4°   dziś 4°   jutro
Sobota, 30 listopada Maura, Andrzej, Justyna, Justyn, Konstanty, Ondraszek, Maura

Kiedyś wikariusz w Limanowej teraz metropolita

Opublikowano  Zaktualizowano 

Wczoraj odbył się ingres Abp Stanisława Budzika do katedry lubelskiej. Metropolita lubelski jako wikariusz swoją posługę duszpasterską rozpoczynał w Limanowej. Teraz jest następcą zmarłego Abp Józefa Życińskiego w archidiecezji lubelskiej.

Bp Stanisław Budzik, był sekretarzem generalnym Konferencji Episkopatu Polski. Miesiąc temu został mianowany przez papieża Benedykta XVI arcybiskupem metropolitą lubelskim.

Ks. dr hab. Stanisław Budzik urodził się dnia 25 kwietnia 1952 r. w Łękawicy k. Tarnowa. Po złożeniu egzaminu dojrzałości w I LO w Tarnowie wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego. Po ukończeniu studiów filozoficzno-teologicznych otrzymał święcenia kapłańskie w dniu 29 maja 1977 r. z rąk bpa Jerzego Ablewicza. Swoją posługę duszpasterską rozpoczął w limanowskiej parafii, gdzie w latach 1977 – 1980 był wikariuszem.

Jest dwunastym biskupem i trzecim metropolitą lubelskim. Nowy arcybiskup lubelski i Wielki Kanclerz KUL jest doktorem habilitowanym teologii, był profesorem nadzwyczajnym Papieskiej Akademii Teologii w Krakowie.

Zobacz również:
 

List pasterski Metropolity Lubelskiego

z okazji rozpoczęcia posługi w Archidiecezji

 
Umiłowani w Chrystusie Panu!

Na początku mojej posługi w Archidiecezji Lubelskiej pragnę Was wszystkich z całego serca pozdrowić i razem z Wami pochylić się nad usłyszanym przed chwilą Słowem Bożym. Niech będzie „lampą dla naszych stóp i światłem” na drogach naszego wspólnego wędrowania.

 
Miłość bez granic
 

Jako Kościół jesteśmy ludem złączonym w jedno miłością Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Bł. Jan Paweł II zachęcał nas, abyśmy czynili Kościół domem i szkołą komunii. Komunia to taka jedność i wspólnota, która rodzi się z miłości Bożej i prowadzi do ludzkiej odpowiedzi na Bożą miłość.

Szukając dróg i środków realizacji tego zadania, pytamy razem z uczonym w Prawie z dzisiejszej Ewangelii: „Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?” Pan Jezus nie waha się ani przez chwilę. Istnieje jedno takie przykazanie. Jest ono pierwsze i najważniejsze, w nim zawarte są wszystkie inne. Jest to przykazanie miłości Boga i bliźniego.

Bóg jest Miłością. Z miłości stworzył świat, odciskając w nim ślady swojego dobra i piękna. Z miłości tchnął życie w bezkształtną materię i wyprowadził z niej człowieka stworzonego na swój obraz i podobieństwo. Tak bardzo umiłował świat, że posłał swojego Syna na ratunek człowiekowi zaplątanemu w ciernie zła i grzechu. W Jezusie rozpoznaliśmy przyjazne człowiekowi oblicze miłującego Ojca, przez Chrystusa otrzymaliśmy dar Ducha Świętego. Patrząc na Jego krzyż zrozumieliśmy, że nie ma większej miłości niż ta, która przejawia się w ofiarowaniu życia dla drugiego człowieka.

Miłość Boga do nas domaga się naszej całkowitej odpowiedzi. Mamy miłować Boga całym sercem, całą duszą, całym umysłem. Kochać mamy nie darem z czegoś, co moje, nie jakimś fragmentem osobowości, nie jedną tylko władzą duszy. W służbę miłości Bożej trzeba stanąć całym sobą. Trzeba w nią włączyć głębię naszego rozumu, porywy serca, siłę woli.

Pismo Święte zachęca nas także do miłości bliźniego. Dzisiejsze pierwsze czytanie i inne liczne teksty Starego Testamentu są wielkim wołaniem o miłość bliźniego, zwłaszcza tego, który znalazł się w nieszczęściu czy w potrzebie. Takim bliźnim jest cudzoziemiec, wdowa, sierota, ubogi, każdy człowiek potrzebujący naszej pomocy. Nie wolno wykorzystywać jego trudnej sytuacji. Trzeba wyciągnąć ku niemu pomocną dłoń. Nie wolno go skrzywdzić. Bóg, który jest pełen litości i miłosierdzia usłyszy skargę biednego, i pomści jego krzywdę.

Miłując człowieka, miłujemy Boga. Brat i siostra potrzebujący pomocy stają się jakby sakramentem, czyli znakiem świętej obecności Boga wśród nas, w zasięgu naszej ręki. Możemy tę miłość praktykować codziennie, także dziś, po wyjściu z tej świątyni.

Obchodzony dziś Światowy Dzień Misyjny rozszerza naszą miłość na wszystkich ludzi spragnionych Dobrej Nowiny. Słowami pieśni oazowej prosimy Boga: „Serce wielkie nam daj, zdolne objąć świat!” Wsłuchujemy się w słowo Ojca Świętego Benedykta XVI, który mówi, że współczesny, zglobalizowany świat pilnie potrzebuje Ewangelizacji. „Ewangelia nie jest wyłącznym dobrem tego, kto ją otrzymał, ale jest darem, którym trzeba się dzielić, wspaniałą nowiną, którą trzeba przekazywać” (Orędzie na Światowy Dzień Misyjny 2011 r.).

Nie każdy może jechać na misje. Nie każdy będzie miał okazję bezpośrednio przyłożyć rękę do dzieła ewangelizacji w innych krajach. Ale każdy może i powinien wspierać wysiłek misyjny Kościoła. W dzisiejszą niedzielę myślimy o misjonarzach, którzy na wszystkich kontynentach głoszą Ewangelię Chrystusa, także o misjonarzach z naszej archidiecezji. Pamiętajmy o nich w modlitwie, okazujmy im solidarność duchową i materialną. Módlmy się o kolejne powołania misyjne. Prośmy Pana żniwa o takich kapłanów, siostry zakonne i ludzi świeckich, którzy pokażą, że miłość nie zna granic i że otwiera się na wszystkie serca czekające na Ewangelię.

 
Kościół naszym domem
 

„Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą” (Ps 127,1). Te słowa Psalmisty są niezwykle aktualne w czasach, kiedy w Kościele rozlega się wołanie o Nową Ewangelizację, w obliczu postępującej dechrystianizacji i coraz częstszej pokusy urządzania świata i życia ludzkiego bez Boga.

„Czy człowiek potrzebuje Boga, czy też rzeczy mają się całkiem dobrze również bez Niego?” – pytał Ojciec Święty miesiąc temu podczas pielgrzymki do Niemiec. „Kiedy w pierwszej fazie nieobecności Boga Jego światło nadal jeszcze rzuca poświatę i utrzymuje w całości ład ludzkiego istnienia, wydaje się, że bez Boga jest to także możliwe. Ale im bardziej świat oddala się od Boga, tym wyraźniej widać, że człowiek coraz bardziej «traci» życie w nadużywaniu władzy, w pustce serca, w pożądaniu przyjemności i szczęścia. Nie da się w człowieku wykorzenić pragnienia nieskończoności. Człowiek został stworzony do więzi z Bogiem i potrzebuje Go.” (Benedykt XVI, Przemówienie w Erfurcie, 23 IX 2011 r.)

Kościół jest domem Bożym i domem dla człowieka. Architektem i Konstruktorem tego domu jest sam Jezus Chrystus. Dom tak skonstruowany nie runie, bo jest utwierdzony na skale. W tym domu pulsuje życie, bo jest zbudowany z żywych kamieni złączonych przez Ducha Świętego spoiwem miłości. Dom wyznawców Chrystusa jest gościnny i otwarty dla tych, którzy szczerze szukają prawdy i miłości. Zaprasza tych, którzy czują, że wszelkie budowanie bez Boga kończy się destrukcją i kompromitacją, tak w życiu jednostki, jak i we wspólnocie rodzinnej, tak w państwie, jak i w wielkich strukturach międzynarodowych. Wydarzenie ostatnich miesięcy i tygodni są tego wymowną ilustracją.

W dniu wczorajszym minęła 33. rocznica inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II. Jakże aktualny jest dzisiaj Jego płomienny apel skierowany do całego świata, wsłuchanego w słowa papieża z dalekiego kraju: „Bracia i Siostry! Nie lękajcie się przygarnąć Chrystusa! Otwórzcie na oścież Chrystusowi drzwi! Otwórzcie drzwi Jego zbawczej władzy, otwórzcie jej granice państw, systemy ekonomiczne i polityczne, szerokie obszary kultury, cywilizacji i rozwoju. Nie lękajcie się! Chrystus wie, co kryje się we wnętrzu człowieka. Jedynie On to wie!"

Błogosławiony Jan Paweł II sam stał się prawdziwym klucznikiem bramy domu Kościoła, rozwierając ją na cały świat i otwierając wszystkie ludzkie drzwi dla Chrystusa. To on wezwał nad nami Ducha Świętego i przez swoją żarliwą modlitwę podniósł z kolan zniewolenia. On, który tak istotnie pomógł nam odzyskać utraconą wolność, chciał, abyśmy ją traktowali jako nieustające zadanie. Pragnął nas uczynić przykładem: nie tylko dla Wschodu, który wydobywał się spod gruzów komunizmu, ale także dla Zachodu, który pogrążał się w hedonistycznej cywilizacji śmierci.

 
W mocy Krzyża
 
Umiłowani w Chrystusie Panu!

Przybywam do Was z Warszawy, gdzie przez cztery lata pełniłem posługę sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski. Ale wywodzę się z Diecezji Tarnowskiej, ziemi świętych i błogosławionych, usianej licznymi sanktuariami Chrystusa, Jego Matki i Świętych. Z ziemi bogatej w powołania kapłańskie i wypróbowaną gorliwość ludu Bożego. To na terenie diecezji tarnowskiej leży Szczepanów, miejsce urodzenia św. Stanisława, Biskupa i Męczennika, który jest patronem Archidiecezji Lubelskiej. To w Tarnowie pełnił przez siedem lat posługę pasterską Ks. Arcybiskup Józef Życiński. Ciągle nie możemy się pogodzić z jego nagłym odejściem. Widzimy jednak wyraźnie, że ślady jego apostolskich stóp przetrwały go – mocno wyciśnięte w Tarnowie i w Lublinie, w Polsce i poza jej granicami, a przede wszystkim zapisane w ludzkich sercach.

Czternaście lat temu towarzyszyłem mu w jego pierwszej podróży do Lublina po mianowaniu go arcybiskupem. Czy mogłem kiedykolwiek przypuszczać, że Opatrzność napisze tak nieprawdopodobny scenariusz? Czy mogłem przypuszczać, że będę jego następcą? Nic więc dziwnego, że z lękiem i drżeniem podejmuję jego dziedzictwo. Jest to równocześnie dziedzictwo tysiącletniej wiary w Chrystusa na tej pięknej ziemi, dziedzictwo owocnego spotkania wyznań, religii i kultur, odważnego świadectwa wiary, przypieczętowanego ofiarą z życia męczenników II wojny światowej.

W to wielkie dziedzictwo wpisała się także posługa Prymasa Tysiąclecia, Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego. 65 lat temu przyjął święcenia biskupie na Jasnej Górze i odbył ingres do lubelskiej Katedry. „W oczach Waszych widzę życzliwość i oddanie – mówił podczas kazania – nie tylko dla nieba, ale także dla tego świętego posłannictwa Bożego, w imię którego staję dziś przed Wami, pełen lęku i niepokoju, czy podołam zadaniu, czy ziszczę Wasze tęsknoty i nadzieje.”

Nikt nie może, Siostry i Bracia, przyjmować bez lęku zadania, które po ludzku sądząc przerasta siły człowieka. Można się na to odważyć tylko licząc na moc daną z wysoka. Dlatego na moje biskupie zawołanie wybrałem słowa wywodzące się z teologii św. Pawła: In virtute crucis – W mocy Krzyża! Znak Chrystusowego krzyża wpisał się na trwałe w życie każdego z nas. Towarzyszy nam od początku aż do końca. Od krzyża nakreślonego z wiarą na naszym czole w sakramencie chrztu aż po krzyż, który będzie postawiony na naszym grobie z nadzieją zmartwychwstania. W znaku krzyża przychodzą do nas wszystkie błogosławieństwa, łaska wszystkich sakramentów, wszelkie dobro, spływające z góry, od Ojca świateł.

Dziś zalewa nas fala nowego pogaństwa, dla którego krzyż stał się znakiem niewygodnym, głupstwem i zgorszeniem. Niech pozostanie dla nas – którzyśmy uwierzyli – mocą i mądrością Bożą. Niech jego rozpostarte ramiona głoszą nam i całemu światu, że Bóg umiłował nas do końca i czeka na naszą odpowiedź. Stańmy pod Krzyżem z Maryją, Matką Bolesną. Uczmy się od Niej niewzruszonej wiary, gorącej miłości Boga i człowieka i mocnej nadziei, która nie zawiedzie w żadnej sytuacji życiowej.

 
Siostry i Bracia!

Ze wzruszeniem odkrywam w dzisiejszej liturgii, w psalmie responsoryjnym, słowa, jakie wypisałem kiedyś na prymicyjnym obrazku: „Miłuję Cię, Panie, mocy moja”. Razem z Wami powtarzam wyznanie Psalmisty, które wyraźnie wskazuje, skąd mamy czerpać moc, aby uczynić Archidiecezję Lubelską domem i szkołą komunii:

„Miłuję Cię, Panie, mocy moja.

Panie, opoko moja i twierdzo, mój Wybawicielu.

Boże, skało moja, na którą się chronię,

tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja obrono!”

Z serca Wam wszystkim błogosławię!

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Kiedyś wikariusz w Limanowej teraz metropolita"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]