"Może to naprawdę sukces, a teraz jest jego początek?"

Limanowa/Poręba Wielka. - Można to krytykować, ale jeżeli ktoś liczy, że my zaczniemy na tym od razu zarabiać nie wiadomo jakie pieniądze, to jest bardzo krótkowzroczny – tak o dzierżawie balneologii w Porębie Wielkiej mówił przewodniczący zespołu negocjacyjnego Wojciech Włodarczyk na piątkowej sesji Rady Powiatu Limanowskiego.

Podczas ostatniej sesji w punkcie poświęconym wnioskom i oświadczeniom radnych, o wyjaśnienia w sprawie dzierżawy Centrum Rekreacji i Balneologii wystąpił Stanisław Nieczarowski. 

- W związku z faktem, że ponoć Zarząd Powiatu podpisał już umowę na wydzierżawienie naszego obiektu w Porębie Wielkiej, pragnę otrzymać warunki tejże dzierżawy na piśmie, a wcześniej – składu majątkowego nieruchomości, która poszła w dzierżawę. Jest to niezbędne, by ukazać społeczeństwu sukces czy też porażkę inwestycji zapoczątkowanej bodajże w 2012 roku; która była inwestycją wiodącą, na podstawie której zdobywano władzę poprzez ręce pana Jana Puchałę i Tomasza Krupińskiego – powiedział radny. 

Głos zabrał Wojciech Włodarczyk jako przewodniczący zespołu negocjacyjnego. - Niełatwo jest wynegocjować coś wielkiego, kiedy trafił się tylko jeden oferent. Trzeba było naprawdę z tego skorzystać. Można to krytykować, ale jeżeli ktoś liczy, że my zaczniemy na tym od razu zarabiać nie wiadomo jakie pieniądze, to jest bardzo krótkowzroczny – powiedział. 

Medale dla strażaków z Limanowszczyzny Odeszli w ostatnich dniach…

Przypomniał także, że samorząd ponosił duże koszty utrzymania obiektu. - Nie chcę ogłaszać sukcesu, ale to ruszyło. Są znaki zapytania, mamy przecież testowe dwa miesiące. Liczymy, że przedsiębiorcy się uda i będzie dzierżawił obiekt przez 29 lat. Może rozwinie balneologię na tyle, że będą duże wpływy podatkowe do budżetu gminy? Jeżeli przedsiębiorcy się uda, to będziemy mogli mówić o sukcesie. Za 2019 odnotowaliśmy ponad 190 tys. zł strat, za rok 2020 – 240 tys. zł. Jeśli popatrzymy obiektywnie na te kwoty, jeżeli się to uda – będzie to sukces. Z czasem zaczniemy liczyć wpływy podatkowe, może ruszy koniunktura wraz z napływem turystów? Może to naprawdę sukces, a teraz jest jego początek? - zastanawiał się głośno Wojciech Włodarczyk. 

- Nie jesteśmy alfą i omegą, jesteśmy tylko ludźmi i zawsze może wkraść się błąd. Nie jest to miłe rozliczać i linczować drugą osobę. Człowiek znerwicowany i rozstrojony nie jest w stanie działać prężnie. Życzę wszystkim nam dobrej współpracy – powiedział. 

Na temat dzierżawy balneologii w Porębie Wielkiej wypowiadał się na sesji także starosta Mieczysław Uryga. - Można mówić, trzeba mówić, że to nietrafna budowa, ale takie pomysły nie tylko u nas się zdarzają – powiedział starosta, przypominając m.in. budowę miasteczka multimedialnego w Nowym Sączu, które nadal nie znalazło nabywcy. - Nie chodzi o załatwienie sprawy, chodzi o rozwój powiatu limanowskiego. Oczywiście, będziemy za to rozliczeni, cały czas jesteśmy obserwowani. Ale dzierżawca prowadzi już taką działalność, ufamy, że jest specjalistą, wiemy, że mieszkańcy tamtej części naszego powiatu zostaną tam zatrudnieni – wszystko to ma się przyczynić do rozwoju gospodarczego – ocenił Uryga. 

Przypomnijmy, że Zarząd Powiatu Limanowskiego podpisał umowę na dzierżawę Centrum Rekreacji i Balneologii w Porębie Wielkiej. Podmiotem, który prowadził negocjacje z władzami powiatu, jest spółka Tatra Termal z siedzibą w Szaflarach. Tworzą ją wspólnicy, którzy prowadzą także kompleks basenów termalnych Gorący Potok w Szaflarach. Obiekt zbudowany za ponad 13,3 mln zł został wydzierżawiony: po 100 zł za pierwsze dwa miesiące, po 5,5 tys. zł przez trzy kolejne lata, a docelowo za kwotę 10,5 tys. zł miesięcznie. Dwa miesiące negocjacji podniosły więc czynsz o... 500 zł. Oznacza to, że w ciągu 29 lat, na jakie powiat wydzierżawił obiekt, samorząd odzyska 25% nakładów na inwestycję, która przez lata przedstawiana była przez włodarzy jako "kura znosząca złote jaja".