7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Miłośnicy kolei o pociągach, co wożą powietrze

Opublikowano 19.12.2011 14:18:49 Zaktualizowano 05.09.2018 11:20:57

Nowy Sącz. - Doszło do sytuacji kuriozalnej. Zlikwidowano połączenia mające wielkie obłożenie, natomiast dopuszcza się kursowanie pociągu, którym nie jeździ niemal nikt – piszą członkowie Nowosądeckiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei w liście do prezesa PKP Intercity S. A. Według nich, działania spółek odpowiedzialnych za rozkład jazdy są nie do przyjęcia.

- Od dłuższego czasu zauważalne przez nas są negatywne zmiany w segmencie połączeń dalekobieżnych. Szczególnie bolesny jest fakt utraty dziennego połączenia kolejowego z Warszawą, z którą to stratą do teraz się nie pogodziliśmy. O ile skasowanie przez spółkę PKP Intercity pociągu ekspresowego „Pieniny” mogło mieć uzasadnienie ekonomiczne, ponieważ pociągi ekspresowe w przeciwieństwie do pociągów pośpiesznych TLK nie są objęte dofinansowaniem z budżetu państwa, to pozostałe działania spółek odpowiedzialnych za rozkład jazdy są wręcz nie do przyjęcia i postanowiliśmy przeciwko temu zaprotestować – mówi Łukasz Wideł, członek Zarządu Stowarzyszenia Miłośników Kolei, o tym dlaczego jego członkowie zdecydowali się wystosować list do prezesa PKP Intercity S. A. Janusza Malinowskiego.

W liście członkowie stowarzyszenia przypominają o tym, że najpierw wycofany został ekspres „Pieniny” z Krynicy-Zdrój do Warszawy. Później z rozkładu jazdy na rok 2010/2011 zniknął ekspres „Tatry”, także łączący tak Krynicę jak i Nowy Sącz ze stolicą.

Doskonale zdawaliśmy sobie wówczas sprawę z podłoża sprawy – niedostateczna ilość wagonów pasażerskich wymusiła wtedy cięcia niektórych połączeń. Byliśmy jednak przekonani, że po przełamaniu kryzysu taborowego, połączenie to wróci na tory od rozkładu jazdy na rok 2011/2012”, piszą w swoim liście sympatycy kolei, „Wiemy także, że obecne położenie polskich kolei wymaga rentowności połączeń pasażerskich, zwłaszcza w segmencie połączeń kwalifikowanych, toteż tym większe jest nasze zdziwienie, że nie jesteście Państwo zainteresowani uruchamianiem połączenia cieszącego się w latach ubiegłych tak wielkim powodzeniem.”

Jak tłumaczą członkowie stowarzyszenia, region sądecki, wraz z leżącymi tu uzdrowiskami, od lat cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem turystów z całej Polski, którzy chętnie podróżowali w te strony pociągami. Jako dowód przytaczają czasy, gdy w soboty i niedziele kursował ekspres „Ernest Malinowski”, a później TLK łączący Sądecczyznę ze stolicą.

Połączenie cieszyło się wielkim zainteresowaniem – oprócz warszawskich turystów (płacących, przypomnijmy, ponad 100 zł za bilet w jedną stronę), korzystali z niego mieszkańcy Sądecczyzny, wracający po weekendzie do Stolicy. Gdy połączenie przeszło do rangi TLK, zainteresowanie było jeszcze większe, zważywszy na przystępniejszą cenę” – przekonują.

Gdy i to połączenie zniknęło z rozkładu jazdy, pasażerowie przesiedli się do ekspresu „Tatry” kursującego raz w tygodniu, w relacji Warszawa-Zakopane/Krynica będącego „szybkim, wygodnym połączeniem, wożącym Warszawiaków do sądeckich kurortów”. PKP Intercity w korekcie marcowej w bieżącym roku zdecydowało jednak o jego likwidacji w zamian, jako swego rodzaju rekompensatę, uruchamiając połączenie Gdynia-Krynica-Gdynia kursujące w sobotnie popołudnia. Ono jednak nie cieszy się szczególną popularnością. Jak twierdzą autorzy listu, ta pora wraz z perspektywą nocnej, 12-godzinnej podróży do Warszawy (podczas, gdy ekspresem można było pokonać ją w sześć godzin) powoduje, że pociągiem tym podróżuje średnio nie więcej niż... kilka osób. Według członków stowarzyszenia w sobotę przed 1 listopada składem z Nowego Sącza do Tarnowa podróżnych było zaledwie pieciu.

Odnosimy wrażenie, że PKP Intercity nie uruchamiając w nadchodzącym rozkładzie pociągu do Krynicy, z nieznanych nam przyczyn po prostu zapomniało o potencjale jaki tkwi w uruchamianiu pociągów dalekobieżnych na Sądecczyznę. Trudno nam wierzyć, by pociąg z taryfą E, z cenami biletów w granicach 120-150zł, był nierentowny, wożąc komplet pasażerów”, dziwią się członkowie stowarzyszenia i pytają, z czego wynikają decyzje o odcięciu Sądecczyzny od stolicy i czy rzeczywiście są one opłacalne dla PKP Intercity.

Jednocześnie, miłośnicy kolei proponują, w jaki sposób można przywrócić łączność Sądecczyzny ze stolicą i twierdzą, że ze względów technicznych najlepszym rozwiązaniem byłoby wydzielenie z pociągu relacji Warszawa Wschodnia-Przemyśl-Warszawa Wschodnia wagonów bezpośrednich relacji Krynica/Nowy Sącz-Warszawa Wschodnia, wyłączane z tego pociągu w stacji Tarnów. Podobne rozwiązanie stosowane było w przypadku ekspresu „Pieniny”.

- Z największą chęcią nawiążemy z PKP Intercity nieodpłatną współpracę na każdym polu, które zakłada polepszenie oferty przewozowej na linii Warszawa-Nowy Sącz/Krynica-Warszawa – deklaruje Łukasz Wideł.


Fot.: Archiwum

Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Miłośnicy kolei o pociągach, co wożą powietrze"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]