O Romach i Limanowej w Auschwitz – Birkenau
Limanowa w negatywnym świetle na międzynarodowych obchodach 66 rocznicy zagłady Romów.
Zakończyły się dwudniowe obchody 66 rocznicy likwidacji przez hitlerowców „Zigeunerlager” – rodzinnego obozu dla Romów, stworzonego na specjalnie wydzielonym odcinku w KL Auschwitz-Birkenau. Na uroczystościach zjawili się przedstawiciele i dziennikarze z wielu państw. Pojawił się również wątek limanowski. Otóż nazwę stolicy Beskidu Wyspowego przytoczył prezes Stowarzyszenia Romów w Polsce, Roman Kwiatkowski. Mówiąc o holocauście ubolewał również nad nietolerancją wobec Romów we spółczesnym świecie. I jak przekazał nam jeden gości obecnych na uroczystościach jako przykład negatywnych i „niepokojących zjawisk” wskazał ostatnie wydarzenia z udziałem rodziny romskiej w Limanowej.
Przypomnijmy, że wcześniej Roman Kwiatkowski w wypowiedziach prasowych sugerował, że konflikt mieszkańców z jedną z rodzin romskich może mieć podłoże rasistowskie.
Na stronie internetowej Stowarzyszenia ukazał się kolejny artykuł (autorstwa Joanny Tegnerowicz), krytykujący postawę mieszkańców Limanowej, władz samorządowych, mediów a także... ks. Opockiego, Krajowego Duszpasterza Romów.
W arykule czytamy m.in.
Reakcja władz i opinii publicznej na wydarzenia w Limanowej jest bardzo przygnębiająca. Media (nawet te, które uchodzą za życzliwe mniejszościom etnicznym) skupiają się na „problemie”, który stanowi podobno dla społeczności lokalnej zaatakowana romska rodzina, wielokrotnie nazywana „patologiczną” i „konfliktową”, a nie na niewątpliwie budzącym grozę akcie przemocy, którego spontanicznie dopuścili się niektórzy z mieszkańców Limanowej. Lokalny portal informacyjny posuwa się nawet do tego, że to zaatakowaną rodzinę przedstawia jako zagrożenie dla innych, pisząc o rodzinie „terroryzującej” mieszkańców . Z oczu dziennikarzy zdaje się zupełnie znikać fakt, że nic nie może usprawiedliwiać samosądu i że tłum dążący do rozprawienia się z tą rodziną stanowił dla niej o wiele większe zagrożenie niż ona sama dla społeczności lokalnej. Próbę samosądu przedstawia się nie jako czyn niedopuszczalny i barbarzyński, ale jako zajście zasługujące na zrozumienie i pobłażliwość, wynik desperacji udręczonych przez romskich sąsiadów, doprowadzonych do ostateczności mieszkańców. „Aktem desperacji” wprost nazywa próbę linczu dziennikarka „Gazety Krakowskiej” .
Jako problem wymagający natychmiastowego rozwiązania i media, i lokalne władze przedstawiają nie agresję i nienawiść ze strony tłumu, ale „patologię” rodziny, która stała się celem jego ataku. Trudno się więc dziwić, że zamiast próbować wyjaśnić, jak doszło do tego aktu agresji, i zapobiegać podobnym aktom, zamiast wspierać dialog między Romami a resztą mieszkańców w Limanowej, uznano, że najlepszym rozwiązaniem będzie po prostu fizyczne usunięcie „patologicznej” rodziny z jej dotychczasowego miejsca zamieszkania i umieszczenie jej w kontenerze socjalnym „na odludziu”, tak by już żadnym innym sąsiadom nie zawadzała . W ten sposób ofiary agresji przeobrażono w problem do rozwiązania i właściwie to one zostały ukarane za to, co się im przydarzyło, medialną nagonką i czekającą je izolacją społeczną. Tymczasem agresorów nie spotkały w zasadzie żadne konsekwencje. Nie było żadnych aresztowań. Policja ograniczyła się do wylegitymowania 30 osób, które będą przesłuchiwane. Stanowisko władz nasuwa skojarzenia z ostro krytykowaną postawą premiera Francji po niedawnym zastrzeleniu młodego Roma przez policjanta i wywołanych tym zamieszkach w miasteczku Saint-Aignan: za optymalne rozwiązanie „problemów stwarzanych przez zachowania niektórych Romów” uznał Nicolas Sarkozy po prostu likwidację nielegalnych obozowisk romskich .
Tłumowi mieszkańców Limanowej udało się skutecznie wymusić na władzach decyzję o wysiedleniu romskiej rodziny: „Władze Limanowej postanowiły rozwiązać sąsiedzki konflikt, zanim dojdzie do tragedii. Bo polscy sąsiedzi jednej z romskich rodzin nie zostawiają złudzeń, co do dalszego rozwoju sytuacji. ” Gdyby nazywać rzeczy po imieniu, należałoby to nazwać szantażem. Przywodzi to na myśl równie złowrogo skuteczne wystąpienie mieszkańców włoskiego miasta Rosarno przeciwko imigrantom z Afryki, których ewakuowano z miasta autobusami przy akompaniamencie radosnych oklasków mieszkańców – a wszystko zaczęło się od postrzelenia dwóch imigrantów przez miejscowych wyrostków . Jak widać, przemoc czasem bardzo popłaca.
Skupiając się na opowieściach o negatywnych aspektach zachowań i stylu życia rodziny Dongów, media dają do zrozumienia, że sama ściągnęła na siebie atak. Mamy tu do czynienia z niezwykle częstą i smutną tendencją do obwiniania ofiar za przemoc, która je dotknęła. Co bardzo znamienne, znacznie więcej miejsca poświęca się przytaczaniu relacji o „patologicznych” zachowaniach rodziny, bez prób weryfikacji tych opowieści, niż wypowiedziom samych Dongów, którzy gorąco zaprzeczają wersji agresorów.
Warto by przyjrzeć się uważnie „patologicznym” zachowaniom Dongów, które napastnicy uznali za powód do samosądu. Do tego zajścia doszło, ponieważ podobno jeden z członków tej rodziny obrzucił wyzwiskami ciężarną kobietę, która wystraszyła się jego psa, a potem w dodatku pies na nią „skoczył” . Według niektórych, kobieta została nawet poszczuta psem. Co jednak zastanawiające, według relacji portalu limanowa.in z 26 lipca limanowski starosta dopiero wzywał poszkodowaną, by zgłosiła się na policję . Sama poszkodowana nie widziała więc zatem powodu, by zgłosić sprawę tego zajścia na policji. Rozpatrzmy również inne zarzuty mieszkańców wobec Dongów. Rodzina podobno „bardzo często” rozpala ogniska między blokami. Podobno bezkarnie poniża też policjantów: jak twierdzi jeden z mieszkańców:
„Widziałem jak funkcjonariusz był wyzywany przez jednego z Romów. Sypał wulgaryzmami ile chciał. Policjant poklepał go tylko po ramieniu i poprosił żeby poszedł do domu. Widziałem jak ci chuligani spluwali na policjantów. Nie wiem dlaczego funkcjonariusze tak dają się upokarzać .”
Trudno uwierzyć, że policjanci bez słowa sprzeciwu przyzwalali na takie „upokorzenia” ze strony Dongów i że za poniżanymi stróżami prawa zmuszeni byli ująć się sami mieszkańcy. Romka Dorota Wieczorek mówi, że Dongowie grozili, że zabiją jej rodzinę . Najgroźniej brzmi opowieść Romana Guzika, który, jak twierdzi, został zaatakowany przez Dongów koszem na śmieci i siekierą . Jednak po pierwsze, mężczyzna ani słowem nie wspomina o kontekście tego zajścia, a po drugie, jak przyznaje sam Guzik, sprawcy zostali ukarani. W obliczu tych zarzutów nieodparcie nasuwa się pytanie, czy próba samosądu byłaby w ogóle wyobrażalna, gdyby przedmiotem takich zarzutów ze strony sąsiadów była rodzina nienależąca do mniejszości romskiej. Wielokrotnie powracają twierdzenia o rzekomej bezczynności policji. Przypomnijmy, że tego rodzaju twierdzenia uznał za charakterystyczne Horowitz, pisząc o pogromach w Rumunii.
Niemal wszyscy zabierający dotychczas głos w sprawie wydarzeń w Limanowej, w tym nawet krajowy duszpasterz Romów, ksiądz Stanisław Opocki, bardzo pobłażliwie wypowiadają się o społeczności, w której doszło do próby samosądu, a bardzo surowo – o rodzinie Dongów. Burmistrz Marek Czeczótka przedstawia tę rodzinę jako „roszczeniową” i „konfliktową”, a także podkreśla: „Limanowa nie ma problemu z Romami, bo wielu z nich zachowuje się jak należy. ” Ksiądz Opocki oznajmia: „Współczuję mieszkańcom, którym zakłóca się spokój. Tą sprawą powinny się zająć organy ścigania. Nawet ubóstwo nie usprawiedliwia warcholstwa i awanturnictwa. ” Nawet Romka Elżbieta Mirga-Wójtowicz, pełnomocniczka wojewody małopolskiego ds. mniejszości narodowych i etnicznych, stwierdza, że „wina leży pewnie po obu stronach tego konfliktu” i nazywa rodzinę „w pewnym sensie […] patologiczną” . Co zadziwiające, niemal nikt nie potępia sprawców próby linczu, natomiast prawie wszyscy rozwodzą się nad problemami stwarzanymi podobno przez zaatakowaną rodzinę. Mało kto (Elżbieta Mirga-Wójtowicz należy do wyjątków) wspomina natomiast o jej niezwykle trudnej sytuacji życiowej: dwanaście osób żyje w mieszkaniu o powierzchni 36 metrów kwadratowych. Bez echa przeszła opinia pracowników opieki społecznej, którzy wizytowali rodzinę i są zdania, że „największym jej problemem jest małe mieszkanie. ” Wydaje się, że niemal nikt nie ośmiela się wyrazić współczucia dla Dongów.
Dziennikarz z TVN 24 roztrząsa sprawę płonącej butelki, wyrzuconej podobno przez okno przez jednego z członków tej rodziny, gdy pod jej blokiem zgromadził się tłum . Co zdumiewające, nie pyta jednak w ogóle policjanta, czy za próbę samosądu będzie pociągnięty do odpowiedzialności ktokolwiek z mieszkańców, tak jakby w zestawieniu z wyrzuceniem płonącej butelki przez „obleganą” rodzinę wszelkie zachowania tłumu były zupełnie niewinne.
W medialnych relacjach wciąż powraca twierdzenie, że inni Romowie także potępiają tę rodzinę. Ciągle przytacza się wypowiedź Doroty Wieczorek. Pojawia się jednak pytanie: skoro Dongowie byli tak powszechnie potępiani przez społeczność romską, skąd uwaga jednego ze świadków próby samosądu, że „[…] Romowie mogą jechać prawdopodobnie po swoje posiłki na Koszary ” i skąd obawy mieszkańców Limanowej przed pojawieniem się „kilkudziesięciu romskich osiłków” gotowych bronić rodziny ? Kryje się tu jakaś niedostrzeżona chyba przez nikogo sprzeczność. Czyżby rzekoma jednomyślność romskiej społeczności w sprawie Dongów była wygodną fikcją ?
Prawie wszyscy zabierający w tej sprawie głos podkreślają też, że próba samosądu nie miała podłoża etnicznego czy rasowego. Trzeba jednak zadać jeszcze raz pytanie: czy taki scenariusz byłby do pomyślenia, gdyby Dongowie nie byli Romami ? Czy kiedykolwiek zdarzają się takie zbiorowe „akcje wymierzenia kary” polskim rodzinom „patologicznym” nienależącym do mniejszości romskiej ? Trzeba też przypomnieć, że etnicznemu czy rasowemu tłu pogromów zaprzeczali równie gorąco Rumuni w latach 90-tych poprzedniego stulecia. Gdy czyta się wypowiedzi na temat wydarzeń w Limanowej, powstaje wrażenie, że ponieważ zaatakowana została rodzina uchodząca za „patologiczną” i „konfliktową”, uznaje się, że podłożem próby samosądu nie mogła być wrogość wobec Romów jako takich. Zapomina się czy też nie chce pamiętać o tym, że ksenofobiczne czy rasistowskie lincze są bardzo często wymierzone jedynie w tych przedstawicieli danej mniejszości, którzy uchodzą za „problemowych” czy wręcz za przestępców. Dobitnie świadczą o tym lincze, do których dochodziło w Rumunii. Równie dobrym przykładem są rasistowskie lincze na południu USA. Ich ofiarom zarzucano popełnienie czynów uznawanych za szczególnie oburzające przez białą społeczność. Jednak to, że lincz miał charakter „kary” za (rzeczywiste bądź wyimaginowane) naruszenia norm społecznych przez ofiarę, w żaden sposób nie pozbawiało go rasistowskiego charakteru.
Wydarzenia w Limanowej trzeba interpretować w świetle wiedzy o bardzo częstej i silnie zakorzenionej w polskim społeczeństwie niechęci wobec Romów. W świetle badań CBOS z 7-13 stycznia 2010 roku niechęć wobec tej mniejszości deklaruje aż 47 procent Polaków . Bardzo silne są też negatywne stereotypy dotyczące Romów, o czym świadczą choćby badania CBOS z 11-14 kwietnia 2008 roku: 42 procent Polaków było zdania, że skłonność do popełniania przestępstw leży w naturze Romów, a 75 procent zgadzało się ze stwierdzeniem, że „problemy Romów zniknęłyby, gdyby w końcu zaczęli oni pracować” . W świetle tych danych uporczywe obstawanie przy opinii, że próba samosądu w Limanowej nie miała podłoża etnicznego, budzi ogromne wątpliwości. Spytajmy jeszcze raz: dlaczego takie zajścia nie zdarzają się nigdy w przypadku rodzin niebędących Romami ?
Wydawałoby się, że oczywistą dla wszystkich będzie konieczność potępienia nieludzkiego, barbarzyńskiego zachowania tłumu, który zwrócił swoją agresję przeciwko niezwykle dogodnemu obiektowi – ubogiej, żyjącej w bardzo trudnych warunkach, uchodzącej za „patologiczną” romskiej rodzinie. Niestety, zamiast tego zdecydowano się na litanię oskarżeń pod adresem rodziny Dongów i na jej „karne” zesłanie do konteneru socjalnego „na odludziu”. Wiele to mówi o postawach polskiego społeczeństwa, w tym także jego elit.
Może Cię zaciekawić
Ostrzeżenie IMiGW: intensywne opady śniegu
Szczegóły ostrzeżenia Zjawisko: Intensywne opady śnieguStopień zagrożenia: 1Prawdopodobieństwo wystąpienia: 80 procentCzas o...
Czytaj więcejWięcej kroków może wpłynąć na zmniejszenie objawów depresji
W czasach, gdy mamy do dyspozycji tak wiele różnorodnych rodzajów aktywności, specjaliści niezmiennie zachęcają do tego, by jej dawkę zwiększ...
Czytaj więcejOd jutra Kraków ekspresowo połączony z Warszawą. Otwarcie tras S7 i S52
Jak poinformował Kacper Michna z krakowskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA), łączna długość udostępnianych...
Czytaj więcejJak zadbać o bezpieczeństwo podczas przedświątecznych zakupów?
Święta Bożego Narodzenia to nie tylko czas radości i spotkań z bliskimi, ale także okres wzmożonych zakupów. Niestety, tłumy w sklepach i ros...
Czytaj więcejSport
Klaudia Zwolińska z brązowym medalem Mistrzostw Świata!
Pochodząca z Kłodnego (gmina Limanowa) Klaudia Zwolińska zdobyła przed chwilą brązowy w Mistrzostwach Świata w kajakarstwie górskim (K1) ...
Czytaj więcejSławomir Jasica medalistą Mistrzostw Europy
- Mistrzostwa Europy to dla mnie w tym roku najważniejsza impreza sportowa, do której się przygotowywałem, ale oczywiście nie obyło się bez prz...
Czytaj więcejDwa wzmocnienia Limanovii
Z Sandecji Nowy Sącz do limanowskiej drużyny przeszedł Michał Palacz (19 lat, pomocnik lub obrońca). Młodszy brat Kamila Palacza, który jest kl...
Czytaj więcejCudzoziemcy spoza Unii Europejskiej w piłkarskich rozgrywkach lig regionalnych
Dopuszcza się równoczesny udział jednego dodatkowego zawodnika (z kontraktem profesjonalnym) spoza obszaru Unii Europejskiej po regulamin...
Czytaj więcejPozostałe
Silny wiatr w południowej Małopolsce – IMGW ostrzega!
Synoptycy prognozują wystąpienie silnego wiatru o średniej prędkości do 40 km/h, z porywami do 70 km/h, wiejącego z południowego zachodu i poł...
Czytaj więcejDecyzja środowiskowa dla sądeczanki; droga będzie budowana etapami
Jak podkreślił wiceminister Bukowiec podczas sobotniego briefingu w Brzesku, wydanie decyzji środowiskowej dla nowej DK75 to pierwszy krok w kierun...
Czytaj więcejRuszają wzmożone kontrole policji na drogach
Policjanci ruchu drogowego mają przede wszystkim pomagać kierowcom i zapewniać płynność ruchu na głównych trasach w kraju. Jak przekazał kom...
Czytaj więcejWypadek autobusu. Droga Limanowa-Bochnia zablokowana
Do działań zaangażowano służby: ratownictwo medyczne, Policję, Straż Pożarną. - Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego jest w kon...
Czytaj więcej- Ostrzeżenie IMiGW: intensywne opady śniegu
- Więcej kroków może wpłynąć na zmniejszenie objawów depresji
- Od jutra Kraków ekspresowo połączony z Warszawą. Otwarcie tras S7 i S52
- Jak zadbać o bezpieczeństwo podczas przedświątecznych zakupów?
- Ekspertka: przeciętny Polak zje podczas świątecznego dnia 6 tys. kalorii
Komentarze (53)
kwiatowski niech lepiej sie za jakas robote wezmie i przestanie pi*** bo slabo mi jak czytam te jego brednie...
TEGO SIĘ NORMALNIE CZYTAĆ NIE DA BO KU... MOŻNA DOSTAĆ
Haha Kwiatuszku;]! Idź się lansić z kumplami :] A nie opowiadać jakie to życie roma to masakra! Wysłać ich na odludzie i niech sami za siebie zadbają! Dać i 1 pokojową ruderę , niech sobie krzywdę robią na kim chcą!