3°   dziś 2°   jutro
Poniedziałek, 23 grudnia Wiktoria, Wiktor, Sławomir, Małgorzata, Jan, Dagna

Most pod znakiem zakazu

Opublikowano  Zaktualizowano 

Limanowa. Mieszkańcy osiedla przy ulicy Kochanowskiego nie mają jak dojechać do swych domostw, gdyż podczas powodzi został uszkodzony most. Co prawda został już „naprawiony”, ale znak zakazu ruchu nadal stoi. O budowie nowego mogą jednak wciąż tylko marzyć.

Drewniany most na potoku Mordarka (ulica Kochanowskiego, wjazd od ulicy Matki Boskiej Bolesnej na wysokości ulicy Polnej) łączy z główną drogą 5 domostw. Został zbudowany przez wojsko po powodzi w 1997 roku. W ubiegły poniedziałek woda i niesione przez nią drzewa wypchały spod niego metalowy dwuteownik. Na ulicy postawiono zakaz ruchu, ale tylko z jednej strony.

- Sposób na naprawę wymyślono taki, że dwuteownik włoży się z powrotem i będzie wszystko w porządku. Tylko kto teraz za to ewentualny wypadek do jakiego może tam dojść weźmie odpowiedzialność – pytają mieszkańcy. - Chyba nikt, bo od ulicy M.B. Bolesnej zakaz ruchu nadal tam stoi, czyli będą się tłumaczyć, że nikt nie miał prawa tam wjechać. Szczerze mówiąc to nie wiemy czy możemy po nim nawet chodzić, bo nikt nas o niczym nie informuje. Są pieniądze na mało ważne rzeczy, a na takie inwestycje, od których zależy przecież nasze życie to nie ma..

- Gdyby ten most konserwowano, wybierano spod niego naniesiony żwir tak by prześwit był pod nim na stałym poziomie to nie byłoby tej sytuacji
– dodaje mieszkający tam Jerzy Wrona.

Rudolf Zaczyński, zastępca burmistrza miasta odpowiedział nam, że teraz wykonano tam remont, który nie wymagał zezwolenia, gdyż usuwano tylko uszkodzenia.

Mieszkańcy w rozmowie z nami dodali, że bezskutecznie od lat już starali się u władz o budowę nowego mostu.

- Tam już był kilka lat temu zaprojektowany most i to wyższy od obecnego o 1,7 metra, i dłuższy o 5 metrów – mówi Rudolf Zaczyński, zastępca burmistrza miasta limanowa. - Na budowę były nawet już pieniądze. Projekt jednak nie zyskał akceptacji RZGW. Zażądano od nas mostu o wiele większego niż projektowany, bo o długości 32 metrów a co za tym idzie o wiele droższego, wchodzącego w kwoty rzędu kilku milionów złotych. Na to pieniędzy jednak już nie było i nie ma, bo nie znajdziemy ich. Nie myślimy więc o nowym moście.

- To jak dojeżdżać do domu mamy my? Jak dojechać na miejsce ma pogotowie, nie chcemy nawet myśleć o straży – komentują mieszkańcy. - Rozumiemy, że po prostu mamy czekać na tragedię i wtedy ktoś otworzy oczy i pieniądze się znajdą...

Komentarze (3)

sidu
2010-05-24 12:45:01
0 0
cyt 'To jak dojeżdżać do domu mamy my?' od ulicy Kościuszki.
Odpowiedz
czarnamamba7
2010-05-24 21:50:53
0 0
Gdzie znikneły pieniądze które były przeznaczone na budowę mostu????:)
Odpowiedz
konto usunięte
2010-05-25 22:21:17
0 0
po co most zrobią wam zjazd z obwodnicy... miasto ma w d... mieszkańców...
Odpowiedz
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Most pod znakiem zakazu"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]