4°   dziś 4°   jutro
Sobota, 30 listopada Maura, Andrzej, Justyna, Justyn, Konstanty, Ondraszek, Maura

Kolarze to szczęśliwi ludzie

Opublikowano  Zaktualizowano 

Rozmowa z trenerem kolarskim Arkadiuszem Kogutem

- Dlaczego Polacy w ostatnich latach tak masowo wsiadają na rowery?

- Wydaje mi się, że przyczyną są zarówno ostatnie światowe sukcesy naszych kolarzy, głównie Rafała Majki czy Michała Kwiatkowskiego, ale także poprawiająca się świadomość zdrowotna. Jazda na rowerze jest zalecana w każdym wieku i nawet wyczynowe uprawianie tego sportu jest możliwe w szerokim zakresie, powiedzmy w przedziale 15-70 lat. Mamy też coraz lepsze drogi, budowane są ścieżki i szlaki rowerowe, więc jazda na rowerze staje się przez to coraz bardziej bezpieczna. Zmienia się również kultura wśród kierowców: coraz częściej nie traktują już rowerzystów jak intruzów na drodze, tylko równorzędnych użytkowników ruchu. Co prawda nadal w wielu miejscach nie jest to normą, ale widać poprawę na lepsze na przestrzeni ostatnich lat.

- Nadrabiamy całą epokę zaniedbań pod tym względem?

- Z pewnością, choć nie dotyczy to wszystkich. Część z nas od wielu lat uprawia sport czy prowadzi aktywny tryb życia. W ostatnim czasie stało się to modne, zarówno dzięki wpływowi telewizji, podpatrywaniu celebrytów, mediów oraz tego, że widzimy coraz więcej ludzi podobnych do nas, którzy kilka razy w tygodniu podejmują wysiłek fizyczny. My również chcemy być fit - bierzemy przykład i dajemy przykład.

- Dużo łatwiejszy jest dziś dostęp do sprzętu?

- Rower jest dziś łatwo dostępny, można jeździć na niemal każdym sprzęcie, oby był tylko sprawny i bezpieczny. Co prawda prawdziwy trening kolarski zaleca się wykonywać raczej na sprzęcie z wyższej półki, powiedzmy od 2000 zł wzwyż, ale na rower do rekreacyjnej, tzw. „niedzielnej” jazdy nie musimy - moim zdaniem - przeznaczać więcej niż 800-1200 zł.

- Wzrosła świadomość Polaków, że aktywność ruchowa to najtańszy sposób na dobre zdrowie?

- Zarówno najtańszy, jak i najprzyjemniejszy - i rozumie to coraz większa część społeczeństwa. Podczas wysiłku fizycznego zwiększa się ilość endorfin, naturalnych hormonów szczęścia. Po treningu jesteśmy w dobrym nastroju, usatysfakcjonowani, pogodniej podchodzimy do codziennych zadań i mamy na nie więcej energii. Siła sportu tkwi nie tylko w zdrowym ciele, ale również w zdrowym duchu. Nie bez powodu duża część moich klientów, trenujących amatorsko kolarstwo, to głównie przedsiębiorcy, menedżerowie, osoby na wysokich stanowiskach. Są ambitni i świadomi jednocześnie, że sport na wysokim poziomie pozwala im być bardziej efektywnymi i zmotywowanymi na co dzień. Dostrzega to coraz więcej ludzi i należy się z tego powodu cieszyć.

- Jesteśmy „niedzielnymi kolarzami”. Wyciągamy rowery z piwnic w maju, we wrześniu zapadają w sen zimowy. Jeździmy głównie w weekendy, mało intensywnie. Jak to zmienić?

- Istnieje na to wiele sposobów: codzienne dojazdy do pracy na rowerze, spędzanie wolnego popołudnia w tygodniu z rodziną podczas krótkiej przejażdżki po okolicy, umówienie się ze znajomymi na wspólny wypad czy trenowanie kolarstwa w celu brania udziału w wyścigach dla amatorów. Najbardziej wytrwali jeżdżą cały rok na zewnątrz, ale istnieją też urządzenia stacjonarne (tzw. trenażery), w które możemy wpiąć rower i jeździć pod dachem bez ograniczeń wynikających z pory roku, dnia czy pogody za oknem. Popularne są również zajęcia spinningowe, czyli grupowa jazda na rowerach stacjonarnych w klubach fitness. Są one dostępne już w niemal każdym średnim mieście.

- Dobre skutki używania roweru na co dzień?

- Przede wszystkim profilaktyka zdrowotna - rower aktywuje niemal wszystkie mięśnie szkieletowe, wpływając na harmonijny rozwój organizmu. Jazda na niskiej i średniej intensywności pobudza do pracy układ krążenia, oddechowy, wpływając na poprawę wydolności płuc i serca. Po przejażdżce na dwóch kółkach mamy też lepszy humor, wiedząc, że zrobiliśmy coś dla siebie - to jeden z ważnych, pozytywnych skutków regularnego używania roweru.

- A w jaki sposób trenują kolarze jadący w tegorocznym Tour de Pologne? Ile trzeba pracować, żeby wystartować w takim wyścigu?

- Zwykle są to lata pracy. Aby wejść na poziom World Tour, czyli najwyższą kolarską półkę, trzeba nie tylko wiele pracować, ale również być w pewnym stopniu uzdolnionym genetycznie do uprawiania tego sportu już na starcie. Najważniejszy jest jednak żmudny, wielogodzinny trening. W trakcie jednego sezonu kolarze zawodowi pokonują nawet 35-40 tysięcy kilometrów i ścigają się przez 70-90 dni w roku. W domu przebywają miesiąc, góra dwa w roku, resztę na wyjazdach. To niezwykle wymagający sport i tylko pełne poświęcenie daje efekty. Wszystko trzeba podporządkować rowerowi!

- Jakich metod treningowych używa się w zawodowym peletonie? Czy wszystko można policzyć?

- Nauka ze sportem wyczynowym, również z kolarstwem, ma coraz więcej wspólnego. Obecnie niemal wszyscy kolarze korzystają z tzw. mierników mocy, które mierzą siłę nacisku mięśni nóg na pedały. Pozwala to wykonać bardzo precyzyjny trening, porównać swoją formę do najlepszych i określić, na jakim poziomie aktualnie się znajdujemy. Jest to równocześnie narzędzie, z którego korzysta też wielu amatorów. Dzięki niemu można oszczędzić czas i szybciej oraz skuteczniej osiągnąć wymarzoną formę.

Czytaj w Dobrym Tygodniku Sądeckim: https://issuu.com/dobrytygodnik/docs/27_2016

Rozmawiał (ekib)

Arkadiusz Kogut – jedyny w Polsce trener kolarstwa UCI, twórca firmy trenerskiej Way2Champ. Strona internetowa: www.way2champ.com, e-mail: [email protected]

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Kolarze to szczęśliwi ludzie"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]