7°   dziś 5°   jutro
Środa, 27 listopada Walerian, Wirgiliusz, Maksymilian, Franciszek, Ksenia

Niefolklorystycznie – prawdziwe Boże Narodzenie

Opublikowano 25.12.2011 01:46:30 Zaktualizowano 05.09.2018 11:20:03 top

O prawdziwym Bożym Narodzeniu ks. Michał Olszewski.

Uroczystość Bożego Narodzenia (J 1,1-18)

Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało. W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła. Pojawił się człowiek posłany przez Boga Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o Światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. Nie był on światłością, lecz /posłanym/, aby zaświadczyć o Światłości. Była Światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy. Jan daje o Nim świadectwo i głośno woła w słowach: Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie. Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali - łaskę po łasce. Podczas gdy Prawo zostało nadane przez Mojżesza, łaska i prawda przyszły przez Jezusa Chrystusa. Boga nikt nigdy nie widział, Ten Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca, /o Nim/ pouczył.

Niefolklorystycznie – czyli prawdziwe Boże Narodzenie

1.    Urodziny Jezusa
Gdy jeszcze byłem klerykiem, wszedłem kiedyś do kaplicy seminaryjnej w Boże Narodzenie i zacząłem wpatrywać się w mały żłóbek, przed ołtarzem. Po kilku minutach dotarło do mnie, że choć żyję te dwadzieścia kilka lat, to nigdy nie wpadłem na pomysł, by z okazji Jezusowych urodzin dać Mu jakiś prezent. I wtedy przeżywając jednocześnie trudny czas, oddałem Jezusowi w prezencie, spakowane w duchową paczkę, wszystkie moje grzechy! Przyjął, nawet się ucieszył. A ja poczułem, że potraktowałem urodziny Pana poważnie i co więcej, czułem się wolny od moich słabości. Każdy bowiem z nas ma tę możliwość, by przeżywając co roku Jezusowe urodziny, stawać się coraz to bardziej  świadomym, że to co się dzieje w tych dniach wokół nas, nie jest teatrzykiem wymyślonym na potrzeby folkloru, ale jest realnym doświadczeniem, które dzieje się dzisiaj tak jak to było ponad dwa tysiące lat temu. Przeżywając bowiem dzisiaj Boże Narodzenie, przeżywamy je z tymi samymi skutkami duchowymi z jakimi przeżywali je pasterze, krewni Jezusa, Żydzi itd. Wszyscy mamy szansę doświadczyć Boga w tym Niemowlęciu oraz zachwytu nad Nim, jeśli tylko przebijemy się przez „ducha tego czasu” i zaryzykujemy Boże Narodzenie na poziomie serca, a nie tylko na płaszczyźnie niedzielnego rosołu i kotleta, czy wspomnienia o sobotnim wigilijnym stole.
 
2.    Urodziny Słowa
Dziś natomiast uderza mnie z wielką mocą ta prawda, że Bóg stał się Człowiekiem i objawił nam się w Jezusie. Słowo stało się Ciałem… to jest dopiero tajemnica. A z drugiej strony, nie mógł Bóg tego lepiej wymyśleć, gdyż właśnie w Słowie, może On dotrzeć do każdego. Bez względu na wiek, status społeczny, biedę czy bogactwa. Gdy bowiem Bóg mówi, to wszystko się staje. On po prostu JEST! I każdy kto otworzy serce, może Go przyjąć. Każdy może uczynić ze swojego serca stajenkę betlejemską, gdzie Słowo stanie się Ciałem i zacznie rewolucję i jakiś zupełnie nowy etap w wierze. Niech zatem przerodzi się to w wielki konkret. Wystarczy wziąć tej niedzieli Pismo Święte do ręki – czyli Słowo – i wsłuchać się w to wszystko, co Bóg chce stwarzać w moim sercu. Jestem przekonany, że będzie to właśnie Boże Narodzenie.
 
3.    Urodziny Człowieka
Dobrze jest więc postanowić, że ja – konkretny człowiek – chcę się wraz z Jezusem narodzić na nowo. To jest właśnie to, co Jezus starał się wytłumaczyć Nikodemowi w trzecim rozdziale Ewangelii Jana. Tylko bowiem ci, co narodzą się na nowo z wody i z Ducha, mogą wejść do Królestwa Bożego. Przyjęcie więc Dobrej Nowiny o narodzeniu się Jezusa w Betlejem, może być czymś więcej niż jedynie folklorem, pod warunkiem, że uwierzymy iż to sam Bóg przychodzi na świat. Gdy jednak pozostaniemy jedynie na płaszczyźnie klimatu, tradycji, prezentów, choinki i to w dodatku sztucznej, to już tak niestety może pozostać aż do śmierci. A wtedy może się okazać, że to co sztuczne, nie wystarczy, by wejść do nieba. Bo Bóg przecież jest prawdziwy. I Jezus jest prawdziwy. I Jego narodzenie jest prawdziwe. Świąt więc prawdziwych życzę, takich z Jezusem – Słowem, i Bogiem samym.


Z błogosławieństwem +,
ks. Michał Olszewski SCJ
slowopana.com

Dla wytrwałych:

(Fot. sxc.hu)

Zobacz również:

Komentarze (0)

Nie dodano jeszcze komentarzy pod tym artykułem - bądź pierwszy
Zgłoszenie komentarza
Komentarz który zgłaszasz:
"Niefolklorystycznie – prawdziwe Boże Narodzenie"
Komentarz który zgłaszasz:
Adres
Pole nie możę być puste
Powód zgłoszenia
Pole nie możę być puste
Anuluj
Dodaj odpowiedź do komentarza:
Anuluj

Może Cię zaciekawić

Sport

Pozostałe

Twój news: przyślij do nas zdjęcia lub film na [email protected]