1°   dziś 1°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

Kontrowersje wokół PSZOK

Opublikowano 25.02.2019 06:03:00 pan

Gmina Mszana Dolna. Po trwającej kilkadziesiąt minut dyskusji, radni wyrazili swoją opinie w sprawie kontynuowania dążeń do budowy Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Decyzja dotycząca kontrowersyjnej lokalizacji nie była jednogłośna.

PSZOK ma być zlokalizowany w Rabie Niżnej, na działce która pierwotnie miała być przeznaczona pod budowę oczyszczalni ścieków. Gmina wyliczyła koszt stworzenia punktu na około 430 tys. zł i zapewniła sobie dofinansowanie na poziomie 290 tys. zł. Wybrane miejsce wzbudza jednak kontrowersje i protest okolicznych mieszkańców. Na ostatniej sesji Rady Gminy Mszana Dolna wójt Bolesław Żaba poprosił radnych o zajęcie stanowiska w tej sprawie.

- Zależy nam opinii i stanowisku Rady. Czy mamy iść w tym kierunku, czy mamy zaniechać i nie wybudować? Natomiast przypominam, że posiadanie PSZOK jest obowiązkiem gminy i od tego nie uciekniemy. Każda lokalizacja będzie wzbudzać kontrowersje, naszym zdaniem ta obecna wydaje się najmniej uciążliwa: miejsce jest oddalone od mieszkańców - mówi wójt Bolesław Żaba.

Radni zasiadający w komisji gospodarki przestrzennej mieli zobaczyć PSZOK w Myślenicach, by przekonać się jak taki punkt funkcjonuje, ale ostatecznie do tego nie doszło.

Zobacz również:

- Radni przeważnie mają świadomość, że jest to potrzebne i konieczne, że gdzieś ten PSZOK powstać musi. Lepiej byłoby zaprosić osoby podpisane pod listem (protestami ws. budowy PSZOK w Rabie Niżnej – przyp. red.), żeby pokazać im że nie jest to groźne - mówiła radna Aleksandra Kania, sugerując że na temat utworzenia PSZOK można rozmawiać również z okolicznymi samorządami, takimi jak miasto Mszana Dolna czy gmina Lubień. - Tu chodzi przede wszystkim o mieszkańców, nie o radnych. Nie możemy walczyć z tymi ludźmi.

- Jest to w gestii gminy, ale są tam pewne obwarowania. PSZOK powinien być blisko oczyszczalni ścieków, mieć dobry dojazd i być blisko mieszkańców – nie domostw, tylko tak by wszyscy ludzie z gminy mieli możliwość dowozu tych zbędnych rzeczy. Może warto wejść w dyskusję z miastem Mszana Dolna? - pytała Halina Bubiłek.

- Mamy dofinansowanie na PSZOK, szukając innej lokalizacji stracimy te pieniądze - zwróciła uwagę radna Jolanta Mardausz.

- Musimy tam na siłę wciskać, skoro mieszkańcy nie chcą? Nawet dojazdu tam nie macie, to jest koło rzeki, co z ochroną środowiska? - dociekał radny Jan Wojciarczyk

Krzysztof Niedojad zaznaczył, że protesty mogą wynikać z przekazu, jaki mieszkańcom zaserwowano w czasie kampanii wyborczej, gdy wokół PSZOK-u narosło wiele mitów.

- Wróćmy pamięcią do kampanii wyborczej i tego, w jaki sposób mieszkańcy byli bombardowani informacjami na temat PSZOK-u. Urosło to w mediach do rangi radioaktywnego wysypiska śmieci. Może spróbować pójść w spotkanie, prezentację, edukowania mieszkańców – w tym wypadku Raby – żeby zrozumieli że nie będzie to aż tak uciążliwe - apelował radny.

Władze gminy zapewniały przy tym, że teren punktu ma być ogrodzony, a o zachowanie porządku ma dbać oddelegowany pracownik gminy.

- Myślę, że trzeba było dogadać się z gminami i zrobić centralnie, a nie w każdej miejscowości. Miasto Mszana Dolna buduje PSZOK, gmina Mszana Dolna buduje PSZOK, za chwilę będziemy mieć same PSZOK-i. Te rzeczy trzeba jakoś zagospodarować. Władza nadrzędna zwaliła to wszystko na samorządy - zauważył radny Bolesław Masłowiec.

Wątpliwości radnego starała się rozwiać Katarzyna Szybiak, zastępca wójta gminy Mszana Dolna. - To nie ma być miejsce, gdzie my będziemy zagospodarowywać czy przetwarzać odpady. To miejsce, gdzie mieszkańcy odpady przywożą i skąd są następnie zabierane do zakładu przetwarzania. One nie będą tam składowane ani przetwarzane, żadna obróbka nie będzie się tam odbywać - przekonywała. - Można mieć tysiąc pomysłów, ale ustawa jest jedna - zaznaczyła

Głos w dyskusji zabrał również Krzysztof Gniecki. Radny przekonywał, że stacjonarny PSZOK nie rozwiązuje problemów dla wszystkich mieszkańców gminy – osoby na przykład z Kasiny Wielkiej czy Łostówki będą miały daleko do Raby Niżnej, w dodatku dysponując w większości wyłącznie samochodami osobowymi nie będą w stanie we własnym zakresie dowieźć odpadów o większych gabarytach. - Czy my z tym wszystkim nie spotkamy się za chwilę w lesie? - pytał.

- To nie jest tak, że my musimy zrezygnować z odbioru odpadów wielkogabarytowych z nieruchomości – zapewniała Katarzyna Szybiak. - To jest nasz przywilej i my ogłaszając przetarg, określamy jakie wymagania nałożymy na potencjalnego wykonawcę, który będzie zajmował się gospodarką odpadami. To nie musimy być tak, że jak powstanie PSZOK, to my zaniechamy odbierania opon czy wersalek z nieruchomości. Ale jest wiele takich przypadków, gdy ktoś nie chce czekać miesiąc, ma własny transport. Najlepiej widać to po tym, że odpady nadal lądują w lasach i potokach. Skoro ktoś ma transport, żeby je wywieźć i potrzebę, żeby się ich natychmiast pozbyć i to są tego typu odpady, które powodują znaczne podrożenie kosztów systemu. Bo na przykład, mamy resztki farb po remoncie, przesmażony wielokrotnie olej z kuchni, wiele różnych chemikaliów których używamy w gospodarstwie domowym; wrzucamy to do worka czerwonego wraz z bateriami, zużytym tosterem i to idzie do segregowania. Wszystko jest mechanicznie rozrywane, w momencie gdy ta puszka z farbą czy pojemnik ze zużytym olejem rozbije się, a zawartość się wyleje, cały ten transport odpadów zostaje zniszczony i musi być zakwalifikowany do składowania, zamiast do ponownego przetworzenia. Chodzi właśnie o to, by te odpady wyeliminować; żeby ludzie mieli możliwość pozbycia się tego typu odpadów w sposób cywilizowany - tłumaczyła wicewójt. - To wymaga czasu i nie zacznie funkcjonować od razu, ale ludziom trzeba dać taką możliwość - mówiła, dodając że z pewnością będzie to proces wieloletni, ale jednym z jego skutków będą niższe opłaty za śmieci w gminie. - Możemy nie robić nic i czekać na kary, czekać że problem rozwiąże się z pozycji ustawodawcy. Ale w tej chwili ustawa obowiązuje i jest nacisk, są pieniądze właśnie na ten cel. Jeżeli teraz nie zrobimy tego ze środkami zewnętrznymi, nie ma gwarancji że za rok czy dwa nie będziemy musieli wygospodarować pieniędzy z własnego budżetu i ten PSZOK wybudować.

Katarzyna Szybiak powiedziała również, że gmina mogła rozmawiać na ten temat z samorządem miasta Mszana Dolna, ale „z miastem rozmawiała gmina Niedźwiedź i teraz została na lodzie”.

Po trwającej kilkadziesiąt minut dyskusji, radni wyrazili swoją opinie w sprawie kontynuowania dążeń do budowy Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Jeden z radnych – Jan Wojciarczyk – postanowił nie brać udziału w głosowaniu. Spośród pozostałych 14 radnych, 8 opowiedziało się za budową PSZOK, 1 był przeciwny, a 5 wstrzymało się od głosu.

(Fot.: PSZOK Gliwice)

Komentarze (2)

Duud
2019-02-25 10:22:48
0 1
Jest po wyborach i można im nagwizdać, nawet jeśli przed wyborami mówili coś innego to co im zrobicie?
W Mszanie Górnej też a chwileczkę przedłużą dzierżawy mimo że w 2015 cytując panią Szybiak były "tylko i wyłącznie na trzy lata bez możliwości przedłużenia". Mimo że mieszkańcom przedstawiono do przegłosowania plan zagospodarowania tego terenu gdzie jednym wariantem było natychmiastowe opuszczenie terenu a drugim wykonanie określonych inwestycji w zamian za trzy lata bez możliwości przedłużenia. Mimo że w umowach z dzierżawcami wpisano że nie mogą zostać przedłużone. Mimo że przewodnicząca rady pani Kania deklarowała że po tych trzech latach chętnie spotka się z mieszkańcami żeby pokazać że dotrzymali słowa. Mimo że gmina otrzymała ten teren pod warunkiem wykorzystywania go wyłącznie na cele związane z rekreacją. Ale jest po wyborach więc tych którzy przypominają że coś ludziom gwarantowali można zakrzyczeć. I co z tego że dla każdego kto będzie się chciał przejść na spacer nad rzeką granica gminy jest granicą patologii, co z tego że mamy 21 wiek chociaż minimum estetyki jest normą. Ważne że trzeba za wszelką cenę dbać o czyjś prywatny interes i nie można dopuścić żeby ten teren mógł być zagospodarowany zgodnie z przeznaczeniem. Dzierżawa będzie trwała bo "czekamy na "pojawienie się jakiegoś planu zagospodarowania" A ze ktoś mówi że to nic nie znaczy bo plany to się opracowuje a pojawić się może krzew gorejący lub kamienne tablice? Dzierżawa będzie trwała bo przecież idealnym sąsiedztwem dla placu zabaw dla dzieci i boiska jest wysypisko, a jak wszystko pójdzie zgodnie z planem to idealnym sąsiedztwem dla stadiony będzie oczyszczalnia ścieków i kolejny PSZOK. W końcu smród i hałas w to w tej gminie nic nadzwyczajnego i w żaden sposób nie kłócą się z wypoczynkiem i rekreacją a jak ktoś twierdzi że mu przeszkadzają to się dowiaduje że przecież może iść gdzieś indziej.
Odpowiedz
zmora
2019-02-26 21:21:20
0 0
W Wiedniu (w centrum miasta) jest kilka takich punktów (Mistplatz) co można odwieź swoje odpady oczywiście posegregowane, nic nie śmierdzi i nikomu nie przeszkadza bo ludzie przywożą np telewizory,drzewo różne odpady np butelki,styropian czy gruz i można wyrzucić do ogromnych kontenerów i za darmo. Super rozwiązanie. Z tym samym się spotkałem w Norwegii i Szwecji. W każdej Gminie to jest. fajnie funkcjonuje bo jeżeli ktoś robi mały remont to po co zamawiać kontener skoro można to wywieź na "wysypisko" i tam sobie segregować i roznosić do odpowiednich punktów. a nie wyrzucać po lasach. A małe kosze przy domach są dobre dla odpadów domowych.
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Kontrowersje wokół PSZOK"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]