7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Kto mi da cynk…?

Opublikowano 17.09.2017 09:09:38 Zaktualizowano 04.09.2018 16:14:45 top

Jesień tuż, tuż a to znak, że na targach i targowiskach – warzyw i owoców pod dostatkiem! Chociaż ten rok nie był zbyt urodzajny, bo wiosenne zawirowania pogorszyły plony w sadach i na polach, to jednak gorące lato nadrobiło część zaległości.

Teraz, możemy się delektować tym, co zatrzymało w sobie cały żar lata, wilgoć pochmurnych dni i mikro skarby z podłoża. Oprócz słoneczników, cukinii, wspaniałych pachnących pomidorów i całej masy owoców, mamy jeszcze warzywo szczególne, choć często pomijane a ostatnio degradowane za sprawą przejmowania „amerykańskich” a może już nawet globalnych zwyczajów.
Dynia to roślina bardzo ciekawa. Pochodzi z rejonu Meksyku i w związku z tym ma równie tropikalne wymagania! Potrzebuje dużo słońca, dużo wilgoci i miejsce na płożące się łodygę, która co jakiś czas czepia się podłoża. Jej duże liście osłaniają glebę jakby chciały skolonizować teren i nie dopuścić konkurencji, ma przecież duże potrzeby i stąd te parasole!
Dobrze rośnie, kiedy posadzimy ją na przewiewnej próchnicznej glebie, wtedy potrafi rozwinąć łodygę do… 10 metrów. Jest rośliną rozdzielnopłciową, co oznacza, że bliżej korzenia znajdziemy kwiaty męskie, mniejsze. Dalej, rozmieszczone są większe, żółte kwiaty żeńskie. Aby powstał owoc potrzebne są pszczoły, bo to one zapylają dynię.
Przestrzeń i ciepło to ulubione warunki tej rośliny, kiedy temperatura zbliża się do 25 st. Celsjusza roślina ta ma się najlepiej, potrafi rosnąć w oczach! Zamiera, kiedy temperatura spada do ok. 5 st. C. Przy temperaturze 0 st. C. obumiera a przemarznięta nie nadaje się do niczego! No może tylko do wspomnianych dekoracji.
Sadzimy dynię nie tylko ze względów kulinarnych. Trzeba przyznać, że zupy, kremy, dżemy i inne potrawy sporządzone na bazie tego surowca potrafią uzupełnić niedobory wielu składników. Potrafią też przypomnieć nam żar lata jeszcze późną jesienią i zimą, rozgrzewając już trochę wychłodzony organizm. Można również dynię zakisić! Dynia, pod względem obfitości tego, co daje jest bardzo hojną rośliną. Zawiera węglowodany, białka a także karoteny objawiające się na zewnątrz i w środku pomarańczowo-żółtym kolorem. Po przejściu do organizmu powstaje z nich witamina A – niezbędna dla utrzymania kondycji m. innymi skóry i wzroku. Miąższ dyni pomaga przy problemach z zaparciami, ma też działanie moczopędne.
Ale to nie wszystko! A w zasadzie dopiero początek!
Bardzo cenne z dyni są jej świeże pestki!
Od niepamiętnych czasów używano ich, jako podstawowy środek przeciwrobaczny. Dzieje się to za sprawą trójterpenów czteropierścieniowych, czyli kukurbitacyny, która ma zdolność przenikania do pasożytów a następnie paraliżuje ich układ nerwowy! Najważniejszą cechą kukurbitacyny jest to, że nie drażni śluzówki przewodu pokarmowego, bo bardzo słabo a praktycznie w ogóle się nie wchłania. Kukurbitacyna występuje w świeżych pestkach. Te, które mają po pół roku i dla wygody są już łuskane nie posiadają jej dużo, czas i reakcje chemiczne sprawiają, że takie pestki są bardzo ubogie, praktycznie, jeśli chodzi o działanie przeciwrobaczne - bezwartościowe. Świeże, roztarte nasiona dyni poradzą sobie z takimi pasożytami jak: tasiemiec uzbrojony i nieuzbrojony, glista ludzka, owsiki a nawet tęgoryjec, przebywający zazwyczaj w dwunastnicy.
Nie lubimy rozmawiać o pasożytach, nie dopuszczamy, że możemy je nosić i żywić w sobie, bo… prowadzimy bardzo higieniczny tryb życia. Tymczasem przychodzą do nas poprzez domowe zwierzęta, dzieci bawiące się w ziemi, piasku i wodzie. Od dzieci do dorosłych i tak nabywamy te uciążliwe stworzenia. Połykamy je z nieumytym pokarmem roślinnym i źle przyrządzonym pokarmem mięsnym. Dodatkowym problemem jest to, że wiele z nich jest trudnych do wykrycia chociażby ze względu na fizjologię rozwoju. W pewnych okresach rozwoju nie przenikają do kału, a diagnoza z kału jest u nas podstawową metodą. O wiele dokładniejsza diagnozę możemy uzyskać z metody Vega –testu. Metoda ta działa na zasadzie biorezonansu i w taki sam sposób tzn. poprzez emisję wysokich częstotliwości /rzędu 30 000Hz/ niszczy je rozrywając błony komórkowe. Warto w problemach zdrowotnych wykluczyć rolę pasożytów tak samo jak warto wykluczyć wpływ toksyn coraz bardziej obecnych w pożywieniu i powietrzu, którym oddychamy.
Świeże pestki dyni zawierają jeszcze dużo cennych składników, między innymi fitosterole!
To o nich możemy przeczytać na opakowaniach margaryn gdzie reklamują się, jako czynnik obniżający cholesterol. Nie przeczytamy tam jednak tego, że aby z oleju roślinnego stworzyć masę tłuszczową w formie stałej potrzeba ogromnych ciśnień i udziału chemii np. katalizatora niklowego…
W pestkach dyni znajdziemy jeszcze witaminy E i B1 a także bogactwo związków mineralnych magnezu selenu i …cynku!
Obecnie, przemysł farmaceutyczny wykorzystuje nasiona dyni oraz sporządzony na tej bazie olej do produkcji środków, które wykorzystywane są w profilaktyce gruczołu krokowego i dróg moczowych. Wiele w ostatnich czasach słyszy się na temat lawiny problemów związanych z przerostem gruczołu krokowego. Brak cynku oraz zbyt obfita dieta nabiałowa zaostrzają ten problem.
W organizmie dorosłego człowieka znajduje się około 2 g cynku. Większa część tej wartości /ok. 60% / znajduje się w mięśniach szkieletowych, a 30 proc. w masie kostnej. Pozostała ilość jest rozmieszczona we wszystkich komórkach i płynach organizmu. Szczególnie duże stężenie cynku występuje w spermie, prostacie i skórze. Stąd też, po jakości określonych partii skóry /np. przy paznokciach/ możemy określić ogólnie braki cynku.
Cynk jest niezbędny dla prawidłowego funkcjonowania organizmu. Bierze udział m.in. w metabolizmie węglowodanów, białek, tłuszczów, przemianach energetycznych oraz syntezie DNA i protein. Ma swój udział, jako faktor przy syntezie ok. 300 enzymów!!!
Cynk wspiera niespecyficzną odpowiedź immunologiczną organizmu, zwłaszcza działanie neutrofili oraz komórek NK (Natural Kiler). Jest to podstawowa i pierwsza linia obrony organizmu przy zetknięciu z „wrogiem”, jaką wypracował człowiek w toku ewolucji i ma ona charakter ogólny, nie jest nakierowana na konkretnego 'intruza'. Spadek zawartości cynku w organizmie skutkuje zmniejszeniem odpornośc,i a więc obniżeniem podstawowej ochrony.
Cynk to także jakość naszych zmysłów. Smak, zapach i pamięć są aktywowane w mózgu przy dużym udziale cynku. Odpowiada też za przepływ informacji w mózgu.
Bez cynku nie przebiega spermatogeneza, owulacja oraz sam proces zapłodnienia. Jest więc konieczny dla prawidłowego działania funkcji rozrodczych. Cynku nie powinno brakować również w diecie przyszłej mamy, gdyż zmniejsza on prawdopodobieństwo poronienia!
Cynk spełnia też niezmiernie ważną rolę w naszym organizmie. Związek ten chroni witaminę E przed utlenianiem, bierze udział w przemianach witaminy A, zmniejsza autooksydację lipidów. Wszystkie te cechy prowadzą do działań, które śmiało możemy nazwać pierwszą flanką obrony przed chorobami naszej cywilizacji.
Bogatym źródłem cynku są: mięsa, ryby i owoce morza, wędliny, podroby, jajka, nabiał – oczywiście nie z przemysłowej produkcji. Produkty pełnoziarniste również stanowią ważne jego źródło. Cynk znaleźć można także w orzechach, pestkach dyni, otrębach i roślinach strączkowych. Źródłem cynku są także zioła: pokrzywa, szałwia, rumianek, i niezastąpiony mniszek lekarski.
W najbliższych czasach będziemy świadkami jeszcze większej wojny o emocje a tym samym o nasze umysły i ciała. Już teraz o wielu naszych decyzjach w kwestiach zakupów czy innych wyborów decydują…reklamy i rankingi.
Warto mieć świadomość, że żądne z nich zazwyczaj nie jest prawdą, warto mieć cynk, że można taniej, łatwiej i skuteczniej. W procesie zniewalania człowieka, który obserwujemy codziennie, ogromną rolę odgrywa zarówno lęk i strach jak również informacja, która rozwiązuje wcześniej podniesiony problem. Manipulacja informacją jest podstawą nie tylko reklamy, ale również sposobów wodzenia społeczeństwa za nos.
Może więc, dlatego warto podjąć próbę uniezależnienia się nie tylko od metod i efektów „prania mózgu”, ale również od drenowania naszych kieszeń poprzez zakupy bezwartościowych produktów, a potem uzupełnianie suplementami i innymi wynalazkami, od których bolą nas uszy. Bo aby sprzedać trzeba …nagłośnić
Sięgnijmy po stare sprawdzone przez stulecia sposoby. Sięgnijmy po dynię i inne dary Natury. Zwolnijmy tempo, również przy spożywaniu posiłków. Zamieńmy ilość, na jakość!
I pamiętajmy, że ważny jest cynk, ten na talerzu i ten w formie prawdziwej informacji!
Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Kto mi da cynk…?"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]