2°   dziś 1°   jutro
Piątek, 22 listopada Marek, Cecylia, Wszemiła, Stefan, Jonatan

Muszę opowiadać o cierpieniu Żydów

Opublikowano 30.08.2015 08:55:04 Zaktualizowano 04.09.2018 20:21:47

Na jego oczach gestapowcy rozstrzelali mu rodziców, siostrę i brata. Jemu udało się przeżyć wojnę. Rozmowa z ocalonym z Holocaustu 91-letnim Marcusem Lustigem, jednym z ostatnim sądeckich Żydów, którzy pamiętają likwidację getta w Nowym Sączu, prezesem Ziomkostwa Sądeczan w Izraelu. W minioną niedzielę zakończyły się trzydniowe obchody likwidacji sądeckiego getta.

- Takie powroty zapewne nie są łatwe, za każdym razem na nowo odżywają bolesne wspomnienia…

- To symboliczne powroty. Trudne, ale to przecież mój rodziny dom. Trzeba o nim pamiętać. Tu w trakcie wojny na rogu ul. Pijarskiej i Żelaznej mieszkała większość mojej rodziny - rodzice, brat i siostra, ale też dziadkowie czy wujek. Za każdym razem, kiedy wracam to przypominają mi się dawne czasy. Znam na pamięć te wszystkie ulice czy zakamarki. Ale jak sobie przypomnę tę tragedię w rodzinnym domu, którą przeżyłem to wciąż bardzo boli.

- Na Pana oczach Niemcy zabili Panu najbliższą rodzinę…

- Miałem wtedy 17 lat. Tragedia rozegrała się 29 kwietnia 1942 r. Pijani gestapowcy chodzili po domach sądeckich Żydów i strzelali do kogo chcieli. Weszli również do naszego domu. Mieliśmy dwa pokoje. W jednym z nich spałem w jednym łóżku z moim 12 letnim bratem. Spał bardzo twardym snem. Ja się obudziłem, kiedy weszli. Jak usłyszałem ich kroki zdążyłem się cały przykryć kołdrą. Weszli tam gdzie był mój ojciec z mamą i siostrą. Zapytali ojca jaki ma zawód, odpowiedział introligator, kazali mu się odwrócić i zastrzelili go. Moja mama i siostra zaczęły płakać, a wtedy również je zabili. Weszli do naszego pokoju. Widząc mojego brata również jego zastrzelili. Mnie nie zauważyli. Spokojnie odeszli jak gdyby nic się nie stało… I tak zostałem sam w życiu. Tej nocy w sumie zabili prawie 400 Żydów. Następnie dnia wszystkich zmarłych razem z moją rodziną pochowaliśmy we wspólnym grobie. To była wielka tragedia, ale też trudno mi opisać jak jestem szczęśliwy, że ocalałem.

- To szczęście nie opuściło Pana, kiedy rozpoczęła się likwidacja sądeckiego getta. W tym czasie Niemcy wysłali do obozu śmierci prawie 16 tysięcy Żydów z miasta i regionu, Panu udało się tego uniknąć.

- Jeszcze przed likwidacją getta myśmy wiedzieli, co się dzieje w Bełżcu, dlatego Ci, którzy nie byli kierowani do pracy, szli na pewną śmierć. Ocalenie zawdzięczam mojemu wujkowi, który nauczył mnie ślusarstwa. 23 sierpnia zgromadzono nas wszystkich nad Dunajcem. Przyjechał Heinrich Hamann, szef sądeckiego Gestapo. Wywołał fachowców. Wystąpiłem, było nas w sumie około stu osób, którym, dzięki różnych praktycznym umiejętnościom udało się uniknąć deportacji. W Bełżcu zginęli kolejni członkowie mojej rodziny, między innymi mój dziadek czy ciotka z mężem.

- W tym roku obchodzimy 73 rocznicę likwidacji sądeckiego getta. O takich tragediach trzeba przypominać następnym pokoleniom…

- Trzeba to za każdym razem upamiętniać. To wyraz hołdu dla tych, którzy zginęły w czasie II wojny światowej. Dla mnie najtrudniejszym momentem była utrata najbliższej rodziny. Ale teraz mogę z pełną świadomością powiedzieć, że życie było dla mnie bardzo łaskawe. Losy wojenne zaprowadziły mnie do obozów w Płaszowie, Mathausen i Ebense. Ale udało mi się ostatecznie przeżyć wojnę. Jestem teraz szczęśliwym mężem, ojcem i dziadkiem. Żyję bardzo aktywnie. Mogę opowiadać na całym świecie o okrucieństwach tamtych czasów, o tych wszystkich cierpieniach, które były udziałem Żydów. To jest moja misja, aby o tym świadczyć. Mam nadzieję, że nie dojdzie do powtórki z historii.

Rozmawiała Monika Chrobak

Fot. MCH

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Muszę opowiadać o cierpieniu Żydów"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]