi.
"Rejon stał się niebezpieczny do prowadzenia akcji zmierzającej do górników w ścianie" – podkreślił wiceprezes JSW ds. technicznych i operacyjnych Edward Paździorko, zapewniając, że determinacja, aby dotrzeć do ofiar środowych wybuchów była bardzo duża. Paździorko podkreślił, że najbezpieczniejsza metoda to teraz zamknięcie rejonu, jego odizolowanie na jakiś okres czasu, wypełnienie gazami inertnymi, a za pewien czas – na podstawie wyników pomiarów – być może ponowne wejście do tego rejonu, aby powtórzyć wcześniej rozpoczęte działania ratownicze.
"Ta stabilizacja jest potrzebna – układ stabilizuje się powoli – żeby uspokoić i wykluczyć już następne niekontrolowane wybuchy. To pozwoli później ocenić sytuację i przystąpić do izolacji rejonu jako najbezpieczniejszego rozwiązania. Niestety izolacji, bo dalszą determinacją nie zwojowalibyśmy już więcej poza narażaniem kolejnych zastępów" – ocenił wiceprezes JSW ds. technicznych i operacyjnych.
Prezes Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego Piotr Buchwald powiedział, że akcja ratownicza od początku była prowadzona w trudnych warunkach, choć ratownicy z podobnymi akcjami mają do czynienia. "Różnego rodzaju zaburzenia wentylacyjne w tej partii, gdzie nastąpił wybuch mówią o tym, że musimy przede wszystkim ustabilizować sytuację wentylacyjną, która dziś jest bardzo trudna. Ratownicy zawsze, w każdej sytuacji idą, można powiedzieć, na krawędzi ryzyka. Natomiast my musimy stworzyć im warunki do dobrej, bezpiecznej pracy" – zaznaczył.
Buchwald zrelacjonował, że od rana poszerzony o specjalistów zespół w sztabie akcji przedyskutował możliwości izolacji tego rejonu. Były analizowane cztery warianty izolacji. „Na chwilę obecną podjęliśmy wyłącznie działania dotyczące ustabilizowania sytuacji czysto wentylacyjnej. Może za 10-15 godzin ta sytuacja może wrócić do normy i podejmiemy znów w gronie ekspertów, naukowców, decyzje co do wyboru wariantu, który zastosujemy, jeżeli chodzi o bezpośrednią izolację. To jest na tym etapie konieczność" – podkreślił prezes CSRG.
Prezes Buchwald dodał, że od początku akcji w rejon zagrożenia zatłaczany jest azot, czyli gaz inertny. "Jeżeli w tej chwili przytłumimy ilość powietrza, która w ogóle jest kierowana do tego rejonu, spowodujemy, że poprzez inne uskoki, szczeliny, które są w tym rejonie, będzie dopływał z innych pokładów metan. Ten metan, chociaż jest gazem wybuchowym, jest też gazem inertnym – jeżeli on wypełni tę przestrzeń, to nie będzie wybuchał, ale utworzy otulinę i zablokuje dostęp tlenu, który spowoduje przytłumienie, ugaszenie tego zagrożenia" – tłumaczył Buchwald.
Odpowiadając na pytanie o perspektywy czasowe dalszej akcji prezes JSW Tomasz Cudny przypomniał m.in. podobny w charakterze wypadek w kopalni Brzeszcze, gdy poszukiwany pracownik został wydobyty po kilku miesiącach. "Izolując rejon zostawiamy w tym obszarze linie chromatograficzne; będziemy na bieżąco analizować atmosferę za korkami i wtedy, po jakimś czasie, będzie można podjąć decyzję, czy wejście w tamten rejon jest możliwe" – wskazał.
"Dzisiaj, przy informacjach jakie mamy, nie sposób określić terminu" – zastrzegł. Przyznał, że ponowne wejście w rejon katastrofy to kwestia "miesięcy". "Tu nie ma innej możliwości: to jest duży obszar, duży rejon, próbujemy analizować wszelkiego rodzaju dostępy otworami, aby tam wpuścić gazy inertne, aby przydusić to wszystko, ale to dopiero po wykonaniu korków izolacyjnych, uszczelnieniu dopływów powietrza do rejonu" – uściślił Cudny.
Odpowiadając na pytanie o kwestie dalszego wydobycia w Pniówku prezes przypomniał, że chodzi o jedną z czterech ścian zakładu, która dotąd dawała 3 tys. ton węgla koksowego dziennie. "Po zamknięciu rejonu zobaczymy, jaki to ma wpływ, jak przeorganizować modele transportowe, modele odstawy, ponieważ zamykany obszar jest bardzo duży. Same pozostałe ściany mogą wydobywać" - dodał.
Może Cię zaciekawić
Kartka z kalendarza - dziś w kraju i na świecie (wtorek, 29 lipca)
HISTORIA602 lata temu (1423 r.) Król Władysław II Jagiełło nadał Łodzi prawa miejskie. 86 lat temu (1939 r.) Z Gdyni do Ameryki Południowej w...
Czytaj więcej"Dzieciaki wchodzą na kominy, upodobały sobie również dachy sklepów"
Na TikToku ten trend ma wiele różnych hasztagów – można go m.in. wyłapać pod hasłem #angel albo #jesus. – To nie jest bezpieczne. Dzieciaki...
Czytaj więcejZnęcał się nad rodziną - trafił do aresztu
Do zatrzymania mężczyzny doszło 22 lipca br. Jak informuje Komenda Miejska Policji w Nowym Sączu, podejrzany od 2023 roku miał znęcać...
Czytaj więcejSprawca śmiertelnego potrącenia 16-latka zatrzymany
Chłopak zmarł nad ranem w szpitalu wskutek odniesionych obrażeń. Zatrzymany to 55-letni mieszkaniec powiatu nowotarskiego. Jego samochód został ...
Czytaj więcejSport
Michał Probierz zrezygnował z funkcji selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski
"Doszedłem do wniosku, że w obecnej sytuacji najlepszą decyzją dla dobra drużyny narodowej będzie moja rezygnacja ze stanowiska selekcjonera" - ...
Czytaj więcejSukces Limanowskiej Grupy Rowerowej na L’Étape Poland by Tour de France 2025
Mateusz Dyrek na podium – drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Największy sukces podczas tegorocznej edycji odniósł Mateusz Dyrek, któ...
Czytaj więcejKlaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejPozostałe
PiS na czele przed KO, zyskuje Konfederacja
Prawo i Sprawiedliwość cieszy się w tym momencie największym poparciem wśród Polaków. Głos na partię Jarosława Kaczyńskiego chciałoby odda...
Czytaj więcejMałopolska: 250 interwencji straży; podczas akcji potrącona została druhna OSP - pijany sprawca uciekał
Najwięcej interwencji - 121 - strażacy podjęli w Krakowie, skąd płynęły zgłoszenia m.in. o zalanych drogach i chodnikach. W niedzielę wieczor...
Czytaj więcejŚmiertelne potrącenie 16-latka; policja poszukuje sprawcy wypadku
Do wypadku doszło poza terenem zabudowanym, na nieoświetlonym odcinku drogi między miejscowościami Morawczyna i Trute. Tam dozwolona prędkość w...
Czytaj więcejPSP: 480 interwencji związanych z intensywnymi opadami deszczu i burzami
Jak przekazała PSP, najwięcej zdarzeń było w województwie małopolskim (85), śląskim (79), opolskim (78), podkarpackim (68) i świętokrzyskim ...
Czytaj więcej
Komentarze (1)