6°   dziś 3°   jutro
Niedziela, 22 grudnia Zenon, Honorata, Franciszka, Bożena, Dragomir

Kobieta ze sztangą - Mogłabym nosić męża na rękach

Opublikowano  Zaktualizowano 

Sportowy eksperyment sprawił, że zakochała się w crossficie. To, jak radzi sobie z podnoszeniem ciężarów, śledzi cały Nowy Sącz w Regionalnej Telewizji Kablowej.

Karina Klimek to zapalony sportowiec o filigranowej budowie, ale nie wyobraża sobie życia bez podnoszenia ciężarów. Po długich miesiącach ćwiczeń przyznaje, że dziś mogłaby spokojnie nosić na rękach swojego męża.

- Skąd pomysł na crossfit? Nie są to przecież łatwe ćwiczenia.

- Zawsze lubiłam sport, ale jak to w życiu bywa, nie zawsze jest czas, żeby go uprawiać. Cztery lata temu wróciłam do ćwiczeń na siłowni i treningów fitness, jednak po pewnym czasie to przestało mi dawać satysfakcję, a i efekty nie były zadowalające. Kolega z pracy zaczął wtedy trenować crossfit. Wszyscy patrzyli na niego bardzo sceptycznie, bo takie treningi to niesamowity wysiłek. Z opowieści wiedzieliśmy, że ludzie nawet na nich mdleją. Baliśmy się, żeby nie zrobił sobie krzywdy. Któregoś dnia Paweł zaprosił mnie do współpracy przy pewnym projekcie. Jego trener Kuba Rydwański - teraz już nasz wspólny trener – wymyślił, że chce poprowadzić kogoś w crossficie od zera do startu w zawodach. Te zmagania miały być pokazywane w telewizji w kolejnych odcinkach. Potrzebowali tylko ochotnika, a że lubię takie wyzwania, przyjęłam je. Tak się zaczęło.

- Początki pewnie nie były łatwe?

- Na początku był wielki szok. Crossfit to zbiór ćwiczeń ogólnorozwojowych począwszy od gimnastyki aż do elementów siłowych, dlatego każde przyjście na trening wzbudzało we mnie fajne emocje. Czułam motyle w brzuchu, zafascynowanie jak przy zakochaniu (śmiech). Pociągało mnie to, że nigdy nie wiedziałam co mnie tam czeka, czy będę w stanie wykonać dane ćwiczenie, czy będę mieć na to siłę. Mimo to zawsze było fajnie. Nigdy nie zemdlałam ani nie wymiotowałam. Nigdy też nie doprowadziłam się do takiego stanu, żebym nie wiedziała co się ze mną dzieje.

- A były takie sytuacje?

- Tak… Przy podnoszeniu ciężarów wszystko może się zdarzyć, ale jeśli ćwiczy się z głową, da się tego uniknąć.

- Jak wygląda trening?

- Trening sam w sobie jest bardzo krótki. Jego część właściwa to około 10-15 minut, maksymalnie do pół godziny. Reszta to rozgrzewka i rozciąganie. W ciągu tych kilkunastu minut pracujemy jednak bardzo efektywnie i dajemy z siebie wszystko. To zarówno chodzenie na rękach, jak i podciąganie na kołach gimnastycznych, czy ewolucje na drążkach. Trenuję od sześciu miesięcy, ale jestem dopiero na samym początku. Jest jeszcze dużo elementów, których nie potrafię wykonać. Mam pewną barierę psychiczną, niektórych rzeczy po prostu się boję.

- Czego jeszcze nie robiłaś?

- Nie mam jeszcze siły, żeby się podciągnąć na kołach gimnastycznych, problem sprawia mi też podciąganie się na drążku… ale wszystko jest do wyćwiczenia. Nic samo nie przyjdzie. To stopniowa praca nad sobą. Ludzie ogólnie boją się crossfitu. Najczęściej słyszę: O Boże, ja bym tak nie mogła. Zawsze im mówię, że trzeba przyjść, zobaczyć i spróbować. Każdy ma oczywiście swój ulubiony rodzaj ćwiczeń. Jeden woli tańczyć, ktoś inny podnosić ciężary. Ja należę do tej drugiej grupy.

- Ile już podnosisz?

- To zależy jaką techniką. Tzw. clean squat, czyli zarzut sztangi na barki i lądowanie do przysiadu, to ok. 60 kg, a w tzw. push press, czyli wybicie sztangi nad głowę w pozycji stojącej przy zaangażowaniu nóg – wyciskam 50 kg, co przy mojej wadze ok. 56 kg jest całkiem przyzwoitym wynikiem. Zobaczymy jak pójdzie dalej, bo to bardzo uzależniające. Za każdym razem, kiedy podniesiesz kolejny kilogram, od razu chcesz więcej. Jest przy tym duża adrenalina, bo człowiek walczy sam ze sobą. Bardzo mnie to cieszy.

- Nosiłaś już swojego męża na rękach?

- Mój mąż nie waży dużo, akurat tyle ile dźwigam, więc spokojnie mogłabym go podnieść. Choć jeszcze nie próbowałam. Na plecach owszem, ale nad głowę jeszcze nie. Wszystko przed nami.

- Jak to jest, że tak filigranowa kobieta ma taką moc w rękach?

- Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Progres tkwi w ćwiczeniach, choć i tak uważam, że nie mam tyle siły w rękach ile mieć powinnam. Ale tak to jest. Jeden ma mocne nogi, inny ramiona. Ja akurat mam mocne nogi, więc łatwo odnajduję się w crossficie, bo w dużej mierze opiera się on na sile nóg.

- Widzisz zazdrość w oczach mężczyzn, którzy obserwują Cię na siłowni?

- Panowie na pewno przyglądają się jak ćwiczę, ale nie wiem, czy robią to z podziwem czy może oceniają moją technikę podnoszenia. Ostatnio podszedł do mnie starszy pan, popatrzył na gryf, zapytał, ile tu jest kilogramów. Odpowiedziałam, że 60, a on na to, że… ładnie. Więc chyba jest to pozytywnie odbierane, ale mało kto ma na tyle odwagi, żeby podejść i powiedzieć, że dobrze to robię. Nie jestem jedyną kobietą, która podnosi ciężary. Mam koleżanki w grupie, które ćwiczą ze mną i są naprawdę dobre.

- Rodzina nie boi się o Ciebie?

- Oczywiście, że tak. Wszyscy odradzają mi crossfit. Twierdzą, że kobieta nie może podnosić takich ciężarów. Na pytanie: dlaczego, nikt nie jest jednak w stanie podać mi konkretnych argumentów

- Jesteś pracującą mamą wychowującą dwójkę dzieci. Jak znajdujesz czas na codzienne treningi?

- To kwestia dobrej organizacji dnia. Właściwie to wszystko jest ustawione pod dzieci: przedszkole, szkoła, później praca ale zawsze muszę w tym wszystkim znaleźć godzinę rano albo wieczorem, żeby poćwiczyć na siłowni. Ćwiczę pięć dni w tygodniu, choć mój mąż uważa, że to i tak za dużo. Twierdzi, że wystarczyłyby mi co najwyżej trzy dni ćwiczeń w tygodniu. Zawsze mu mówię, żeby „wyluzował” z tym upominaniem, tym bardziej, że nigdy nie widział jak taki trening wygląda. Czuję, na ile mogę sobie pozwolić.

Rozmawiała Marta Tyka

Komentarze (1)

Inter
2016-03-05 19:19:55
0 1
Pracownik RTK na antenie RTK ... cuda ...

Jeszcze, żeby internet był u nich dobry i gdyby spełnili obietnice .. MARZENIE !!
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Kobieta ze sztangą - Mogłabym nosić męża na rękach"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]