7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Nie mają gdzie moczyć kija?

Opublikowano 07.07.2015 14:31:59 Zaktualizowano 05.09.2018 07:15:48 TISS

- Nie ma ryb, nie ma czego łowić. Chyba nie będę w tym roku wykupował karty – podobne komentarze słychać wśród wędkarzy coraz częściej. Czy rzeczywiście jest tak źle?

Gros wędkarzy uważa, że od powodzi w 2011 roku rzeki Sądecczyzny są nadal spustoszone. - Kiedyś człowiek klenia łowił jak tylko się owoce pojawiły: czereśnie, porzeczki czy mirabelki do późnej jesieni. Teraz klenia nawet na skórkę od chleba się nie wyciągnie. Kolega ostatnio na Rożnowie przez cały dzień tylko jednego małego karasia złapał i karpia. Drugi na Dunajcu kilka małych pstrągów wyciągnął – usłyszeliśmy od pana Józefa, który wędkuje już od kilkudziesięciu lat.

Kolejna rzecz, na którą wskazują miłośnicy wędkarstwa jest niewielka – ich zdaniem – skuteczność zarybiania. - Narybek hodowany jest w sterylnych warunkach. Wpuszczony do naturalnego środowiska w większości ginie – zaznaczają. Inni z sentymentem wspominają czasy, gdy w naszych rzekach były lipienie i ryby łososiowate. - Teraz nie mają jak tu wejść – tłumaczą wskazując równocześnie najważniejsze według nich źródło problemu, czyli nadmierną regulację rzek.

Uwagi wędkarzy skonsultowaliśmy z zarządcą rybich zasobów, czyli Polskim Związkiem Wędkarskim.

***

Jak zapewnia Artur Rola dyrektor Biura Okręgu PZW w Nowym Sączu - Dzierżawione przez Okręg PZW w Nowym Sączu wody są prawidłowo zarządzane, a gospodarka na nich prowadzona na bieżąco monitorowana przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie.

Rola zapewnia również, że pogłowie ryb w wodach Sądecczyzny utrzymuje się na stabilnym poziomie, a Zarząd Okręgu robi wszystko aby pogodzić wymagania wędkarzy i możliwości ekosystemów. Prowadzone są regularne zarybienia wspomagające coraz bardziej utrudniony rozród ryb, a także znacznie wzmocniono ochronę wody. Co do skuteczności zarybiania, Rola zastrzega: - Przeżywalność narybku wiąże się nie tylko z jego jakością, ale również ze stanem siedlisk, w których ma on przebywać. Sądeckie rzeki są jednymi z najbardziej zdewastowanych niewłaściwą gospodarką wodną i problem ten wciąż postępuje. Mamy na myśli przede wszystkim powszechne regulacje rzek i potoków, które w imię źle rozumianej polityki przeciwpowodziowej zamieniają tarliska ryb w sztuczne, pozbawione życia biologicznego koryta, ale także proceder nielegalnego poboru żwiru z koryt rzek. Zjawisko to w naszym regionie ma charakter powszechny i zorganizowany, a jego skala nie ma precedensu nigdzie w Polsce, jak i pewno w Europie. Prowadzi on do spotęgowania skutków powodzi oraz do spadku poziomu zwierciadła wody gruntowej (susza!), jednocześnie determinując stan pogłowia ryb - bo trzeba zaznaczyć, że najbardziej wartościowa ryba to nie ta z zarybień, a ta, która rodzi się w rzece w drodze selekcji naturalnej - zarybienia mogą jedynie pogłowie ryb wspomagać.

***

Co ciekawe, liczba wędkarzy w całej Polsce jest o wiele większa niż dekadę temu. - Choć od kilku lat następuje nieznaczny spadek, to jednak presja wędkarska na wody jest ogromna. Stąd PZW jest również zmuszone wprowadzać ograniczenia w regulaminach połowu.

Najbardziej zagrożonymi gatunkami łowionych wędką ryb są oczywiście lipienie i ryby łososiowate. - Trudno jednak oczekiwać, że te kochające zimną czystą wodę zwierzęta zaadaptują się do wyprostowanych koryt zmeliorowanych potoków i odcinków źródłowych rzek – zaznacza dyrektor.

Kolejny problem to kormorany. - Jest prawdą, że dziesiątkują one pogłowie ryb, ale bez decyzji dotyczących selekcji tego gatunku na szczeblu centralnym naszego kraju PZW nie jest w stanie skutecznie chronić wód. Dodam, że jako jeden z niewielu Okręgów od kilku lat uzyskujemy zgodę na odstrzał tych ptaków, przekazując zebrany materiał do celów badawczych. W dwuletnim okresie odstrzelono 88 sztuk przy liczebności ustalonej przez Ornitologa na terenie działania Okręgu na około 800 sztuk – przytacza mało optymistyczne statystyki szef sądeckiego PZW.

Jednak wbrew niezadowolonym liczba wędkarzy w naszym Okręgu podlega niewielkim zmianom i na przestrzeni ostatnich 3 lat oscyluje w okolicach 5 tysięcy członków.

Koszt wykupienia zezwolenia na wędkowanie w naszym Okręgu to około 300 złotych na rok.

Okręg utworzył i z powodzeniem prowadzi odcinek specjalny 'Dunajec', który dostępny jest na podstawie odrębnego zezwolenia i opłaty. Na odcinku tym niektóre gatunki ryb podlegają dodatkowej ochronie, co powoduje, że można tam złowić rekordowe okazy. Odcinek ten jest znany w całej Europie i licznie odwiedzany przez wędkarzy z wielu krajów (Francji, Węgier, Czech, Słowacji, Wielkiej Brytanii itd)

Na stronie internetowej pod adresem www.pzwns.info.pl są wszystkie informacje dotyczące terminów i ilości wykonanych zarybień, wykaz opłat na wodach Okręgu i na łowisku specjalnym 'Dunajec' oraz coroczne sprawozdania z pracy Zarządu Okręgu dla zainteresowanych wędkarzy.

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Nie mają gdzie moczyć kija?"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]