6°   dziś 5°   jutro
Niedziela, 17 listopada Salomea, Grzegorz, Elżbieta, Waleria

Młody inżynier mechatroniki podróżuje i poszerza horyzonty

Opublikowano 29.06.2019 13:15:00 pan

Hiszpania czy Japonia to jedne z wielu państw, które zwiedził Witold Pacholarz. Na co dzień studiuje na Akademii Górniczo-Hutniczej informatykę, a z inżynierii mechatronicznej posiada tytuł inżyniera. Patrząc na jego dotychczasowe osiągnięcia, chciałoby się powiedzieć, że nie ma rzeczy niemożliwych. Nasz bohater pochodzi z Limanowej – dziś podbija Kraków, a jutro…?

Zuzanna Majeran: Któregoś dnia natknęłam się na zdjęcie opublikowane przez Akademię Górniczo-Hutniczą, na którym z dumą trzymasz obronioną pracę inżynierską a na głowie masz opaskę Hachimaki – japoński symbol odwagi oraz wytrwałości. Nie każdy absolwent tak upamiętnia swoją obronę. 

Witold Pacholarz: To prawda. Nie pierwszy i nie ostatni raz postanowiłem zrobić coś inaczej niż inni, po swojemu. Nie lubię sztampowych zachowań, taki już jestem. Jednak to nie przypadek, że założyłem właśnie taką opaskę.

ZM: Z opaską Hachimaki wiąże się historia twojego wyjazdu do Japonii. Byłeś jedynym reprezentantem Polski w programie MIRAI. Jak wrażenia?

WP: To moja pierwsza wyprawa do Azji, tak więc przeżycie było ogromne. Do reprezentowania Polski wybrany zostałem spośród finalistów po spotkaniu w Ambasadzie Japonii w Warszawie. Decyzję otrzymałem drogą mailową w ostatnim dniu zajęć na studiach inżynierskich, wyjazd ten postrzegam więc jako ich zwieńczenie. W tygodniowym projekcie zorganizowanym m.in. przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Japonii pod hasłem "Science & Technology" uczestniczyło łącznie 42 studentów z 25 krajów Europy. Sama nazwa programu - MIRAI - oznaczająca w języku japońskim przyszłość znakomicie obrazuje jego główny cel - oprócz szerzenia wzajemnego zrozumienia pomiędzy Europą i Japonią, skupiliśmy się przede wszystkim na poznaniu japońskiego podejścia do rozwoju innowacji i technologii. Mieliśmy do tego okazję dzięki wizytom w znamienitych instytucjach i przedsiębiorstwach w Tokio, przykładowo w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Japonii, oddziale największego japońskiego centrum badawczego RIKEN zajmującym się rozwojem metod sztucznej inteligencji czy Shibaura Institute of Technology, gdzie poznałem japońską receptę na długowieczność przedsiębiorstw. Dwa intensywne dni spędziliśmy w prowincji Hiroszima, gdzie m.in. wysłuchaliśmy poruszającej relacji 90-letniej kobiety będącej świadkiem wybuchu bomby atomowej 6 sierpnia 1945 r. To pozwoliło spojrzeć na historyczne wydarzenia z zupełnie innej perspektywy. W program wkomponowane zostały także warsztaty przybliżające japońską kulturę, czy też rejs promem na wyspę Itsukushima słynącą ze świątynnego kompleksu shintoizmu zaliczonego do Światowego Dziedzictwa UNESCO. Do Tokio powróciliśmy rozpędzającym się do niemal 300 km/h pociągiem szybkich kolei - Shinkansenem.

ZM: A zatem dla ciebie Japonia to kraj…?

WP: ...który zaskakuje! To kraj, w którym pozorne sprzeczności tworzą idealny balans, a harmonia pomiędzy tradycją a nowoczesnością widoczna jest niemal w każdym aspekcie. Przechodnie zapytani o drogę pomimo wysokiego tempa potrafią zboczyć ze swojej trasy i zaprowadzić cię, by mieć pewność, że dotrzesz na miejsce. Tutaj nawet zakupy w zwykłym sklepie mogą być atrakcją. Można tu spotkać batony o smaku sakury i prażonej fasolki sojowej, octu jabłkowego, wasabi, piwa imbirowego, tradycyjnej sake czy zielonej herbaty macha. Nie zapominajmy, że olbrzymią rolę w Japonii odgrywa postęp technologiczny. Za jego prawdziwą kwintesencję uznać można wyposażenie przeciętnej japońskiej toalety. Podgrzewana deska sedesowa to standard. Dodatkowo do dyspozycji pozostaje wielofunkcyjny panel sterowania umożliwiający korzystanie z funkcji bidetu z regulowanym ciśnieniem oraz kierunkiem strumienia. Tydzień to zdecydowanie zbyt krótko na zatopienie się w japońskiej kulturze jednak wystarczająco by kraj ten zaintrygował jeszcze bardziej niż przed przyjazdem.

ZM: Studiujesz jeden z najbardziej wymagających kierunków oferowanych przez Akademię Górniczo-Hutniczą. Jak oceniasz swój wybór?

WP: Prawie 4 lata spędzone w różnorodnych środowiskach i wiedza nabyta przez ten czas zmieniły spojrzenie na wiele kwestii. Gdy wybierałem kierunek studiów, szereg zainteresowań nie ułatwiał decyzji. Nie wiedziałem czym tak naprawdę chciałbym się zajmować w przyszłości. Stąd wybór padł na Inżynierię mechatroniczną, czyli połączenie mechaniki, elektroniki, informatyki i systemów sterowania. Chciałem zbadać wiele wariantów, by później podjąć bardziej świadomą decyzję. Z perspektywy czasu wybrałbym inny kierunek i możliwe, że także inną uczelnię, jednak nie uważam tego czasu za stracony. To właśnie napotkani na tej ścieżce ludzie, zrealizowane przedmioty czy dodatkowe inicjatywy, w które się angażowałem doprowadziły mnie do takiego wniosku. Tak więc główny zamysł się sprawdził - dziś już wiem w jakim kierunku chcę zmierzać. W zasadzie moją przygodę z Inżynierią mechatroniczną zakończyłem, obecnie studiuję dodatkowo drugi kierunek - Informatykę.

ZM: Jaki ma wpływ na karierę studenta fakt, że przeprowadza się z małej miejscowości do dużego miasta?

WP: Mawia się, że duże miasto to większe możliwości. I zgodzę się z tym. Jako aktywna osoba, w Krakowie odnalazłem się znakomicie. Stosunkowo łatwo znaleźć tu spotkania, prelekcje bądź otwarte wykłady o interesującej nas tematyce. Niemal na każdym kroku natrafić można na ludzi z rozmaitych środowisk i rozmawiając z nimi weryfikować poglądy, szukać swojej drogi i inspiracji. Popularne są także grupy zrzeszające spotykających się regularnie ludzi o podobnych zainteresowaniach, tandemy językowe czy festiwale naukowe. Zaangażować się można też w działalność kół naukowych czy organizacji, by w otoczeniu równie zmotywowanych osób realizować spektakularne pomysły. Jednak nie ma róży bez kolców - ogrom możliwości potrafi też wprowadzić w zagubienie, szczególnie na początku studiów. Po pewnym czasie warto więc wyznaczyć sobie priorytety i wybierać już tylko najbardziej wartościowe inicjatywy.

ZM: Studiowałeś również na hiszpańskiej uczelni w ramach wymiany międzyuczelnianej? Dlaczego zdecydowałeś się na tak odważny krok?

WP: Decyzję o wyjeździe na wymianę podjąłem już pod koniec pierwszego roku. Było wtedy jednak po terminie aplikacji, także dopiero 5. semestr spędziłem za granicą, w stolicy Hiszpanii - na Universidad Carlos III de Madrid. Jak się później okazało, przez całe studia inżynierskie byłem jedyną osobą z kierunku, która zdecydowała się na taki krok. Na decyzję wpłynęło kilka kwestii. Moim priorytetem była efektywna nauka języka hiszpańskiego i zatopienie w tamtejszej kulturze. Zależało mi też na poznaniu innego podejścia do nauki oraz zmianie środowiska. Chciałem ze studiów wycisnąć najwięcej jak się da, skoro więc można liczyć na dofinansowanie wyjazdu i jednocześnie przeżyć znakomitą przygodę - to czemu by nie skorzystać? To właśnie na studiach czasu na odkrywanie świata jest najwięcej.

ZM: Czy poza studiami masz jakieś hobby?

WP: Gdy mam wolnego czasu nieco więcej - przede wszystkim autostop! Pozwala mi znakomicie naładować baterie i odciąć się od zorganizowanej codzienności. Daje możliwość poznania innych kultur z nietypowej perspektywy - poprzez rozmowy z kierowcami i przeżycia przygód, których nie jest się w stanie zaplanować ani przewidzieć. Dwukrotnie w majówkę wziąłem udział w wyścigu autostopowym startującym z Krakowa: dwa lata temu do Barcelony, w zeszłym roku - do Igoumenitsy w Grecji. Każdemu gorąco polecam! Na co dzień kilka razy w tygodniu staram się ćwiczyć lub biegać. Dodaje mi to sporo energii. Półmaratony już za mną, mam nadzieję, że wnet będzie mnie można nazwać maratończykiem. Dodatkowo z wielką chęcią uczę się języków obcych, czytam książki i staram się pozostawać na bieżąco w świecie tenisa. Od czasu do czasu sam próbuję swoich sił na korcie.

ZM: Czy posiadasz autorytet? Osobę, której życie prywatne lub zawodowe śledzisz i jest ono dla ciebie inspiracją?

WP: Nie ma jednej takiej osoby, którą stawiałbym za wzór w kwestii prywatnej. W wielu przypadkach imponuje mi jednak na przykład czyjeś konkretne zachowanie lub podejście do jakiejś kwestii. Są to zarówno osoby starsze ode mnie, jak i rówieśnicy. Silną inspiracją jest dla mnie także tenis jako dyscyplina. W tenisie faule nie istnieją, często poza kondycją fizyczną i umiejętnościami kluczowe jest przygotowanie mentalne, po przegranym punkcie nie ma czasu na rozpamiętywanie - trzeba być od razu gotowym do kolejnej akcji, a po przegranym meczu - do kolejnego turnieju. Dodatkowo uczy, że mistrzowie potrafią dać z siebie jeszcze więcej w decydujących momentach. Natomiast jako autorytet zawodowy wskazałbym mojego promotora, od którego staram się czerpać jak najwięcej, w szczególności w kwestii kultury i jakości pracy oraz wiedzy branżowej.

ZM: Czy tak zwani „ścisłowcy” według ciebie mają większą szansę na rynku pracy? Dlaczego?

WP: Rozwój technologii postępuje i tego nie unikniemy. Powoduje to powstawanie nowych miejsc pracy dla umysłów ścisłych, o które walczą pracodawcy, co z kolei prowadzi do wzrostu wynagrodzeń w tych zawodach. Mamy więc w tym obszarze rynek pracownika. Sporą rolę odgrywa także postęp automatyzacji, który skutkuje stopniowym zanikaniem części zawodów, szczególnie tych charakteryzujących się wysokim stopniem powtarzalności. Dlatego też wybór technicznych zawodów, bądź innych wykorzystujących w równie dużym stopniu umiejętności analityczne wydaje się być obecnie pewną inwestycją.

ZM: Czy wiążesz swoją przyszłość z Krakowem? Dlaczego?

WP: Bardzo lubię to miasto i dobrze mi się tu mieszka, ale ciężko powiedzieć co przyniesie życie. Zależy mi na tym żeby przynajmniej przez kilka lat zdobyć doświadczenie za granicą, by poszerzyć swoje horyzonty, skorzystać z dostępu do najnowocześniejszych technologii i poznać odmienne podejścia do kreowania innowacji. Bardzo możliwe, że poznane rozwiązania i metody starałbym się wdrożyć po powrocie do Polski, ale czy w Krakowie, Warszawie, czy innym mieście - zobaczymy.

ZM: Przez pryzmat swoich doświadczeń, co mógłbyś doradzić młodszym, studiującym i uczącym się kolegom i koleżankom?

WP: Jeśli wciąż nie jesteś pewien czym chciałbyś się zajmować w przyszłości, bądź cierpliwy i aktywnie poszukuj. Rozmawiaj, przełamuj się, eksperymentuj. Dobrym pomysłem może być znalezienie mentora, czyli osoby, która już przechodziła podobną ścieżkę i na której rady mógłbyś liczyć w kluczowych momentach. Z pewnością pomogłoby Ci to znacznie w ustaleniu priorytetów, zwiększeniu efektywności działań i szybszym osiągnięciu celów. Takimi osobami mogą być przykładowo prowadzący zajęcia lub bardziej doświadczeni znajomi z kół naukowych. I kluczowa kwestia: korzystaj z zagranicznych wymian, kursów, stażów i innych wyjazdów! Kiedy jak nie teraz? Tego typu inicjatyw jest naprawdę sporo, zarówno krótszych, jak i dłuższych; technicznych, językowych czy kulturowych. Co istotne, zwykle można liczyć na znaczne dofinansowania, często pokrywające sporą większość wydatków. Oprócz wspomnianych wcześniej wyjazdów miałem okazję uczestniczyć w ten sposób w kursach w Grecji, Niemczech i Finlandii. Poza zdobywaniem wiedzy w międzynarodowym środowisku to świetna okazja do wykorzystania języków obcych w praktyce, nawiązania zagranicznych znajomości i gromadzenia znakomitych wspomnień na całe życie.

ZM: Gdzie widzisz się za 10 lat?

WP: Gdyby ktoś mi powiedział w październiku, że w styczniu wyląduję w Japonii, nie uwierzyłbym. Trudno więc spekulować, co wydarzy się przez tak długi okres czasu. Oczywiście mam zarys nadchodzących lat, jestem jednak na tyle otwarty na nowe doświadczenia, że ciężko określić w jakiej dokładnie formie swoje cele zrealizuję. Lubię w sobie to, że potrafię sam siebie zaskoczyć. Przede wszystkim chciałbym być spełnionym człowiekiem i cenionym specjalistą w swoim fachu, który ma poczucie dobrze wykorzystanych poprzednich 10 lat. Może spotkajmy się znów za dekadę i opowiem, czy plany udało się zrealizować? Co Ty na to?

„Młodzi w Wielkim Świecie” – wywiady przedstawiające sylwetki nietuzinkowych osób, pochodzących z Limanowszyczyzny, które opuściły swoje rodzinne miejscowości, by realizować pasje i marzenia w nauce, sztuce, turystyce, sporcie czy biznesie. Cykl prowadzi Zuzanna Majeran – absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz studentka II roku zarządzania mediami i kulturą na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.

Komentarze (2)

nieufny
2019-06-30 18:26:49
0 0
Gratuluję ambicji, zdolności, pracowitości, pasji, otwarcia na świat i życzę pięknego życia.
Odpowiedz
pacho
2019-07-01 13:19:55
0 0
absolutnie wszystkiego dobrego, trzymam kciuki
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Młody inżynier mechatroniki podróżuje i poszerza horyzonty"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]